Doniesienia o średnio trzystu nowych przypadkach zakażenia Covid-19 w Polsce nie wpływają na zachowania społeczne. Po zniesieniu obowiązku noszenia maseczek na ulicy, praktycznie prawie nikt już ich nie nakłada. Na ulicy Długiej i Długim Targu w Gdańsku nasz fotoreporter nie znalazł ani jednego spacerowicza z zakrytą twarzą. Podobnie były w innych regionach Trójmiasta.
W sklepach i środkach komunikacji publicznej także można spotkać osoby nie respektujące zasad bezpieczeństwa.
- Ludzie noszą maski pod brodą - mówi nasz Czytelnik, pan Jarosław. - Podczas zakupów w Ikei zwróciłem uwagę jednemu takiemu klientowi, który wręcz napierał na mnie w kolejce do kasy. Odparł, że nie jest chory a maseczka go dusi. Powiedziałem mu, że ja nie mam pewności, czy jestem zdrowy. Dopiero wtedy trochę się odsunął.
W centrum Gdyni z kolei policja sprawdzała, czy klienci sklepów mają nałożone maseczki. Niezdyscyplinowanym groziły mandaty do 300 zł.
- Wielu wydaje się, że wraz z nadejściem lata zniknęło zagrożenie zakażenia się koronawirusem - przestrzega Anna Obuchowska, wicedyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku. - A to naprawdę złudne przeświadczenie.
Brak dyscypliny społecznej budzi zaniepokojenie nie tylko epidemiologów.
Jak powiedział nam dr Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki, Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego zamierza wystąpić z apelem do mieszkańców Pomorza o zachowanie reżimu sanitarnego.
Najnowsze informacje z województwa
Upalna sobota w Trójmieście 27.06.2020. Tłumy spacerowiczów ...
