32-latek jest oskarżony między innymi o dwukrotne usiłowanie zabójstwa swoich najbliższych krewnych. Sam podejrzany przyznał śledczym, że nie potrafi wyjaśnić swojego zachowania.
Kupił maczetę
Mężczyzna ma 32 lata i dotychczas czystą kartotekę karną. Nie wchodził - według koszalińskiej prokuratury - nigdy w kolizję z prawem. Co się wydarzyło 5 lipca 2019 roku? Co działo się wcześniej?
- Z naszych ustaleń roboczych wynika, że 32-latek w okresie od czerwca 2018 roku, co jakiś czas, wyłudzał od babci drobne kwoty pieniędzy - mówi Ryszard Gąsiorowski, rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej w Koszalinie. - Robił to przez różne formy gróźb. Ten ciąg zdarzeń został potraktowany przez prokuratora, jako rozbój. I taki też został sformułowany zarzut, który usłyszał podejrzany.
Według śledczych, feralnego dnia 32-latek przyjechał na urlop do babci nad morze w Darłowie. Chciał też „uzyskać” od 74-latki drobną kwotę pieniędzy. Miało chodzić o zaledwie - jak podawała sławieńska policja - 20 złotych. Ale kobieta podobno powiedziała, że nic więcej od niej nie dostanie. To z kolei miał być katalizatorem tego, co się później wydarzyło.
Śledczy z prokuratury mówią, że 32-latek wyszedł z mieszkania i następnie kupił na terenie miasta Darłowo maczetę.
Masakra
Śledczy opisują, że 32-letni mężczyzna z maczetą wrócił do mieszkania babci i tutaj rozegrały się sceny, jak z najstraszniejszego horroru.
Podczas przesłuchania 32-latek wyjaśnił, że wydawało mu się, że musi się rozprawić z rodziną - mówi Ryszard Gąsiorowski.
Mężczyzna swój zamiar wcielił w życie.
- W toku składania wyjaśnień 32-latek przyznał się, że zaatakował w mieszkaniu maczetą, ale nie potrafił powiedzieć dlaczego to zrobił. Z naszych ustaleń wynika, że feralnego dnia mężczyzna był pod wpływem alkoholu i narkotyków - mówi Ryszard Gąsiorowski, rzecznik prasowy koszalińskiej prokuratury. - On sam się także do tego też przyznał.
W ocenie biegłego lekarza 32-latek jest poczytalny i może odpowiadać za czyny o, które jest podejrzewany. Nasze śledztwo zakończyliśmy pod koniec grudnia aktem oskarżenia i ten trafił do Sądu Okręgowego - dodaje.
Śledczy ustalili, że 32-latek zaatakował babcię maczetą w jej mieszkaniu.
- Posypały się ciosy w kierunku głowy starszej pani, które spowodowały jej trwałe okaleczenie na twarzy - mówi Ryszard Gąsiorowski. - Posypały się słowne groźby pozbawienia życia.
Śledczy mówią, że maczeta uderzała m.in. w twarz 74-latki oraz, że w mieszkaniu było bardzo dużo krwi. Na tym ataku się jednak nie skończyło.
- Mężczyzna chciał maczetą zaatakować swoje trzyletnie dziecko, ale przed ciosem zasłoniła je rękoma matka i żona 32-latka - dodaje Ryszard Gąsiorowski. - Ona została ranna w rękę, ale zdołała zabrać dziecko i uciec z nim.
Ostatecznie, mężczyzna uciekł z mieszkania i został później zatrzymany na terenie Darłowa przez policję.
Starsza kobieta została zabrana karetką pogotowia ratunkowego do szpitala koszalińskiego i w jej przypadku można mówić, że - w kontekście odniesionych obrażeń - cudem przeżyła atak.
Poważne zarzuty ciążą na 32-latku
32-letni mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące, ale ten areszt mu przedłużono decyzją koszalińskiego sądu. I nadal jest zastosowany ten środek zapobiegawczy.
- Młody mężczyzna ma zarzucony rozbój oraz dwukrotną próbę usiłowania zabójstwa - wylicza Ryszard Gąsiorowski.
Według śledczych, 32-latek mówił, że nie wie dlaczego tak się zachował. .
Rzecznik prokuratury wylicza, że podejrzanemu grozi od ośmiu lat więzienia do nawet dożywocia.
- Mężczyzna jest tymczasowo aresztowany i ten środek zapobiegawczy sąd przedłużył mu do końca marca 2020 roku - informuje rzecznik. - Akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego w Koszalinie.
To tam sprawa będzie miała ciąg dalszy. Termin procesu nie został jeszcze wyznaczony
KRYMINALNE POMORZE - POLECAMY:
