Szef węgierskiego MSZ podkreślił jednocześnie, że z Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju (EPF) zostanie przekazane kolejne 500 mln euro na przynajmniej częściowe sfinansowanie dostaw broni dla Ukrainy. Podkreślił, że choć Węgry również wnoszą wkład w EPF, to „nie może zagwarantować, że będzie tak w przyszłości”. Zauważył przy tym, że z funduszu finansowane są również ważne przedsięwzięcia na odcinku południowym i ewentualny brak środków może spowodować duże problemy.
– Węgry wpłacają dziesiątki milionów euro do Europejskiego Funduszu na rzecz Pokoju, a mimo to słyszymy z Brukseli i od przywódców niektórych krajów członkowskich, że Węgry nie robią wystarczająco dużo, by pomóc Ukrainie – podkreślił. Dodał też, że słowo „pokój” nie zostało użyte w żadnym wystąpieniu podczas spotkania w Luksemburgu, którego atmosferę określił jako „dość wojowniczą”.
Szijjarto zauważył, że przepisy unijne pozwalają na wstrzymanie się od głosu, a więc Węgry nie przeszkodziły w formowaniu misji. Nie będą jednak w niej uczestniczyć i partycypować w kosztach jej funkcjonowania.
W unijnym procesie decyzyjnym ustalenia w odniesieniu do wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Unii Europejskiej podejmowane są jednomyślnie, jednak dane państwo może wstrzymać się od głosu, jednocześnie nie blokując działania. W wyniku konstruktywnego wstrzymania się od głosu państwo jest zwolnione od obowiązku wykonania decyzji, ale akceptuje, że jest ona wiążąca dla Unii Europejskiej.
Na poligonach państw Unii Europejskiej w najbliższych miesiącach ma zostać przeszkolonych nawet 15 tys. żołnierzy ukraińskich. W środę wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak przekazał, że misja Unii Europejskiej zajmująca się szkoleniem Ukraińców pojawi się również w Polsce. Dowództwo misji ma znajdować się w naszym kraju. Również w Polsce zostanie przeszkolonych większość ukraińskich żołnierzy.
dś
Źródło:
