To się działo w październiku ub. roku. Włocławska prokuratura ustaliła, że podczas zajęć z języka angielskiego Anna S. uderzyła ręką w pośladek dziecko, karcąc je za to, ze wbiegło na świeżo umytą podłogę.
W październiku ub. roku podczas zajęć rytmiki Anna S. uderzyła też kilkakrotnie kapciem inne dziecko w udo, karcąc je za to, że biegało po sali. W obu przypadkach chodziło o dzieci autystyczne. Świadkami tych sytuacji były pracownice przedszkola prowadzące zajęcia, zaś podczas lekcji rytmiki także wychowawczyni grupy.
"Ocet octem pogania". Zdradzamy kulisy Kuchennych rewolucji w Białej Karczmie pod Grudziądzem
Jak ustaliła prokuratura, tych sytuacji nie zgłoszono dyrekcji przedszkola bezpośrednio po tym, jak do nich doszło. Nie poinformowano o nich także rodziców dzieci.
Ale sprawa trafiła do Wydziału Edukacji Urzędu Miasta we Włocławku oraz tutejszej delegatury Kuratorium Oświaty.
Przesłuchana w charakterze podejrzanej Anna S. nie przyznała się do popełnienia zarzucanych jej czynów i odmówiła składania wyjaśnień i udzielania odpowiedzi na pytania.
Co grozi Annie S? Kodeks karny mówi, że kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Anna S. nie była dotychczas karana.
Najpopularniejsze nazwiska w Kujawsko-Pomorskiem [nowe dane]
Wideo: Info z Polski - 8.03.2018