Jeśli demokraci nie zagłosują na nasz plan dotyczący bezpieczeństwa na granicy, w tym muru, będę skłonny zawiesić rząd. Musimy zrezygnować z loterii [wizowej] oraz praktyki łapania i wypuszczania [nielegalnych imigrantów] i w końcu wprowadzić system imigracyjny oparty o zasługi [osób ubiegających się o możliwość zostania w Stanach Zjednoczonych]. Do naszego kraju musza przybywać wspaniali ludzie”, napisał w piątek na Twitterze Donald Trump.
Słowa prezydenta były zaskoczeniem w amerykańskim rządzie. W ubiegłym tygodniu Trump rozmawiał bowiem w Białym Domu ze spikerem w Izbie Reprezentantów Paulem Ryanem i liderem większości republikańskiej w Senacie Mitchem McConnellem, a po spotkaniu ogłosił, że doszli oni do porozumienia w sprawie budżetu na kolejny rok budżetowy, który zaczyna się on 1 października. Wtórowali mu Ryan i McConnell. Ten pierwszy podkreślił, że Donald Trump „będzie cierpliwie czekać, aż zdobędziemy to, czego potrzebujemy, aby zamknąć całą sprawę”, a drugi zapewniał, że „shutdown” na krótko przed wyborami 6 listopada na pewno nie będzie miał miejsca.
Jak podkreśla „Washington Post”, w amerykańskim Kongresie zapanowała teraz konsternacja. Ewentualne zawieszenie działalności rządu federalnego do czasu, aż demokratyczna mniejszość poprzez imigracyjne plany Trumpa, może bowiem zakłócić wybory do Kongresu. Biały Dom nie wyjawił jednak w poniedziałek, co wpłynęło na tak nagłą zmianę decyzji Donalda Trumpa. To byłoby „polityczne ryzyko z jego strony”, twierdzi „Washington Post”.
Budowa muru na granicy z Meksykiem, która ma położyć kres masowej imigracji z południa, była głównym punktem zwycięskiej kampanii wyborczej Donalda Trumpa. W lipcu Republikanie zaproponowali, że przeznaczą na budowę konstrukcji 5 miliardów dolarów. To jednak znacznie mniej, niż domagał się tego amerykańskiej przywódca. Żąda on bowiem od Kongresu zgody na aż 25 miliardów. Na finansowanie tej inwestycji ze skarbu państwa nie zgadza się jednak Partia Demokratyczna, a głosy jej członków w Kongresie sa konieczne do zatwierdzenia budżetu (co musi nastapić do 30 września).
Trump jest zwolennikiem ostrej polityki imigracyjnej, na razie jednak jego propozycje często kończą się fiaskiem z powodu braku poparcia kongresmenów, sądów lub społeczeństwa. Tak było m.in. w przypadku zakazu wjazdu do USA dla obywateli siedmiu krajów islamskich (chociaż w czerwcu Sąd Najwyższy zaryzykował, że miał on prawo podjąć taką decyzję) lub rozdzielania rodzin imigrantów na czas sądowych procesów.
US CBS/x-news
POLECAMY: