Chodzi o sprawę związaną z inwestycją spółki TBV na górkach czechowskich w Lublinie, którą opisaliśmy we wtorkowym (14.03) wydaniu „Kuriera”.
W ubiegłym tygodniu wojewoda Lech Sprawka poinformował o złożeniu skargi kasacyjnej dotyczącej zabudowy tego terenu. Przy tej okazji Andrzej Filipowicz z Lubelskiego Alarmu Smogowego, który wcześniej zwrócił się do wojewody z wnioskami o stwierdzenie nieważności pozwolenia na budowę drugiej ścieżki na terenie górek czechowskich (pierwsza ścieżka została otworzona dla mieszkańców w maju 2021 r.) oraz o wstrzymanie wykonania tej decyzji, dopytywał Lecha Sprawkę o losy tych dokumentów. Wojewoda zadeklarował wówczas, że wnioski poddawane są „głębokiej analizie”, a decyzja zostanie podjęta po zapoznaniu się z jej wynikami.
Problem w tym że kiedy te słowa padły decyzja, o którą pytał Filipowicz została podpisana kilkanaście minut wcześniej i była negatywna. Na dokumencie w tej sprawie widnieje podpis zastępcy dyrektora wydziału infrastruktury urzędu wojewódzkiego Andrzeja Gumieniczka.
Po naszej publikacji wojewoda w trybie pilnym zwołał konferencję prasową. Przyznał na niej, że urzędnik popełnił ewidentny błąd.
- To był błąd w funkcjonowaniu urzędu. To postanowienie nie powinno być podpisane bez uzgodnienia ze mną – ogłosił Lech Sprawka. I zapowiedział, że jeszcze w tym tygodniu wicedyrektor Gumieniczek straci stanowisko.
– W porozumieniu z dyrektorem generalnym urzędu rozpatrujemy obszar, w którym mógłby realizować stosunek pracy w urzędzie wojewódzkim, ale nie w wydziale infrastruktury i nie na stanowisku wicedyrektora - zadeklarował wojewoda. I dodał, że z wyjaśnień Andrzeja Gumieniczka wynika, że nie było to celowe działanie. - Twierdził, że w gąszczu wielu dokumentów podpisał jeden z nich nie analizując, czy powinien to skonsultować z wojewodą, czy skorzystać ze swoich uprawnień – wyjaśnił wojewoda.
Wojewoda zbada sprawę górek Czechowskich z urzędu
Odwołanie wicedyrektora Andrzeja Gumieniczka ze stanowiska zastępcy dyrektora wydziału infrastruktury w urzędzie wojewódzkim to nie jedyne konsekwencje kontrowersji jakie pojawiły się przy okazji procedowania dokumentów w sprawie górek czechowskich.
Jak poinformował we wtorek Lech Sprawka wnioski Andrzeja Filipowicza z Lubelskiego Alarmu Smogowego dotyczące wstrzymania wykonania decyzji prezydenta Lublina zostaną odrzucone wnioskodawca nie jest stroną w tej sprawie. Na tym jednak nie koniec. Wojewoda zapowiedział bowiem, że z urzędu rozpocznie postępowanie zarówno jeśli chodzi o wstrzymanie wykonania decyzji prezydenta Lublina, jak i związane z pozwoleniem na budowę.
- Zbadamy proces przygotowania tych decyzji i wtedy zostaną podjęte ostateczne rozstrzygnięcia na poziomie wojewody. Nie przesądzam jednak jaki będzie ich los – zapowiedział Lech Sprawka.
Andrzej Filipowicz nie ukrywa zadowolenia ze stanowiska wojewody w tej sprawie.
– Szkoda, że ten wniosek został pochopnie odrzucony, bo to oznacza, że deweloper może rozpocząć inwestycję. Dobrze jednak, że wojewoda zapowiada postępowanie z urzędu, bo nie będzie miał innego wyjścia jak tylko uchylić decyzję prezydenta, która została podjęta z potężnym naruszeniem prawa – uważa działacz Lubelskiego Alarmu Smogowego.
