Wisła Kraków. Ale kolejka! Wszyscy zagrali dla „Białej Gwiazdy”

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
wisla.krakow.pl
Już przed wyjazdem na mecz ze Skrą Częstochowa wiadomo było, że wygrana musi poprawić sytuację Wisły Kraków w tabeli. „Biała Gwiazda” zrobiła swoje i mogła czekać na to, co się wydarzy w sobotę i niedzielę. Przy ul. Reymonta nie spodziewali się jednak chyba, że 24. kolejka ułoży się dla niej aż tak dobrze.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Krakowianie idą w tym roku przez I ligę jak burza. Jako jedyni wygrali wszystkie sześć meczów, jakie rozegrali. I w piątek wieczorem zrobili to samo. A później mogli już czekać na to, co zrobi konkurencja w walce o awans do ekstraklasy. A ta traciła, traciła i traciła punkty. Żaden, dosłownie żaden zespół z czołówki poza Wisłą nie wygrał w weekend! Wszystkie zremisowały. A to oznacza, że na dzisiaj strata do drugiego w tabeli Ruchu wynosi już tylko cztery punkty, choć po jesieni było tych punktów do odrobienia aż osiem. Bezpośredni awans Wisły do ekstraklasy staje się coraz bardziej realny.

Mecz w Bełchatowie, gdzie swojej domowe spotkania rozgrywa Skra, toczył się przy zdecydowanej dominacji Wisły. Nie można jednak zapominać, że nie był to idealny występ krakowian. Tak naprawdę do momentu strzelenia gola mieli oni problemy z płynnością w grze, z pressingiem rywali, z wyprowadzaniem piłki spod własnej bramki. Mówił zresztą o tym na pomeczowej konferencji prasowej trener Radosław Sobolewski. - W pierwszej połowie chcieliśmy mocno wejść w mecz. Chcieliśmy mocno budować akcje od własnej bramki, ale zespół Skry bardzo dobrze nas pressował. Widać było, że są przygotowani na nasz styl gry i było bardzo ciężko przedrzeć się pod bramkę rywali.

W takich sytuacjach często decydują indywidualności, a Wisła je dzisiaj ma. Przełomowym momentem spotkania była bowiem akcja z 28 min i kapitalne, prostopadłe podanie Jamesa Igbekeme do Alexa Muli. Ten ostatni znalazł się dzięki temu w sytuacji sam na sam z bramkarzem i szansy nie zmarnował, zdobywając pierwszą swoją bramkę dla Wisły. Od tego momentu krakowianom grało się już dużo łatwiej, a krótko po przerwie załatwili sprawę ostatecznie. Najpierw dzięki uporowi i technice Angela Rodado, który ograł dwóch obrońców Skry i tak trącił piłkę, że Mateusz Machała pechowo umieścił ją w swojej bramce. Później dzięki bardzo dobremu podaniu Luisa Fernandeza i strzałowi Mikiego Villara. Była 62 minuta i praktycznie można było kończyć mecz ku uciesze grubo ponad 1000 kibiców, którzy przyjechali do Bełchatowa dopingować Wisłę. Końcówka była już mniej emocjonująca, bardziej właśnie na dogranie do ostatniego gwizdka. Później wiślacy mogli już tylko czekać, co zrobią rywale… A ci postanowili im jeszcze mocniej umilić weekend.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Ale kolejka! Wszyscy zagrali dla „Białej Gwiazdy” - Gazeta Krakowska

Wróć na i.pl Portal i.pl