W sieci krąży manifest o strajku włoskim rodziców. Nauczyciele są oburzeni

Ewa Abramczyk-Boguszewska
Ewa Abramczyk-Boguszewska
Wielu rodziców popierało strajk nauczycieli w kwietniu. Teraz czeka ich protest włoski pedagogów, ale będzie on z pewnością mniej dotkliwy.
Wielu rodziców popierało strajk nauczycieli w kwietniu. Teraz czeka ich protest włoski pedagogów, ale będzie on z pewnością mniej dotkliwy. Robert Wozniak
„Będziemy robić tylko to, co powinniśmy. Żadnej pracy „ekstra” - piszą autorzy grafiki, która krąży na Facebooku. Tytułują ją jako „Strajk włoski rodziców”.

Prawie tydzień temu, we wtorek 22 października, ZNP poinformował o rozpoczęciu tzw. protestu włoskiego. Polega on na niewykonywaniu przez nauczycieli pozastatutowych zadań w szkole, przedszkolu itp., a więc tych, które nie wynikają wprost z przepisów prawa. Chodzi m.in. o dodatkowe zajęcia pozalekcyjne, wycieczki, towarzyszenie uczniom podczas weekendowych konkursów.

Rusza bezterminowy protest włoski w szkołach. ZNP: - To walka o godność i prawa nauczycieli

Żadnej pracy "ekstra"

- Nie uchylamy się od wykonywania zadań ujętych w Karcie Nauczyciela, statutach szkół czy w prawie oświatowym - mówi Sławomir Broniarz, prezes ZNP. - Nie ma jednak żadnego uzasadnienia, aby czas pracy nauczyciela, który jest definiowany ustawowo do wysokości 40 godzin, był rozciągany poprzez nieobligatoryjne zadania do 45-50, a nawet 60 godzin tygodniowo.

Protest ma trwać bezterminowo. Związkowcy podkreślają, że nie jest on wymierzony w kogokolwiek, tym bardziej w dzieci, ale ich akcja już odbiła się szerokim echem w sieci. Na Facebooku kilka dni temu pojawiła się infografika pod hasłem „Strajk włoski rodziców”.

Będziemy robić tylko to, co powinniśmy. Żadnej pracy „ekstra” - piszą autorzy i wymieniają: „nie będziemy zmuszać dzieci do odrabiania zadań domowych po nocach, nie będziemy robić „ściemo-prac domowych”, czyli makiet itp., które i tak wykonują rodzice, nie będziemy szukać po całym mieście materiałów, bo nauczyciel uzna, że jutro dzieci muszą przynieść np. flażolet” [flet - przyp. red].

Dalej czytamy, że dzieci nie będą brać udziału w przedstawieniach, że nie będzie żadnych kwiatów na Dzień Nauczyciela, prezentów na koniec roku, a także że pedagodzy mają płacić za swój udział w wycieczkach czy wyjazdach. Autorzy grafiki zapowiadają również, że nie będą posyłać dzieci na korepetycje, tylko do nauczyciela, aby wytłumaczył im materiał.

Atmosfera jest napięta

Jak się okazuje, grafika pochodzi ze strony z memami i innymi żartami. Źródło to nie jest jednak podane, więc odbiorcy mogą przypuszczać, że jej autorami są rodzice. Tak czy inaczej, ten swoisty„manifest” wywołał dyskusję w sieci.

- To bardzo dobrze, że rodzice przestaną odrabiać lekcje za dzieci, najwyższy czas - mówi nauczycielka z Bydgoszczy. - Może wtedy uczniowie nauczą się samodzielności. O kwiaty i prezenty się nie prosimy, a jeśli ktoś myśli, że wyjazd na wycieczkę szkolną jest taki przyjemny, niech się sam wybierze. Zobaczy, jaka to atrakcja pilnować uczniów przez 24 godziny na dobę.

- Jestem pewien, że ta grafika ma za zadanie skłócić nauczycieli i rodziców. Nie dajmy się ponieść emocjom, bo już i tak atmosfera w szkole jest napięta - mówi inny nauczyciel. - Ten, kto umieścił ten apel w internecie zapewne chce, aby rodzice i nauczyciele stanęli po dwóch stronach barykady. Niestety, zdaję sobie sprawę z tego, że część rodziców tak właśnie myśli: że nauczyciel tylko oczekuje nagród, a sam nic nie robi, tylko jeździ za ich pieniądze na wycieczki.

Pretensje do MEN

Jak podkreśla Mirosława Kaczyńska, wiceprezes Kujawsko-Pomorskiego Okręgu ZNP i szefowa bydgoskiego oddziału związku, protest włoski nie polega na rezygnacji nauczycieli z obowiązków. - Będziemy robić tylko to, co z nich wynika - mówi. - Nie powinno być nic dziwnego w tym, że jeśli na przykład, przychodzimy do pracy w sobotę, to chcemy, aby odbywało się to zgodnie z Kartą Nauczyciela. Jeśli nie otrzymujemy wynagrodzenia za dodatkowe zadania, to rezygnujemy z nich i pracujemy w ramach pięciodniowego tygodnia pracy w wymiarze nieprzekraczającym 40 godzin.

Mirosława Kaczyńska mówi, że rozumie rodziców, którzy również ponoszą konsekwencje reformy edukacji. - I w związku z tym powinni kierować swoje uwagi do ministerstwa, a nie do nas. To MEN ustaliło taki, a nie inny program nauczania, siatkę godzin, wymagania. My, nauczyciele, jesteśmy tylko wykonawcami. Owszem, dbamy o rozwój dzieci, ale to ministerstwo określa, jakie treści i w jakim czasie mamy przekazywać uczniom. Od początku wprowadzania reformy przewidywaliśmy, że odbije się ona na dzieciach i rodzicach, a ich niezadowolenie niesłusznie uderzy w nas, nauczycieli. Najlepiej, aby rodzice zasygnalizowali ministerstwu, że być może niewłaściwie opracowało podstawę programową i siatkę godzin.

Wideo: ZNP ogłosiło rozpoczęcie strajku włoskiego w szkołach. Jest bezterminowy

źródło: TVN24/x-news

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W sieci krąży manifest o strajku włoskim rodziców. Nauczyciele są oburzeni - Gazeta Pomorska

Komentarze 65

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

g
gfgfg

to ja caly miesiąc się zastanawiam co się kurna stało z tym fajnym przedszkolem, ze teraz jest taka kicha, "pani na chorobowym", dzieci niczyje, z sali do sali, nagle zadnych atrakcji, zabaw., brak rytmiki i zajęc. A wyjaśnienie strajk?? to trzeba było mi - rodzicowi to powiedzieć, to bym nie posyłała bo ja przechowalni nie potrzebuje.

m
mama czternastolatki

Też jestem oburzona postawa nauczycieli. Jakbym zaczęła mówić , co mi się w dzisiejszej szkole nie podoba, to bym nie skończyła przez kilka godzin. To, co mi się podoba, powiedziałabym szybko. Co Wam, rodzice, podoba się w dzisiejszej podstawówce? Może poszukajmy pozytywów. Duży ich będzie? Czy szkolna wycieczka, droga jak diabli, to plus, czy minus ??

G
Gość

p

R
Roszczeniowa mama
28 października, 13:52, RODZIC:

Tak, tak, drodzy rodzice, zastrajkujcie na całego i nie pobierajcie żadnych "plusów"... Jako rodzic uważam, że to JA biorę odpowiedzialność za swoje dzieci. Nauczyciele znaleźli się w trudnej sytuacji, a wy bezmyślnie jeszcze im dokładacie. Swoje żale wylewajcie w stronę MEN. Tam się wszystko zaczyna.

28 października, 18:44, Wkurzony rodzic:

To rzuć pracę i bierz odpowiedzialność, śmiało... skoro nie masz wymagań od kogoś, komu pośrednio płacisz, w trudnej sytuacji to tak glupimi komentarzami stawiasz niedouczony dzieci... wina PiSu ??

28 października, 19:42, NORMALNY RODZIC:

Kto ma rzucić pracę i po co? Kto powiedział, że nie mam wymagań? Oczywiście, że mam, ale nie oczekuję, że ktoś mnie WYRĘCZY w wychowaniu dzieci. Jeśli ty masz takie "wymagania", to się nie rozmnażaj

28 października, 21:07, Wkurzony rodzic:

Tak, mam takie wymagania, bo w szkole należy szkolić a nie udawać....ile jest pozoranctwa i sztucznego zawyżania wyników? I po co?? Żeby oszukiwać się nawzajem? Nie widzisz problemu?serio?? Nie masz wymagań? Ja dzieci wychowuje a szkoła ma je uczyć, tak było i powinno być ale widocznie ciężko ci to pojąć swoim ograniczonym umysłem....i to ty się nie nie powinieneś rozmnażać, skoro oczywistych rzeczy nie potrafisz pojąć i wystarczy ci bylejakość....

29 października, 12:31, Gość:

Następny nauczyciel który niewie że pracuje w placówce szkoleni-wychowawczej, spójrz i przeczytaj ze zrozumieniem chodźby statut szkoły czy przepisy o prawie oswiatowym, postaraj się przeczytać ze zrozumieniem.

29 października, 12:37, Ale o co chodzi?:

Który z twoich przedmówców jest - twoim zdaniem - nauczycielem??

29 października, 13:29, Gość:

Każdy który twierdzi że szkoła nie wychowuje a tylko ma uczyć

30 października, 0:12, I CO?:

Ja chcę, żeby szkoła uczyła. Wychowywać będę ją. Nie jestem nauczycielem

30 października, 6:11, Gość:

Zgadzam się. Tylko nie rozumiem, dlaczego szkoła tak ucieka od funkcji wychowawczej. W sytuacji konfliktu w grupie dzieciaków chyba jakoś sobie powinna radzić. Ja się zajmuje dzieckiem w domu. Rozmawiam, tłumaczę, ale do szkoły z nim nie pójdę. Ciągle jeszcze wierzę, że z niej wróci w miarę żywa. Natomiast to, co mi opowiada jest trudne do zaakceptowania. Ja sobie w pracy nie mogę pozwolić na takie zachowanie, jakie w szkole codziennie prezentują nauczyciele.

30 października, 10:23, TO CHORE:

Dlaczego? Ponieważ nauczycielom odebrano wszelkie narzędzia. Na pewnym etapie - nazwijmy to - rozwydrzenia dzieciaków, wspieranych przez roszczeniowych rodziców, samo "tłumaczenie" nie wystarczy. Musi być jakiś system kar dla "milusińskich". Póki co delikwent może bić, kopać i lżyć, a nauczycielka musi się uśmiechać. TO CHORE!

30 października, 12:59, Gość:

A kto to odebrał te narzędzia? Szewc, elektryk? Czy może drugi pedagog?

30 października, 13:29, roszczeniowa mama:

Się pewnie niejednemu "pedagogowi" łezka zakręciła w oku na wspomnienie grochu pod kolanka i walenia w łapkę pejczem ?. A tu XXI wiek. Szok i niedowierzanie ??

31 października, 12:13, JAK:

Tobie kara kojarzy się tylko z biciem? Gratuluję

31 października, 13:39, Gość:

Nie tylko. Skąd ten pomysł? Czy to, że nie napisałam, że jestem misiem koala oznacza, że nim jestem? Pozdrawiam.

31 października, 13:42, Gość:

Poza tym klęczenie na grochu, to nie bicie. Sorki, ale mnie trochę mnie przedmówca rozbawił. Trochę mniej mnie bawi zaangażowanie nauczycieli w uczenie dzieci matematyki.

Zresztą uważam, że każda kara jest jednak przemocą. Dzieci słuchają karzącej osoby że strachu. Taki "sukces" ma krótkie nóżki i dzieci, które są twórcze, potrafią go obejść. Dzisiejsi nauczyciele (większość z nich) nie znają znaczenia motywacji, pomocy, zachęty i pozytywnego myślenia. Za to spędzaniem w poczucie winy, ośmieszaniem, karami operują w sposób mistrzowski. I za to żądają podwyżki. Większość z nich pewnie nie rozumie, co napisałam. I to jest straszne.

G
Gość
28 października, 13:52, RODZIC:

Tak, tak, drodzy rodzice, zastrajkujcie na całego i nie pobierajcie żadnych "plusów"... Jako rodzic uważam, że to JA biorę odpowiedzialność za swoje dzieci. Nauczyciele znaleźli się w trudnej sytuacji, a wy bezmyślnie jeszcze im dokładacie. Swoje żale wylewajcie w stronę MEN. Tam się wszystko zaczyna.

28 października, 18:44, Wkurzony rodzic:

To rzuć pracę i bierz odpowiedzialność, śmiało... skoro nie masz wymagań od kogoś, komu pośrednio płacisz, w trudnej sytuacji to tak glupimi komentarzami stawiasz niedouczony dzieci... wina PiSu ??

28 października, 19:42, NORMALNY RODZIC:

Kto ma rzucić pracę i po co? Kto powiedział, że nie mam wymagań? Oczywiście, że mam, ale nie oczekuję, że ktoś mnie WYRĘCZY w wychowaniu dzieci. Jeśli ty masz takie "wymagania", to się nie rozmnażaj

28 października, 21:07, Wkurzony rodzic:

Tak, mam takie wymagania, bo w szkole należy szkolić a nie udawać....ile jest pozoranctwa i sztucznego zawyżania wyników? I po co?? Żeby oszukiwać się nawzajem? Nie widzisz problemu?serio?? Nie masz wymagań? Ja dzieci wychowuje a szkoła ma je uczyć, tak było i powinno być ale widocznie ciężko ci to pojąć swoim ograniczonym umysłem....i to ty się nie nie powinieneś rozmnażać, skoro oczywistych rzeczy nie potrafisz pojąć i wystarczy ci bylejakość....

29 października, 12:31, Gość:

Następny nauczyciel który niewie że pracuje w placówce szkoleni-wychowawczej, spójrz i przeczytaj ze zrozumieniem chodźby statut szkoły czy przepisy o prawie oswiatowym, postaraj się przeczytać ze zrozumieniem.

29 października, 12:37, Ale o co chodzi?:

Który z twoich przedmówców jest - twoim zdaniem - nauczycielem??

29 października, 13:29, Gość:

Każdy który twierdzi że szkoła nie wychowuje a tylko ma uczyć

30 października, 0:12, I CO?:

Ja chcę, żeby szkoła uczyła. Wychowywać będę ją. Nie jestem nauczycielem

30 października, 6:11, Gość:

Zgadzam się. Tylko nie rozumiem, dlaczego szkoła tak ucieka od funkcji wychowawczej. W sytuacji konfliktu w grupie dzieciaków chyba jakoś sobie powinna radzić. Ja się zajmuje dzieckiem w domu. Rozmawiam, tłumaczę, ale do szkoły z nim nie pójdę. Ciągle jeszcze wierzę, że z niej wróci w miarę żywa. Natomiast to, co mi opowiada jest trudne do zaakceptowania. Ja sobie w pracy nie mogę pozwolić na takie zachowanie, jakie w szkole codziennie prezentują nauczyciele.

30 października, 10:23, TO CHORE:

Dlaczego? Ponieważ nauczycielom odebrano wszelkie narzędzia. Na pewnym etapie - nazwijmy to - rozwydrzenia dzieciaków, wspieranych przez roszczeniowych rodziców, samo "tłumaczenie" nie wystarczy. Musi być jakiś system kar dla "milusińskich". Póki co delikwent może bić, kopać i lżyć, a nauczycielka musi się uśmiechać. TO CHORE!

30 października, 12:59, Gość:

A kto to odebrał te narzędzia? Szewc, elektryk? Czy może drugi pedagog?

30 października, 13:29, roszczeniowa mama:

Się pewnie niejednemu "pedagogowi" łezka zakręciła w oku na wspomnienie grochu pod kolanka i walenia w łapkę pejczem ?. A tu XXI wiek. Szok i niedowierzanie ??

31 października, 12:13, JAK:

Tobie kara kojarzy się tylko z biciem? Gratuluję

31 października, 13:39, Gość:

Nie tylko. Skąd ten pomysł? Czy to, że nie napisałam, że jestem misiem koala oznacza, że nim jestem? Pozdrawiam.

Poza tym klęczenie na grochu, to nie bicie. Sorki, ale mnie trochę mnie przedmówca rozbawił. Trochę mniej mnie bawi zaangażowanie nauczycieli w uczenie dzieci matematyki.

G
Gość
28 października, 13:52, RODZIC:

Tak, tak, drodzy rodzice, zastrajkujcie na całego i nie pobierajcie żadnych "plusów"... Jako rodzic uważam, że to JA biorę odpowiedzialność za swoje dzieci. Nauczyciele znaleźli się w trudnej sytuacji, a wy bezmyślnie jeszcze im dokładacie. Swoje żale wylewajcie w stronę MEN. Tam się wszystko zaczyna.

28 października, 18:44, Wkurzony rodzic:

To rzuć pracę i bierz odpowiedzialność, śmiało... skoro nie masz wymagań od kogoś, komu pośrednio płacisz, w trudnej sytuacji to tak glupimi komentarzami stawiasz niedouczony dzieci... wina PiSu ??

28 października, 19:42, NORMALNY RODZIC:

Kto ma rzucić pracę i po co? Kto powiedział, że nie mam wymagań? Oczywiście, że mam, ale nie oczekuję, że ktoś mnie WYRĘCZY w wychowaniu dzieci. Jeśli ty masz takie "wymagania", to się nie rozmnażaj

28 października, 21:07, Wkurzony rodzic:

Tak, mam takie wymagania, bo w szkole należy szkolić a nie udawać....ile jest pozoranctwa i sztucznego zawyżania wyników? I po co?? Żeby oszukiwać się nawzajem? Nie widzisz problemu?serio?? Nie masz wymagań? Ja dzieci wychowuje a szkoła ma je uczyć, tak było i powinno być ale widocznie ciężko ci to pojąć swoim ograniczonym umysłem....i to ty się nie nie powinieneś rozmnażać, skoro oczywistych rzeczy nie potrafisz pojąć i wystarczy ci bylejakość....

29 października, 12:31, Gość:

Następny nauczyciel który niewie że pracuje w placówce szkoleni-wychowawczej, spójrz i przeczytaj ze zrozumieniem chodźby statut szkoły czy przepisy o prawie oswiatowym, postaraj się przeczytać ze zrozumieniem.

29 października, 12:37, Ale o co chodzi?:

Który z twoich przedmówców jest - twoim zdaniem - nauczycielem??

29 października, 13:29, Gość:

Każdy który twierdzi że szkoła nie wychowuje a tylko ma uczyć

30 października, 0:12, I CO?:

Ja chcę, żeby szkoła uczyła. Wychowywać będę ją. Nie jestem nauczycielem

30 października, 6:11, Gość:

Zgadzam się. Tylko nie rozumiem, dlaczego szkoła tak ucieka od funkcji wychowawczej. W sytuacji konfliktu w grupie dzieciaków chyba jakoś sobie powinna radzić. Ja się zajmuje dzieckiem w domu. Rozmawiam, tłumaczę, ale do szkoły z nim nie pójdę. Ciągle jeszcze wierzę, że z niej wróci w miarę żywa. Natomiast to, co mi opowiada jest trudne do zaakceptowania. Ja sobie w pracy nie mogę pozwolić na takie zachowanie, jakie w szkole codziennie prezentują nauczyciele.

30 października, 10:23, TO CHORE:

Dlaczego? Ponieważ nauczycielom odebrano wszelkie narzędzia. Na pewnym etapie - nazwijmy to - rozwydrzenia dzieciaków, wspieranych przez roszczeniowych rodziców, samo "tłumaczenie" nie wystarczy. Musi być jakiś system kar dla "milusińskich". Póki co delikwent może bić, kopać i lżyć, a nauczycielka musi się uśmiechać. TO CHORE!

30 października, 12:59, Gość:

A kto to odebrał te narzędzia? Szewc, elektryk? Czy może drugi pedagog?

30 października, 13:29, roszczeniowa mama:

Się pewnie niejednemu "pedagogowi" łezka zakręciła w oku na wspomnienie grochu pod kolanka i walenia w łapkę pejczem ?. A tu XXI wiek. Szok i niedowierzanie ??

31 października, 12:13, JAK:

Tobie kara kojarzy się tylko z biciem? Gratuluję

Nie tylko. Skąd ten pomysł? Czy to, że nie napisałam, że jestem misiem koala oznacza, że nim jestem? Pozdrawiam.

J
JAK
28 października, 13:52, RODZIC:

Tak, tak, drodzy rodzice, zastrajkujcie na całego i nie pobierajcie żadnych "plusów"... Jako rodzic uważam, że to JA biorę odpowiedzialność za swoje dzieci. Nauczyciele znaleźli się w trudnej sytuacji, a wy bezmyślnie jeszcze im dokładacie. Swoje żale wylewajcie w stronę MEN. Tam się wszystko zaczyna.

28 października, 18:44, Wkurzony rodzic:

To rzuć pracę i bierz odpowiedzialność, śmiało... skoro nie masz wymagań od kogoś, komu pośrednio płacisz, w trudnej sytuacji to tak glupimi komentarzami stawiasz niedouczony dzieci... wina PiSu ??

28 października, 19:42, NORMALNY RODZIC:

Kto ma rzucić pracę i po co? Kto powiedział, że nie mam wymagań? Oczywiście, że mam, ale nie oczekuję, że ktoś mnie WYRĘCZY w wychowaniu dzieci. Jeśli ty masz takie "wymagania", to się nie rozmnażaj

28 października, 21:07, Wkurzony rodzic:

Tak, mam takie wymagania, bo w szkole należy szkolić a nie udawać....ile jest pozoranctwa i sztucznego zawyżania wyników? I po co?? Żeby oszukiwać się nawzajem? Nie widzisz problemu?serio?? Nie masz wymagań? Ja dzieci wychowuje a szkoła ma je uczyć, tak było i powinno być ale widocznie ciężko ci to pojąć swoim ograniczonym umysłem....i to ty się nie nie powinieneś rozmnażać, skoro oczywistych rzeczy nie potrafisz pojąć i wystarczy ci bylejakość....

29 października, 12:31, Gość:

Następny nauczyciel który niewie że pracuje w placówce szkoleni-wychowawczej, spójrz i przeczytaj ze zrozumieniem chodźby statut szkoły czy przepisy o prawie oswiatowym, postaraj się przeczytać ze zrozumieniem.

29 października, 12:37, Ale o co chodzi?:

Który z twoich przedmówców jest - twoim zdaniem - nauczycielem??

29 października, 13:29, Gość:

Każdy który twierdzi że szkoła nie wychowuje a tylko ma uczyć

30 października, 0:12, I CO?:

Ja chcę, żeby szkoła uczyła. Wychowywać będę ją. Nie jestem nauczycielem

30 października, 6:11, Gość:

Zgadzam się. Tylko nie rozumiem, dlaczego szkoła tak ucieka od funkcji wychowawczej. W sytuacji konfliktu w grupie dzieciaków chyba jakoś sobie powinna radzić. Ja się zajmuje dzieckiem w domu. Rozmawiam, tłumaczę, ale do szkoły z nim nie pójdę. Ciągle jeszcze wierzę, że z niej wróci w miarę żywa. Natomiast to, co mi opowiada jest trudne do zaakceptowania. Ja sobie w pracy nie mogę pozwolić na takie zachowanie, jakie w szkole codziennie prezentują nauczyciele.

30 października, 10:23, TO CHORE:

Dlaczego? Ponieważ nauczycielom odebrano wszelkie narzędzia. Na pewnym etapie - nazwijmy to - rozwydrzenia dzieciaków, wspieranych przez roszczeniowych rodziców, samo "tłumaczenie" nie wystarczy. Musi być jakiś system kar dla "milusińskich". Póki co delikwent może bić, kopać i lżyć, a nauczycielka musi się uśmiechać. TO CHORE!

30 października, 12:59, Gość:

A kto to odebrał te narzędzia? Szewc, elektryk? Czy może drugi pedagog?

30 października, 13:29, roszczeniowa mama:

Się pewnie niejednemu "pedagogowi" łezka zakręciła w oku na wspomnienie grochu pod kolanka i walenia w łapkę pejczem ?. A tu XXI wiek. Szok i niedowierzanie ??

Tobie kara kojarzy się tylko z biciem? Gratuluję

B
Belfer

Nauczycielki na TRAKTORY

Nauczyciele do ŁOPATY

G
Gość
28 października, 13:52, RODZIC:

Tak, tak, drodzy rodzice, zastrajkujcie na całego i nie pobierajcie żadnych "plusów"... Jako rodzic uważam, że to JA biorę odpowiedzialność za swoje dzieci. Nauczyciele znaleźli się w trudnej sytuacji, a wy bezmyślnie jeszcze im dokładacie. Swoje żale wylewajcie w stronę MEN. Tam się wszystko zaczyna.

28 października, 18:44, Wkurzony rodzic:

To rzuć pracę i bierz odpowiedzialność, śmiało... skoro nie masz wymagań od kogoś, komu pośrednio płacisz, w trudnej sytuacji to tak glupimi komentarzami stawiasz niedouczony dzieci... wina PiSu ??

28 października, 19:42, NORMALNY RODZIC:

Kto ma rzucić pracę i po co? Kto powiedział, że nie mam wymagań? Oczywiście, że mam, ale nie oczekuję, że ktoś mnie WYRĘCZY w wychowaniu dzieci. Jeśli ty masz takie "wymagania", to się nie rozmnażaj

28 października, 21:07, Wkurzony rodzic:

Tak, mam takie wymagania, bo w szkole należy szkolić a nie udawać....ile jest pozoranctwa i sztucznego zawyżania wyników? I po co?? Żeby oszukiwać się nawzajem? Nie widzisz problemu?serio?? Nie masz wymagań? Ja dzieci wychowuje a szkoła ma je uczyć, tak było i powinno być ale widocznie ciężko ci to pojąć swoim ograniczonym umysłem....i to ty się nie nie powinieneś rozmnażać, skoro oczywistych rzeczy nie potrafisz pojąć i wystarczy ci bylejakość....

29 października, 12:31, Gość:

Następny nauczyciel który niewie że pracuje w placówce szkoleni-wychowawczej, spójrz i przeczytaj ze zrozumieniem chodźby statut szkoły czy przepisy o prawie oswiatowym, postaraj się przeczytać ze zrozumieniem.

29 października, 12:37, Ale o co chodzi?:

Który z twoich przedmówców jest - twoim zdaniem - nauczycielem??

29 października, 13:29, Gość:

Każdy który twierdzi że szkoła nie wychowuje a tylko ma uczyć

30 października, 0:12, I CO?:

Ja chcę, żeby szkoła uczyła. Wychowywać będę ją. Nie jestem nauczycielem

30 października, 6:11, Gość:

Zgadzam się. Tylko nie rozumiem, dlaczego szkoła tak ucieka od funkcji wychowawczej. W sytuacji konfliktu w grupie dzieciaków chyba jakoś sobie powinna radzić. Ja się zajmuje dzieckiem w domu. Rozmawiam, tłumaczę, ale do szkoły z nim nie pójdę. Ciągle jeszcze wierzę, że z niej wróci w miarę żywa. Natomiast to, co mi opowiada jest trudne do zaakceptowania. Ja sobie w pracy nie mogę pozwolić na takie zachowanie, jakie w szkole codziennie prezentują nauczyciele.

30 października, 10:23, TO CHORE:

Dlaczego? Ponieważ nauczycielom odebrano wszelkie narzędzia. Na pewnym etapie - nazwijmy to - rozwydrzenia dzieciaków, wspieranych przez roszczeniowych rodziców, samo "tłumaczenie" nie wystarczy. Musi być jakiś system kar dla "milusińskich". Póki co delikwent może bić, kopać i lżyć, a nauczycielka musi się uśmiechać. TO CHORE!

30 października, 12:59, Gość:

A kto to odebrał te narzędzia? Szewc, elektryk? Czy może drugi pedagog?

30 października, 13:29, roszczeniowa mama:

Się pewnie niejednemu "pedagogowi" łezka zakręciła w oku na wspomnienie grochu pod kolanka i walenia w łapkę pejczem ?. A tu XXI wiek. Szok i niedowierzanie ??

30 października, 18:51, Gość:

Rodzice nauczyciele opowiadali jak się znęcali nad dziećmi, to ich larośle poszli w ślady rodziców a tu zonk już nie można, to krzywda teraz. Sami chodzą z koszami na głowach ???

30 października, 21:20, roszczeniowa mama.:

Swoją drogą ten kosz na głowie nauczyciela to by jednak znak, że w szkole jest nie tak, jak być powinno. Moim zdaniem, każdy rodzic powinien go obejrzeć. Wyciągnięto jakieś konsekwencje? Żadnych. Chyba, że się mylę. Lament jakiś słyszałam, że te dzieci ( ta młodzież) to kryminaliści. Dlaczego ten nauczyciel tak spokojnie to znosił, nie wiem. Młodzież bywa trudna. Ale lament tego nie zmieni, trzeba reagować. A nie szukać winnych w rodzicach, MEN-ie i Bóg wie, gdzie jeszcze.

Sprawa generalnie jest prosta, nie każdy może być np kierowcą i nie każdy może być nauczycielem

r
roszczeniowa mama.
28 października, 13:52, RODZIC:

Tak, tak, drodzy rodzice, zastrajkujcie na całego i nie pobierajcie żadnych "plusów"... Jako rodzic uważam, że to JA biorę odpowiedzialność za swoje dzieci. Nauczyciele znaleźli się w trudnej sytuacji, a wy bezmyślnie jeszcze im dokładacie. Swoje żale wylewajcie w stronę MEN. Tam się wszystko zaczyna.

28 października, 18:44, Wkurzony rodzic:

To rzuć pracę i bierz odpowiedzialność, śmiało... skoro nie masz wymagań od kogoś, komu pośrednio płacisz, w trudnej sytuacji to tak glupimi komentarzami stawiasz niedouczony dzieci... wina PiSu ??

28 października, 19:42, NORMALNY RODZIC:

Kto ma rzucić pracę i po co? Kto powiedział, że nie mam wymagań? Oczywiście, że mam, ale nie oczekuję, że ktoś mnie WYRĘCZY w wychowaniu dzieci. Jeśli ty masz takie "wymagania", to się nie rozmnażaj

28 października, 21:07, Wkurzony rodzic:

Tak, mam takie wymagania, bo w szkole należy szkolić a nie udawać....ile jest pozoranctwa i sztucznego zawyżania wyników? I po co?? Żeby oszukiwać się nawzajem? Nie widzisz problemu?serio?? Nie masz wymagań? Ja dzieci wychowuje a szkoła ma je uczyć, tak było i powinno być ale widocznie ciężko ci to pojąć swoim ograniczonym umysłem....i to ty się nie nie powinieneś rozmnażać, skoro oczywistych rzeczy nie potrafisz pojąć i wystarczy ci bylejakość....

29 października, 12:31, Gość:

Następny nauczyciel który niewie że pracuje w placówce szkoleni-wychowawczej, spójrz i przeczytaj ze zrozumieniem chodźby statut szkoły czy przepisy o prawie oswiatowym, postaraj się przeczytać ze zrozumieniem.

29 października, 12:37, Ale o co chodzi?:

Który z twoich przedmówców jest - twoim zdaniem - nauczycielem??

29 października, 13:29, Gość:

Każdy który twierdzi że szkoła nie wychowuje a tylko ma uczyć

30 października, 0:12, I CO?:

Ja chcę, żeby szkoła uczyła. Wychowywać będę ją. Nie jestem nauczycielem

30 października, 6:11, Gość:

Zgadzam się. Tylko nie rozumiem, dlaczego szkoła tak ucieka od funkcji wychowawczej. W sytuacji konfliktu w grupie dzieciaków chyba jakoś sobie powinna radzić. Ja się zajmuje dzieckiem w domu. Rozmawiam, tłumaczę, ale do szkoły z nim nie pójdę. Ciągle jeszcze wierzę, że z niej wróci w miarę żywa. Natomiast to, co mi opowiada jest trudne do zaakceptowania. Ja sobie w pracy nie mogę pozwolić na takie zachowanie, jakie w szkole codziennie prezentują nauczyciele.

30 października, 10:23, TO CHORE:

Dlaczego? Ponieważ nauczycielom odebrano wszelkie narzędzia. Na pewnym etapie - nazwijmy to - rozwydrzenia dzieciaków, wspieranych przez roszczeniowych rodziców, samo "tłumaczenie" nie wystarczy. Musi być jakiś system kar dla "milusińskich". Póki co delikwent może bić, kopać i lżyć, a nauczycielka musi się uśmiechać. TO CHORE!

30 października, 12:59, Gość:

A kto to odebrał te narzędzia? Szewc, elektryk? Czy może drugi pedagog?

30 października, 13:29, roszczeniowa mama:

Się pewnie niejednemu "pedagogowi" łezka zakręciła w oku na wspomnienie grochu pod kolanka i walenia w łapkę pejczem ?. A tu XXI wiek. Szok i niedowierzanie ??

30 października, 18:51, Gość:

Rodzice nauczyciele opowiadali jak się znęcali nad dziećmi, to ich larośle poszli w ślady rodziców a tu zonk już nie można, to krzywda teraz. Sami chodzą z koszami na głowach ???

Swoją drogą ten kosz na głowie nauczyciela to by jednak znak, że w szkole jest nie tak, jak być powinno. Moim zdaniem, każdy rodzic powinien go obejrzeć. Wyciągnięto jakieś konsekwencje? Żadnych. Chyba, że się mylę. Lament jakiś słyszałam, że te dzieci ( ta młodzież) to kryminaliści. Dlaczego ten nauczyciel tak spokojnie to znosił, nie wiem. Młodzież bywa trudna. Ale lament tego nie zmieni, trzeba reagować. A nie szukać winnych w rodzicach, MEN-ie i Bóg wie, gdzie jeszcze.

G
Gość
28 października, 13:52, RODZIC:

Tak, tak, drodzy rodzice, zastrajkujcie na całego i nie pobierajcie żadnych "plusów"... Jako rodzic uważam, że to JA biorę odpowiedzialność za swoje dzieci. Nauczyciele znaleźli się w trudnej sytuacji, a wy bezmyślnie jeszcze im dokładacie. Swoje żale wylewajcie w stronę MEN. Tam się wszystko zaczyna.

28 października, 18:44, Wkurzony rodzic:

To rzuć pracę i bierz odpowiedzialność, śmiało... skoro nie masz wymagań od kogoś, komu pośrednio płacisz, w trudnej sytuacji to tak glupimi komentarzami stawiasz niedouczony dzieci... wina PiSu ??

28 października, 19:42, NORMALNY RODZIC:

Kto ma rzucić pracę i po co? Kto powiedział, że nie mam wymagań? Oczywiście, że mam, ale nie oczekuję, że ktoś mnie WYRĘCZY w wychowaniu dzieci. Jeśli ty masz takie "wymagania", to się nie rozmnażaj

28 października, 21:07, Wkurzony rodzic:

Tak, mam takie wymagania, bo w szkole należy szkolić a nie udawać....ile jest pozoranctwa i sztucznego zawyżania wyników? I po co?? Żeby oszukiwać się nawzajem? Nie widzisz problemu?serio?? Nie masz wymagań? Ja dzieci wychowuje a szkoła ma je uczyć, tak było i powinno być ale widocznie ciężko ci to pojąć swoim ograniczonym umysłem....i to ty się nie nie powinieneś rozmnażać, skoro oczywistych rzeczy nie potrafisz pojąć i wystarczy ci bylejakość....

29 października, 12:31, Gość:

Następny nauczyciel który niewie że pracuje w placówce szkoleni-wychowawczej, spójrz i przeczytaj ze zrozumieniem chodźby statut szkoły czy przepisy o prawie oswiatowym, postaraj się przeczytać ze zrozumieniem.

29 października, 12:37, Ale o co chodzi?:

Który z twoich przedmówców jest - twoim zdaniem - nauczycielem??

29 października, 13:29, Gość:

Każdy który twierdzi że szkoła nie wychowuje a tylko ma uczyć

30 października, 0:12, I CO?:

Ja chcę, żeby szkoła uczyła. Wychowywać będę ją. Nie jestem nauczycielem

30 października, 6:11, Gość:

Zgadzam się. Tylko nie rozumiem, dlaczego szkoła tak ucieka od funkcji wychowawczej. W sytuacji konfliktu w grupie dzieciaków chyba jakoś sobie powinna radzić. Ja się zajmuje dzieckiem w domu. Rozmawiam, tłumaczę, ale do szkoły z nim nie pójdę. Ciągle jeszcze wierzę, że z niej wróci w miarę żywa. Natomiast to, co mi opowiada jest trudne do zaakceptowania. Ja sobie w pracy nie mogę pozwolić na takie zachowanie, jakie w szkole codziennie prezentują nauczyciele.

30 października, 10:23, TO CHORE:

Dlaczego? Ponieważ nauczycielom odebrano wszelkie narzędzia. Na pewnym etapie - nazwijmy to - rozwydrzenia dzieciaków, wspieranych przez roszczeniowych rodziców, samo "tłumaczenie" nie wystarczy. Musi być jakiś system kar dla "milusińskich". Póki co delikwent może bić, kopać i lżyć, a nauczycielka musi się uśmiechać. TO CHORE!

30 października, 12:59, Gość:

A kto to odebrał te narzędzia? Szewc, elektryk? Czy może drugi pedagog?

30 października, 13:29, roszczeniowa mama:

Się pewnie niejednemu "pedagogowi" łezka zakręciła w oku na wspomnienie grochu pod kolanka i walenia w łapkę pejczem ?. A tu XXI wiek. Szok i niedowierzanie ??

Rodzice nauczyciele opowiadali jak się znęcali nad dziećmi, to ich larośle poszli w ślady rodziców a tu zonk już nie można, to krzywda teraz. Sami chodzą z koszami na głowach ???

r
roszczeniowa mama
28 października, 13:52, RODZIC:

Tak, tak, drodzy rodzice, zastrajkujcie na całego i nie pobierajcie żadnych "plusów"... Jako rodzic uważam, że to JA biorę odpowiedzialność za swoje dzieci. Nauczyciele znaleźli się w trudnej sytuacji, a wy bezmyślnie jeszcze im dokładacie. Swoje żale wylewajcie w stronę MEN. Tam się wszystko zaczyna.

28 października, 18:44, Wkurzony rodzic:

To rzuć pracę i bierz odpowiedzialność, śmiało... skoro nie masz wymagań od kogoś, komu pośrednio płacisz, w trudnej sytuacji to tak glupimi komentarzami stawiasz niedouczony dzieci... wina PiSu ??

28 października, 19:42, NORMALNY RODZIC:

Kto ma rzucić pracę i po co? Kto powiedział, że nie mam wymagań? Oczywiście, że mam, ale nie oczekuję, że ktoś mnie WYRĘCZY w wychowaniu dzieci. Jeśli ty masz takie "wymagania", to się nie rozmnażaj

28 października, 21:07, Wkurzony rodzic:

Tak, mam takie wymagania, bo w szkole należy szkolić a nie udawać....ile jest pozoranctwa i sztucznego zawyżania wyników? I po co?? Żeby oszukiwać się nawzajem? Nie widzisz problemu?serio?? Nie masz wymagań? Ja dzieci wychowuje a szkoła ma je uczyć, tak było i powinno być ale widocznie ciężko ci to pojąć swoim ograniczonym umysłem....i to ty się nie nie powinieneś rozmnażać, skoro oczywistych rzeczy nie potrafisz pojąć i wystarczy ci bylejakość....

29 października, 12:31, Gość:

Następny nauczyciel który niewie że pracuje w placówce szkoleni-wychowawczej, spójrz i przeczytaj ze zrozumieniem chodźby statut szkoły czy przepisy o prawie oswiatowym, postaraj się przeczytać ze zrozumieniem.

29 października, 12:37, Ale o co chodzi?:

Który z twoich przedmówców jest - twoim zdaniem - nauczycielem??

29 października, 13:29, Gość:

Każdy który twierdzi że szkoła nie wychowuje a tylko ma uczyć

30 października, 0:12, I CO?:

Ja chcę, żeby szkoła uczyła. Wychowywać będę ją. Nie jestem nauczycielem

30 października, 6:11, Gość:

Zgadzam się. Tylko nie rozumiem, dlaczego szkoła tak ucieka od funkcji wychowawczej. W sytuacji konfliktu w grupie dzieciaków chyba jakoś sobie powinna radzić. Ja się zajmuje dzieckiem w domu. Rozmawiam, tłumaczę, ale do szkoły z nim nie pójdę. Ciągle jeszcze wierzę, że z niej wróci w miarę żywa. Natomiast to, co mi opowiada jest trudne do zaakceptowania. Ja sobie w pracy nie mogę pozwolić na takie zachowanie, jakie w szkole codziennie prezentują nauczyciele.

30 października, 10:23, TO CHORE:

Dlaczego? Ponieważ nauczycielom odebrano wszelkie narzędzia. Na pewnym etapie - nazwijmy to - rozwydrzenia dzieciaków, wspieranych przez roszczeniowych rodziców, samo "tłumaczenie" nie wystarczy. Musi być jakiś system kar dla "milusińskich". Póki co delikwent może bić, kopać i lżyć, a nauczycielka musi się uśmiechać. TO CHORE!

30 października, 12:59, Gość:

A kto to odebrał te narzędzia? Szewc, elektryk? Czy może drugi pedagog?

Się pewnie niejednemu "pedagogowi" łezka zakręciła w oku na wspomnienie grochu pod kolanka i walenia w łapkę pejczem ?. A tu XXI wiek. Szok i niedowierzanie ??

G
Gość
28 października, 13:52, RODZIC:

Tak, tak, drodzy rodzice, zastrajkujcie na całego i nie pobierajcie żadnych "plusów"... Jako rodzic uważam, że to JA biorę odpowiedzialność za swoje dzieci. Nauczyciele znaleźli się w trudnej sytuacji, a wy bezmyślnie jeszcze im dokładacie. Swoje żale wylewajcie w stronę MEN. Tam się wszystko zaczyna.

28 października, 18:44, Wkurzony rodzic:

To rzuć pracę i bierz odpowiedzialność, śmiało... skoro nie masz wymagań od kogoś, komu pośrednio płacisz, w trudnej sytuacji to tak glupimi komentarzami stawiasz niedouczony dzieci... wina PiSu ??

28 października, 19:42, NORMALNY RODZIC:

Kto ma rzucić pracę i po co? Kto powiedział, że nie mam wymagań? Oczywiście, że mam, ale nie oczekuję, że ktoś mnie WYRĘCZY w wychowaniu dzieci. Jeśli ty masz takie "wymagania", to się nie rozmnażaj

28 października, 21:07, Wkurzony rodzic:

Tak, mam takie wymagania, bo w szkole należy szkolić a nie udawać....ile jest pozoranctwa i sztucznego zawyżania wyników? I po co?? Żeby oszukiwać się nawzajem? Nie widzisz problemu?serio?? Nie masz wymagań? Ja dzieci wychowuje a szkoła ma je uczyć, tak było i powinno być ale widocznie ciężko ci to pojąć swoim ograniczonym umysłem....i to ty się nie nie powinieneś rozmnażać, skoro oczywistych rzeczy nie potrafisz pojąć i wystarczy ci bylejakość....

29 października, 12:31, Gość:

Następny nauczyciel który niewie że pracuje w placówce szkoleni-wychowawczej, spójrz i przeczytaj ze zrozumieniem chodźby statut szkoły czy przepisy o prawie oswiatowym, postaraj się przeczytać ze zrozumieniem.

29 października, 12:37, Ale o co chodzi?:

Który z twoich przedmówców jest - twoim zdaniem - nauczycielem??

29 października, 13:29, Gość:

Każdy który twierdzi że szkoła nie wychowuje a tylko ma uczyć

30 października, 0:12, I CO?:

Ja chcę, żeby szkoła uczyła. Wychowywać będę ją. Nie jestem nauczycielem

30 października, 6:11, Gość:

Zgadzam się. Tylko nie rozumiem, dlaczego szkoła tak ucieka od funkcji wychowawczej. W sytuacji konfliktu w grupie dzieciaków chyba jakoś sobie powinna radzić. Ja się zajmuje dzieckiem w domu. Rozmawiam, tłumaczę, ale do szkoły z nim nie pójdę. Ciągle jeszcze wierzę, że z niej wróci w miarę żywa. Natomiast to, co mi opowiada jest trudne do zaakceptowania. Ja sobie w pracy nie mogę pozwolić na takie zachowanie, jakie w szkole codziennie prezentują nauczyciele.

30 października, 10:23, TO CHORE:

Dlaczego? Ponieważ nauczycielom odebrano wszelkie narzędzia. Na pewnym etapie - nazwijmy to - rozwydrzenia dzieciaków, wspieranych przez roszczeniowych rodziców, samo "tłumaczenie" nie wystarczy. Musi być jakiś system kar dla "milusińskich". Póki co delikwent może bić, kopać i lżyć, a nauczycielka musi się uśmiechać. TO CHORE!

A kto to odebrał te narzędzia? Szewc, elektryk? Czy może drugi pedagog?

m
mama
28 października, 13:52, RODZIC:

Tak, tak, drodzy rodzice, zastrajkujcie na całego i nie pobierajcie żadnych "plusów"... Jako rodzic uważam, że to JA biorę odpowiedzialność za swoje dzieci. Nauczyciele znaleźli się w trudnej sytuacji, a wy bezmyślnie jeszcze im dokładacie. Swoje żale wylewajcie w stronę MEN. Tam się wszystko zaczyna.

28 października, 18:44, Wkurzony rodzic:

To rzuć pracę i bierz odpowiedzialność, śmiało... skoro nie masz wymagań od kogoś, komu pośrednio płacisz, w trudnej sytuacji to tak glupimi komentarzami stawiasz niedouczony dzieci... wina PiSu ??

28 października, 19:42, NORMALNY RODZIC:

Kto ma rzucić pracę i po co? Kto powiedział, że nie mam wymagań? Oczywiście, że mam, ale nie oczekuję, że ktoś mnie WYRĘCZY w wychowaniu dzieci. Jeśli ty masz takie "wymagania", to się nie rozmnażaj

28 października, 21:07, Wkurzony rodzic:

Tak, mam takie wymagania, bo w szkole należy szkolić a nie udawać....ile jest pozoranctwa i sztucznego zawyżania wyników? I po co?? Żeby oszukiwać się nawzajem? Nie widzisz problemu?serio?? Nie masz wymagań? Ja dzieci wychowuje a szkoła ma je uczyć, tak było i powinno być ale widocznie ciężko ci to pojąć swoim ograniczonym umysłem....i to ty się nie nie powinieneś rozmnażać, skoro oczywistych rzeczy nie potrafisz pojąć i wystarczy ci bylejakość....

29 października, 12:31, Gość:

Następny nauczyciel który niewie że pracuje w placówce szkoleni-wychowawczej, spójrz i przeczytaj ze zrozumieniem chodźby statut szkoły czy przepisy o prawie oswiatowym, postaraj się przeczytać ze zrozumieniem.

29 października, 12:37, Ale o co chodzi?:

Który z twoich przedmówców jest - twoim zdaniem - nauczycielem??

29 października, 13:29, Gość:

Każdy który twierdzi że szkoła nie wychowuje a tylko ma uczyć

30 października, 0:12, I CO?:

Ja chcę, żeby szkoła uczyła. Wychowywać będę ją. Nie jestem nauczycielem

30 października, 6:11, Gość:

Zgadzam się. Tylko nie rozumiem, dlaczego szkoła tak ucieka od funkcji wychowawczej. W sytuacji konfliktu w grupie dzieciaków chyba jakoś sobie powinna radzić. Ja się zajmuje dzieckiem w domu. Rozmawiam, tłumaczę, ale do szkoły z nim nie pójdę. Ciągle jeszcze wierzę, że z niej wróci w miarę żywa. Natomiast to, co mi opowiada jest trudne do zaakceptowania. Ja sobie w pracy nie mogę pozwolić na takie zachowanie, jakie w szkole codziennie prezentują nauczyciele.

30 października, 10:23, TO CHORE:

Dlaczego? Ponieważ nauczycielom odebrano wszelkie narzędzia. Na pewnym etapie - nazwijmy to - rozwydrzenia dzieciaków, wspieranych przez roszczeniowych rodziców, samo "tłumaczenie" nie wystarczy. Musi być jakiś system kar dla "milusińskich". Póki co delikwent może bić, kopać i lżyć, a nauczycielka musi się uśmiechać. TO CHORE!

30 października, 10:49, mama czternastolatki:

Dzieci, nawet te wredne i rozwydrzone, niewychowane przez roszczeniowych rodziców, to nadal dzieci. Nasza przyszłość i inwestycja. Nauczyciele są dorośli. Nie potrafią zareagować w sytuacji, kiedy widzą, że coś jest nie halo? Rozumiem, że nie jest łatwo, ale naprawdę nie protestowali, kiedy im odbierano narzędzia? Zresztą o jakich narzędziach odebranych nauczycielom mówisz? Poważnie pytam.

Poważnie i z ciekawości pytam: jakie narzędzia odebrano nauczycielom? Dlaczego tego nie zauważyli i nie protestowali? Dzieci, nawet te wredne i niegrzeczne (czyli większość) to nasza przyszłość i inwestycja. Dużo rozmawiam ze swoją córką w domu. Za to ona nie sypią po nocach, bo usiłuje sprostać rozbuchanym wymaganiom MEN i nauczycieli, którzy nie widzą, że to nienormalne. To jest zdrowe?

m
mama czternastolatki
28 października, 13:52, RODZIC:

Tak, tak, drodzy rodzice, zastrajkujcie na całego i nie pobierajcie żadnych "plusów"... Jako rodzic uważam, że to JA biorę odpowiedzialność za swoje dzieci. Nauczyciele znaleźli się w trudnej sytuacji, a wy bezmyślnie jeszcze im dokładacie. Swoje żale wylewajcie w stronę MEN. Tam się wszystko zaczyna.

28 października, 18:44, Wkurzony rodzic:

To rzuć pracę i bierz odpowiedzialność, śmiało... skoro nie masz wymagań od kogoś, komu pośrednio płacisz, w trudnej sytuacji to tak glupimi komentarzami stawiasz niedouczony dzieci... wina PiSu ??

28 października, 19:42, NORMALNY RODZIC:

Kto ma rzucić pracę i po co? Kto powiedział, że nie mam wymagań? Oczywiście, że mam, ale nie oczekuję, że ktoś mnie WYRĘCZY w wychowaniu dzieci. Jeśli ty masz takie "wymagania", to się nie rozmnażaj

28 października, 21:07, Wkurzony rodzic:

Tak, mam takie wymagania, bo w szkole należy szkolić a nie udawać....ile jest pozoranctwa i sztucznego zawyżania wyników? I po co?? Żeby oszukiwać się nawzajem? Nie widzisz problemu?serio?? Nie masz wymagań? Ja dzieci wychowuje a szkoła ma je uczyć, tak było i powinno być ale widocznie ciężko ci to pojąć swoim ograniczonym umysłem....i to ty się nie nie powinieneś rozmnażać, skoro oczywistych rzeczy nie potrafisz pojąć i wystarczy ci bylejakość....

29 października, 12:31, Gość:

Następny nauczyciel który niewie że pracuje w placówce szkoleni-wychowawczej, spójrz i przeczytaj ze zrozumieniem chodźby statut szkoły czy przepisy o prawie oswiatowym, postaraj się przeczytać ze zrozumieniem.

29 października, 12:37, Ale o co chodzi?:

Który z twoich przedmówców jest - twoim zdaniem - nauczycielem??

29 października, 13:29, Gość:

Każdy który twierdzi że szkoła nie wychowuje a tylko ma uczyć

30 października, 0:12, I CO?:

Ja chcę, żeby szkoła uczyła. Wychowywać będę ją. Nie jestem nauczycielem

30 października, 6:11, Gość:

Zgadzam się. Tylko nie rozumiem, dlaczego szkoła tak ucieka od funkcji wychowawczej. W sytuacji konfliktu w grupie dzieciaków chyba jakoś sobie powinna radzić. Ja się zajmuje dzieckiem w domu. Rozmawiam, tłumaczę, ale do szkoły z nim nie pójdę. Ciągle jeszcze wierzę, że z niej wróci w miarę żywa. Natomiast to, co mi opowiada jest trudne do zaakceptowania. Ja sobie w pracy nie mogę pozwolić na takie zachowanie, jakie w szkole codziennie prezentują nauczyciele.

30 października, 10:23, TO CHORE:

Dlaczego? Ponieważ nauczycielom odebrano wszelkie narzędzia. Na pewnym etapie - nazwijmy to - rozwydrzenia dzieciaków, wspieranych przez roszczeniowych rodziców, samo "tłumaczenie" nie wystarczy. Musi być jakiś system kar dla "milusińskich". Póki co delikwent może bić, kopać i lżyć, a nauczycielka musi się uśmiechać. TO CHORE!

Dzieci, nawet te wredne i rozwydrzone, niewychowane przez roszczeniowych rodziców, to nadal dzieci. Nasza przyszłość i inwestycja. Nauczyciele są dorośli. Nie potrafią zareagować w sytuacji, kiedy widzą, że coś jest nie halo? Rozumiem, że nie jest łatwo, ale naprawdę nie protestowali, kiedy im odbierano narzędzia? Zresztą o jakich narzędziach odebranych nauczycielom mówisz? Poważnie pytam.

Wróć na i.pl Portal i.pl