Do zdarzenia doszło zimą pięć lat temu. Około południa kobieta wychodząc ze sklepu straciła równowagę na nieoznaczonym uskoku kostki brukowej przy wejściu. Upadła uderzając głową o podłoże. Świadkowie pomogli jej wstać, zaproponowali wezwanie pogotowia, ale poszkodowana odmówiła. Wieczorem straciła przytomność. Tak znalazła ją córka, która zaniepokojona faktem, że 87-latka nie odbiera telefonu przyjechała do niej do domu. Starszą panią przewieziono do jednego z łódzkich szpitali gdzie wykonana tomografia komputerowa ujawniła obustronne krwiaki podtwardówkowe. Łodzianka została zoperowana w trybie pilnym. Pięć dni później konieczna była kolejna operacja. Po trzech tygodniach pacjentka została wypisana do domu.
Kobieta na skutek wypadku – jak uznali lekarze - doznała urazu głowy ze wstrząśnieniem mózgu i obustronnymi krwiakami podtwardówkowymi wymagającymi leczenia operacyjnego.
Po wypadku poszkodowana zgłosiła szkodę w gminie oczekując zadośćuczynienia i odszkodowania. Urzędnicy przekazali sprawę do ubezpieczyciela, a ten nie uwzględnił roszczeń powódki. Dlatego poszkodowana była zmuszona wnieść sprawę do Sądu Okręgowego o odszkodowanie i zadośćuczynienie.
Zdaniem sądu wyłączną odpowiedzialność za wypadek ponosi gmina Łódź, która jest właścicielem budynku w którym mieści się sklep i na podstawie umowy najmu zawartej z najemcą sklepu ponosi odpowiedzialności za utrzymanie stanu technicznego schodów i obejścia budynku.
Zdaniem biegłych, którzy wypowiadali się przed sądem konstrukcja nawierzchni przed wejściem do sklepu narusza przepisy prawa budowlanego. Niedopuszczalne było wykonanie w chodniku progu o wysokości większej niż 2 cm, który nie jest fragmentem schodów zewnętrznych. Ponadto schody powinny być obustronnie zaopatrzone w balustrady.
Biegli oszacowali uszczerbek na zdrowiu u kobiety na 40 proc. Na skutek wypadku łodzianka, która była sprawna, samodzielna, pełna energii, sama zajmowała się domem, a nawet opiekowała się prawnukami, nie jest zdolna do samodzielnej egzystencji.
„Wina pozwanej – właściciela i równocześnie zarządcy drogi – za utrzymanie przedmiotowego chodnika (…) była ewidentna” – podsumował Sąd Okręgowy, który rozpatrywał sprawę o zadośćuczynienie i odszkodowanie.
Od tego wyroku odwołała się gmina Łódź. Sąd Apelacyjny podzielił ustalenia sądu pierwszej instancji utrzymując zaskarżony wyrok w mocy. Jest on prawomocny.
