Zmiana wprowadzona kilka dni temu ograniczyła liczbę stanów nadzwyczajnych, jakie może ogłosić państwo, do trzech: wojennego, wyjątkowego i zagrożenia. Wymusza to zniesienie wszystkich poprzednich stanów ogłoszonych przed wejściem w życie poprawki. Z tego właśnie powodu w nocy opublikowano dekret rządowy, ustanawiający na nowo stan zagrożenia w związku z wojną i katastrofą humanitarną na terenie Ukrainy.
Początkowo będzie on obowiązywał przez miesiąc, ale przez ten czas rząd ma przygotować kolejny dekret, przedłużający stan zagrożenia o kolejne 180 dni. To maksymalny czas, o jaki jednorazowo można go wydłużyć.
Rzadko spotykany na świecie stan zagrożenia istnieje w węgierskim prawodawstwie od kilku lat. Wcześniej był ogłaszany w związku z kryzysem uchodźczym i epidemią koronawirusa. Daje on możliwość gabinetowi Viktora Orbana rządzenia dekretami.
"Zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa"
Ogłaszając pod koniec maja stan zagrożenia w związku z wojną na Ukrainie, węgierski premier podkreślał, że "toczy się wojna, której końca nikt nie widzi". Jak tłumaczył, stanowi ona zagrożenie dla Węgier. – Jest zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa fizycznego oraz dla dostaw energii i bezpieczeństwa finansowego gospodarki i rodzin – mówił.
Orban wskazywał ponadto, że zarówno wojna, jak i brukselskie sankcje, doprowadziły do problemów gospodarczych i drastycznych podwyżek cen. – Świat stoi u progu kryzysu gospodarczego – podkreślał.
IAR, i.pl

mm