Putin ogłosił częściową mobilizację
Później minister obrony Rosji Siergiej Szojgu poinformował, że częściowa mobilizacja w Rosji obejmie 300 tys. ludzi.
We wtorek rosyjska Duma Państwowa przyjęła od razu w drugim i trzecim czytaniu poprawki do kodeksu karnego, które przewidują karę więzienia za dobrowolne poddanie się oraz odmowę udziału w działaniach wojennych lub zbrojnych; w ustawie pojawiły się pojęcia „mobilizacja” i „stan wojenny”.
Krutul: Putin traci poparcie wśród społeczeństwa
Portal i.pl zapytał Pawła Krutula (poseł Lewicy), wiceprzewodniczącego sejmowej Komisji Obrony Narodowej, dlaczego Putin ogłosił mobilizację akurat teraz.
– Mobilizacja wywołana w Rosji przez Putina, pokazuje słabość jego armii oraz chęć jak najszybszego zakończenia konfliktu na Ukrainie. Powodem jest to, że Putin traci poparcie wśród społeczeństwa, a co najważniejsze – oligarchowie zaczynają się od niego odwracać. W Moskwie mówi się coraz głośniej o odsunięciu go od władzy, dlatego ruch wyprzedzający z mobilizacją – powiedział Paweł Krutul.
Poseł Lewicy dodał, że „teraz Europa i świat tym bardziej muszą być solidarni z narodem ukraińskim i z większą determinacją i siłą należy wspierać militarnie armię naszego sąsiada”. – Nie zapominajmy, że następnym zagrożonym krajem są Polska oraz kraje nadbałtyckie – dodał.
Pytany o groźbę użycia broni jądrowej wobec Zachodu, wiceszef sejmowej Komisji Obrony Narodowej podkreślił, że „straszakiem w rękach Kremla z pewnością jest broń jądrowa”. – NATO musi dać twarde stanowisko w tej sprawie, żeby takie groźby nie zastraszały mieszkańców Europy. Tu musimy mówić jednym głosem – dodał.
lena
