Aktorka - znana m.in. z roli w filmie "Kogel - Mogel" - wjeżdżała do Wrocławia toyotą corollą od strony Kiełczowa. Na al. Jana III Sobieskiego, między ulicą Komorowskiego a Kowalską straciła panowanie nad kierownicą. Auto zjechało na sąsiedni pas ruch, przekoziołkowało, uderzyło w znak drogowy i latarnię. Córka aktorki siedziała na tylnym siedzeniu. Zmarła po przewiezieniu do szpitala.
Prokuratura ustaliła, m.in. na podstawie opinii biegłych, że to kierująca corollą aktorka spowodowała wypadek. Jechała w trudnych warunkach, bo padał deszcz, z bardzo dużą prędkością - 94 km/h. Gdyby prowadziła auto ostrożniej - ocenili zaangażowani w śledztwo eksperci - do wypadku mogłoby nie dojść.
Na przesłuchaniu aktorka przyznała się do postawionego jej zarzutu i odmówiła składania wyjaśnień. Z prokuraturą uzgodniła dobrowolne poddanie się karze - pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Teraz taki wyrok musi zatwierdzić sąd. Jeśli tak się stanie, sprawa zakończy się na jednym posiedzeniu bez procesu.