Wyraźna blizna zauważona niedawno na szyi Putina, rozpętała kolejną falę spekulacji o zdrowiu dyktatora.
Stało się po wielkanocnej wizycie Putina w soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie.
Zdaniem wielu niezależnych dziennikarzy blizna w kształcie litery „Z”, która jest symbolem „raszystów”, czyli Rosjan, którzy atakują Ukrainę, świadczy o tym, że prezydent Rosji cierpiał na raka tarczycy i prawdopodobnie przeszedł operację usunięcia tego organu.
Po raz pierwszy bliznę zauważono w grudniu 2020 roku, gdy rosyjski Sobesednik wskazał na wyraźne znamię na szyi Putina.
To mógł być rak tarczycy
Już wtedy niektórzy medycy sugerowali, że Putin mógł chorować na raka tarczycy. Jednak wówczas dostrzeżono tylko niewielkie nacięcie na ciele, bo Putin starannie chronił swoją szyję.
Rok później niezależny rosyjski Proekt Media wrócił do sprawy i powtórzył podejrzenia.
Ale dopiero teraz, kiedy gospodarz Kremla ściskał świecę podczas nocnego świątecznego nabożeństwa blizna pojawiła się w całej okazałości. Zrobiono nawet zdjęcie.
Lekarz u boku Putina
Zwrócono od razu uwagę na to, że Putinowi stale towarzyszy Jewgienij Seliwanow – chirurg z Centralnego Szpitala Klinicznego w Moskwie, który specjalizuje się w tej chorobie. Seliwanow odbył w sumie u boku Putina 35 podróży, towarzyszył mu przez 166 dni.
Dziennikarze ustalili też, że kolejny specjalista od tarczycy, dr Aleksiej Szczegłow odbył 59 podróży u boku Putina. Szczegłow był postrzegany jako medyk, który może wykryć problemy z tarczycą we wczesnym stadium choroby, w tym onkologiczne.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
dś
