- Czy ta decyzja jest zaskakująca? Dla mnie tak, ale jeśli sąd ma jakiekolwiek wątpliwości, to uważam, że powinny one zostać rozwiane. Nie mam wątpliwości, że Jerzy R. znęcał się nad Helmutem K. Chciałabym, by sąd miał taką samą pewność jaką miałam ja, gdy kierowałam do sądu akt oskarżenia - podkreślała prokurator Małgorzata Kozicka z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Sprawa wróci na wokandę 6 sierpnia.
Przypomnijmy, że we wtorek, 12 czerwca, wygłoszono mowy końcowe.
- To dzień podsumowania tego, co wydarzyło się ponad dwa lata temu, a co 4 kwietnia 2016 roku wstrząsnęło mieszkańcami Gliwic i nie tylko. Zbrodnia zabójstwa i niegodny pochówek w walizce, która miała spocząć na dnie rzeki, to z pewnością powód do tego, by winny tego czynu został przykładnie ukarany. Niemal roczne śledztwo pozwoliło na zgromadzenie ogromnej liczby dowodów - rozpoczęła swoją mowę końcową prokurator Małgorzata Kozicka z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
PISALIŚMY:
Gliwice: W Kłodnicy znaleziono walizkę ze zwłokami mężczyzny [DRASTYCZNE ZDJĘCIA]
Zwłoki w walizce w Gliwicach: Czy to Helmut Kijas? Twarz rozpoznali mieszkańcy osiedla
Zwłoki w walizce to finał tragicznej historii z Gliwic
Zwłoki w walizce w Gliwicach. Jerzy R. zapakował ciało Helmuta H. i wrzucił do rzeki, bo ten „chciał być w morzu”
Zwłoki w walizce w Gliwicach. Jerzy R. zapakował ciało Helmu...
Prokurator przypomniała najważniejsze ustalenia, mówiąc m.in. o tym, że oskarżony nie dbał o Helmuta K. i nie wezwał pomocy, gdy ten tego potrzebował. Podkreślała, że zatrzymanie Jerzego R. było efektem intensywnych działań gliwickiej prokuratury i policjantów z Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach. Kluczowa w śledztwie dotyczącym zabójstwa była opinia histopatologiczna.
Zobacz zdjęcia:
Wnioski są jednoznaczne - Helmut K. żył, gdy morderca pakował go do walizki.
Przyczyną zgonu 77-letniego mężczyzny było gwałtowne uduszenie „w wyniku zatkania górnych dróg oddechowych”. Na ciele ofiary znaleziono liczne sińce, które powstały, gdy sprawca uderzał go twardym i tępym narzędziem. Z opinii biegłych wynika, że do złamania żeber Helmuta K. doszło w chwili, gdy 77-letni mężczyzna jeszcze żył. Prokurator chce dożywocia dla Jerzego R., który nie przyznał się do znęcania się nad Helmutem G. i do tego, że go zamordował. Potwierdził jedynie, że zbezcześcił zwłoki.
Mecenas Michał Kuźnik, obrońca oskarżonego, podkreślał, że wnosi o uniewinnienie Jerzego R. Jego zdaniem, prokuratura od samego początku przedstawiała taki pogląd, że stan zdrowia Helmuta K. pogorszył się od chwili, gdy obaj mężczyźni się spotkali.
- Pan Helmut wcześniej był zaniedbany, pozostawiony samemu sobie. Nikt mu nie pomagał - mówił adwokat.
Dodał, że z zeznań świadków nie wynika, by R. zaniedbywał swoje obowiązki.
Dodajmy, że oskarżony był bezdomny. Pewnego dnia otrzymał jednak pomoc finansową i został zameldowany w mieszkaniu przy ulicy Klonowej w zamian za współpracę przy wyłudzaniu pieniędzy od operatorów sieci komórkowych.
Na podobnej zasadzie Krzysztof P., który przewija się w śledztwie, zwerbował również Helmuta K. Adwokat wskazywał, że odpowiedzialność za to, co się stało spoczywa właśnie na osobach, które czerpały zyski z procederu.
Dlaczego Jerzy R. wrzucił walizkę ze zwłokami do rzeki? Według adwokata, wiązało się to z ostatnią wolą Helmuta K., który... „chciał być w morzu”.
Jerzy R. również chce uniewinnienia.
- Nie zabiłem Helmuta. W ogóle go nie uderzyłem. Nie jestem chuliganem i nie zadawałem się z ludźmi takiego pokroju - powiedział oskarżony.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
PROGRAM TYDZIEŃ: Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego