Polka broniła w Doha tytułu sprzed roku, w drodze do finału pokonała dwie rywalki, Danielle Collins i Weronikę Kudiemrmientową. Z gry w ćwierćfinale z naszą reprezentantką wycofała się Belinda Bencić. Rywalizacja Igi Świątek z Jessicą Pegulą była siódmą w historii. Dotychczasowy bilans był korzystny dla liderki światowego rankingu 4-2, ostatni pojedynek tenisistki rozegrały między sobą w styczniu, podczas United Cup w Australii, Świątek przegrała z Amerykanką 2-6, 2-6.
Pierwszy set po myśli liderki rankingu WTA
Czternasty finał turnieju WTA w karierze Polki rozpoczął się bardzo dobrze dla raszynianki. Pierwszego gema wygrała "na sucho", w drugim potrzebowała dwóch break-pointów, by po raz pierwszy przełamać o osiem lat starszą rywalkę i wyjść na prowadzenie 2-0. Dwa kolejne gemy to zdecydowanie lepsza gra Peguli, Amerykanka doprowadziła do remisu 2-2. Iga Świątek nie zamierzała jednak oddawać pola klasyfikowanej na czwartym miejscu w rankingu WTA przeciwniczce, ponownie zwyciężyła dwa gemy z rzędu, obejmując prowadzenie 4-2. W pierwszym secie Pegula zdołała wygrać jeszcze tylko jednego gema. 21-letnia Polka kontrolowała przebieg wydarzeń na korcie, pewnie zwyciężając tę partię 6-3. Pierwszy set, w którym Pegula postawiła reprezentantce Polski trudne warunki trwał trzydzieści siedem minut.
Pewny triumf Igi Świątek. Amerykanka nie miała nic do powiedzenia
Na początku drugiego seta Iga Światek kontynuowała dobrą postawę z końcówki pierwszej partii, zyskiwała coraz większą przewagę nad Amerykanką. Potrafiła umiejętnie korzystać z piętrzących się problemów Peguli, szybko objęła prowadzenie 2-0. Także kolejne gemy padły łupem naszej reprezentantki. Raszynianka rozkręcała się z minuty na minutę, prezentowała stabilność w grze i konsekwencję, nie przeszkadzał jej nawet chwilami mocno wiejący wiatr. W drugim secie Pegula nie miała nic do powiedzenia w starciu z podopieczną Tomasza Wiktorowskiego. Świątek nie pozostawiła złudzeń, kto jest lepszy i nie pozwoliła niżej notowanej rywalce na wygranie chociażby jednego gema. Drugą partię wygrała pewnie aż 6-0, a cały mecz trwający zaledwie godzinę i dziesięć minut, 2-0. Mimo, że Jessica Pegula starała się przeciwstawić naszej reprezentantce, nie była w stanie nawiązać z nią wyrównanej walki.
Magazyn Gol24: Kadra pod lupą, przed meczem z Mołdawią

Polka zagrała bardzo dobre spotkanie, nie zanotowała ani jednego podwójnego błędu, zaserwowała dwa asy. Skuteczność jej pierwszego serwisu to 71 procent, na przełomie dwóch setów wygrała aż osiem gemów z rzędu.
- Bardzo dziękuję mojemu teamowi, rywalce i kibicom. W meczu finałowym odnalazłam swój rytm, zagrałam dobry mecz, w ogóle czułam się tutaj bardzo dobrze. Chciałabym też wyrazić ubolewanie, że na Ukrainie cały czas trwa wojna. Proszę o wsparcie dla sąsiadów Polski - powiedziała tuż po meczu Iga Świątek.
W najbliższym tygodniu Iga Świątek zagra w turnieju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Swoje występy rozpocznie od drugiej rundy.
Finał WTA 500 w Dausze
Iga Świątek - Jessica Pegula 6:3, 6:0