SPIS TREŚCI
Minister spraw zagranicznych Turcji Hakan Fidan podkreślił, że "ostatnie wydarzenia" w Syrii wskazują na konieczność wypracowania "kompromisu" między rządem a opozycją. Oświadczenie to padło podczas konferencji prasowej z udziałem szefa MSZ Iranu Abbasa Aragcziego, który odwiedził Ankarę.
Poprzedniego dnia Aragczi odwiedził Syrię. Teheran wie, że aby zatrzymać ofensywę rebeliantów, trzeba do tego przekonać Turcję. Iran jest jednym z głównych politycznych i wojskowych stronników rządu syryjskiego podczas wojny domowej toczącej się w Syrii od 2011 r. Z kolei Turcja popiera rebeliantów.
Na pomoc Asadowi
Siły rządowe zaczęły w niedzielę wzmacniać swoje pozycje wokół kilku kluczowych miast i wiosek wokół Hamy. Proirańskie ugrupowania zbrojne przekroczyły zaś ostatniej nocy granice Syrii z Irakiem i Libanem, aby wesprzeć siły rządowe. Szyiccy bojownicy zmierzają na teren, na którym toczą się walki między rebeliantami a wojskami reżimu Baszara el-Asada.
Do walk dołączyli członkowie szyickiej Brygady Fatemiyun, skupiającej bojowników pochodzenia afgańskiego, oraz Kataib Hezbollach - radykalnej szyickiej grupy z Iraku. Granicę przekroczyły również "dziesiątki" sprzymierzonych z Iranem irackich bojowników Sił Mobilizacji Ludowej (PMF). Brytyjski portal Sky News Arabic poinformował w poniedziałek, że także Hezbollah przerzucił część swoich sił z Libanu do Syrii.
Drugi front? Z Kurdami?
Kurdowie to z kolei największy sojusznik USA w walce z tzw. Państwem Islamskim w Syrii - ogłosili w niedzielę powszechną mobilizację w reakcji na ofensywę islamistów z HTS i wspieranej przez Ankarę Syryjskiej Armii Narodowej (SNA) w północnej Syrii. Kierowane przez Kurdów Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF) ogłosiły mobilizację, mówiąc, że Turcja i jej „najemnicy” dążą do „okupacji Syrii, podzielenia jej ziem i wyeliminowania nadziei Syryjczyków”. Wspierana przez Turcję koalicja Syryjskiej Armii Narodowej (SNA) - sojusznik HTS, głównej siły rebelii - starła się z kurdyjskimi grupami zbrojnymi w północnej części Aleppo.
W niedzielnym oświadczeniu, w którym stwierdziła, że „walczy ze zbrodniczym reżimem Asada”, HTS zaoferowała jednak bezpieczne przejście kurdyjskim siłom bojowym z Aleppo - są skoncentrowane w dzielnicy Sheikh Maqsud, zamieszkanej przez większość Kurdów - na kontrolowany przez SDF północny wschód Syrii. W oświadczeniu opisano Kurdów jako „integralną część syryjskiego społeczeństwa”, która „ma pełne prawa wspólne z resztą tego kraju”. Kurdowie postrzegają jednak to posunięcie jako próbę czystki etnicznej.
Co na to USA?
SDF oskarżają Turcję o wykorzystywanie bojowników do zniszczenia ich faktycznej autonomii w północno-wschodniej Syrii, gdzie rozmieszczonych jest około 900 amerykańskich żołnierzy operacji specjalnych - przeciwko Państwu Islamskiemu. Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan powiedział CNN w niedzielę, że Stany Zjednoczone „uważnie obserwują sytuację”, ponieważ frakcje SNA przejęły kontrolę nad kilkoma obszarami przejętymi przez SDF, w tym nad lotniskiem w Aleppo.
Siły kurdyjskich Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG) zaczęły wycofywać się z miasta Aleppo w ramach porozumienia z rebeliantami - przekazała jednak w poniedziałek agencja Reutera. Dzięki temu również ludność cywilna może wyruszyć do rejonów północnej Syrii znajdujących się pod kontrolą Kurdów.
Aleppo w rękach islamistów
HTS jest uznawana za organizację terrorystyczną przez Stany Zjednoczone, Rosję, Turcję i inne kraje. Sullivan powiedział, że Stany Zjednoczone mają „prawdziwe obawy co do planów i celów tej organizacji”. - Jednocześnie, oczywiście, nie płaczemy nad faktem, że rząd Asada - wspierany przez Rosję, Iran i Hezbollah - stoi w obliczu pewnego rodzaju presji - dodał.
Aleppo było miejscem jednych z najbardziej zaciekłych walk. Mieszkańcy powiedzieli agencji Reutera, że boją się powtórki niszczycielskich nalotów Rosjan, które zabiły tysiące ludzi i umożliwiły Asadowi w 2016 r. odzyskanie kontroli nad miastem. W 2020 r. Rosja i wspierająca rebeliantów Turcja zawarły porozumienie, które zakończyło większość walk. Obecne starcia są najpoważniejszymi od tego czasu.
Wojna domowa w Syrii
Obecna ofensywa była przygotowywana miesiącami, a może nawet latami, jej sukcesy związane są z osłabieniem dwóch głównych sojuszników reżimu Asada: Rosji, uwikłanej w wojnę w Ukrainie, oraz tzw. irańskiej osi oporu, która poważnie ucierpiała wskutek wojny z Izraelem. Rebelianci napotkali niewielki lub żaden opór ze strony syryjskich sił rządowych, gdy rozpoczęli ofensywę w środę ze swojej twierdzy w prowincji Idlib, która graniczy z Turcją, wypierając wroga z Aleppo.
Wszystkie oczy zwrócone są teraz na Rosję i Iran, głównych sojuszników reżimu. Irański minister spraw zagranicznych, Abbas Aragczi, przyleciał do Damaszku w niedzielę. Przed odlotem do Ankary powiedział dziennikarzom: „Zdecydowanie wspieramy syryjską armię i rząd” i nazwał ofensywę opozycji „spiskiem izraelskiego reżimu mającym na celu destabilizację regionu”.
źr. MiddleEastEye, Al-Monitor, PAP