Wrocław: Mały chłopiec na pierwszej linii starć z policją

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Sąd rodzinny sprawdzi czy mogło dojść do narażenia bezpieczeństwa dziecka – kilkuletniego chłopca - którego ojciec lub opiekun przyprowadził na pierwszą linię starć z policją po rozwiązaniu poniedziałkowego marszu narodowców we Wrocławiu. Na naszych zdjęciach i filmach widać mężczyznę, który z dzieckiem "na baranach" staje twarzą w twarz przed kordonem policji. A potem szarpie się z policjantami. Nagranie przekazaliśmy sądowi rodzinnemu i policji. Obie instytucje zajęły się sprawą.

W poniedziałkowy wieczór środowiska nacjonalistycznej prawicy zorganizowały we Wrocławiu marsz. Po około 30 minutach od rozpoczęcia manifestacji została ona rozwiązana przez obserwatora z wrocławskiego magistratu, ponieważ manifestanci nie zastosowali się do decyzji urzędnika do akcji przystąpiły oddziały policji. W stronę policji poleciały race, kamienie i butelki. Policja odpowiedziała armatkami wodnymi. Pięć osób w tym trzech policjantów zostało rannych.

Na filmie i zdjęciach portalu GazetaWroclawska.pl widać fragment zajść, do których doszło przy ul. Dubois niedługo po rozwiązaniu marszu. W kilku miejscach pojawia się mężczyzna z małym dzieckiem na rękach. W pierwszej scenie stoi z chłopcem, tuż obok jest strumień wody z policyjnej polewaczki. W kolejnej scenie mężczyzna z małym chłopcem stoi tuż obok policjantów z tarczami, którzy zagrodzili drogę manifestantom. W pewnym momencie zaczyna nawet szarpać się z funkcjonariuszem, który próbował przepuścić mężczyznę z dzieckiem za policyjny kordon. Człowiek z małym chłopcem wyszarpnął się i wrócił w stronę manifestantów.

Od dziś nasz film analizuje Wydział Rodzinny Sądu Wrocław Śródmieście. Sąd rodzinny ma ocenić czy doszło do narażenia dobra dziecka. Jeśli to potwierdzi, ustali personalia mężczyzny i będzie konieczne postępowanie. - Policjanci zajmują się sprawą - przekazał nam rzecznik Komendy Miejskiej Policji Łukasz Dutkowiak.

Duże siły policji zatrzymały marsz na ulicy Dubois. Użyto armatek wodnych i gazu łzawiącego. Są ranni.

Zamieszki na Marszu Niepodległości. Są ranni (ZDJĘCIA I FILMY)

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wrocław: Mały chłopiec na pierwszej linii starć z policją - Gazeta Wrocławska

Komentarze 540

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
16 listopada, 17:11, prawda:

Poznajcie drugą stronę:

Krzysztof: - ,,Podszedłem się zapytać policjantów bo stali w kordonie czy ja jako Polak nie mogę normalnie maszerować w Marszu Niepodległości. Na co usłyszałem że nie ponieważ marsz został rozwiązany i zabieraj to to dziecko bo zaraz będzie tu puszczona armata.

Po czym zacząłem być szarpany przez funkcjonariusza policji i się wycofałem. Uważałem że podwyższenie z barierka na przystanku tramwajowym będzie bezpiecznym miejscem i się tam oddaliłem. Po jakimś czasie przyszło dwóch zamaskowanych mężczyzn i zaczęło mnie okładać pałkami teleskopowymi.

Spowodowało to histeryczny i uzasadniony płacz dziecka . Po tym zajściu przeszedłem na chodnik pod kamienice i kolejny mężczyzna oświadczył: „odejdź Pan tym dzieckiem” i zaczęto mnie szarpać po raz trzeci podczas marszu- dopiero w tedy wydostałem się poza kordon policji. Dziecko niestety nadal płakało, ponieważ policja zafundowała mu traumatyczne przeżycia w postaci ataku na ojca. Po tym wszystkim zacząłem poszukiwać matki mojego dziecka w obawie o jej zdrowie i życie.

Na koniec pragnę oświadczyć, że jest to ewidentna próba zastraszenia mnie i mojej rodziny poprzez atak w najczulszą sferę jaką jest atak na moje dziecko dla doraźnych celów politycznych, próbuj się zdyskredytować mnie i ideę świętowania naszej niepodległości.''

A teraz relacja z zatrzymania Ani - ,,W dniu 14.11.2019 r. będąc w pracy (pracuję w Zespole Szkolno – Przedszkolnym nr 12 we Wrocławiu jako księgowa) odwiedziła mnie Pani Wicedyrektor z informacją, iż muszę zabrać swoje rzeczy ponieważ przyjechała po mnie policja i jestem zatrzymana. Wspólnie z Panią Wicedyrektor podeszłyśmy do pokoju gdzie znajdowało się dwóch policjantów.

Wyszli na korytarz pokazując swoje legitymacje służbowe i oznaki policyjne. W asyście policji zostałam wyprowadzona z miejsca pracy. Przetransportowano mnie na komisariat policji, gdzie zostałam przesłuchana. W międzyczasie zostałam przeszukana, co skutkowała iż musiałam rozebrać się do naga.

Po przesłuchaniu policja zakuła mnie w kajdany, sami ubrali kominiarki i zostałam doprowadzona do samochodu celem przetransportowania mnie do prokuratury. Całość zdarzenia była filmowana przez osobę mi nie znaną. Na sygnale zostałam przewieziona do prokuratury cały czas będąc w kajdankach. Również w kajdankach byłam prowadzona przez policję do budynku prokuratury, gdzie zakuta w te kajdany siedziałam na korytarzu. Dopiero panowie policjanci rozkuli mnie, gdy prokurator zaprosił do swojego pomieszczenia. Po przesłuchaniu zostałam poinformowana, że na razie jestem wolna ale muszę zapłacić 1000 zł kaucji oraz mam dozór policyjny tzn. raz w tygodniu muszę się stawić na komendzie policji. Dodatkowo jeszcze nie wolno mi opuszczać kraju i mam obowiązek informować organy ścigania o miejscu mojego przebywania.

Oświadczam, iż sposób zatrzymania mojej osoby był karygodny i prowokacyjny, domniemam iż celem było zaspokojenie mediów.''

Powinni wam odebrać prawa rodzicielskie. Dla bezpieczeństwa dzieci i poprawności ich wychowania. Gówno nie rodzice.!

G
Gość
14 listopada, 19:45, Damian:

Władze Wrocławia to banda wynarodowionych, zdradzieckich s[wulgaryzm]li. Robią z tego miasta Breslau. Oby ponieśli za to odpowiedzialność.

14 listopada, 22:55, Gość:

Poniosą. Wydaje się im że są nietykalni. Do czasu!

Haha lunatycy :) trzeba kogoś nienawidzić i węszyć spisek, prawda? A bez wulgaryzmu ciężko sklecić zdanie do końca? Tolerancyjnie pozdrawiam!

G
Gość
14 listopada, 19:55, Podatnik:

Nie szarpie sie z policja, jak napisaliscie, tylko JEST SZARPANY PRZEZ POLICJE, wy klamliwe [wulgaryzm]

14 listopada, 20:47, Gość:

Szarpie się czy jego szarpią idio.. nie powinien tam być z dzieckiem

15 listopada, 16:16, Gość:

Rok temu byłem na tym marszu wraz z 9-cio latkiem. Obok nas było dużo osób z dziećmi. Śpiewy, hymn i wspólny marsz to faszyzm? Sutryk i jemu podobni jakim procentem głosów zostali wybrani? Nie szanuję gościa za jego postawy anty polskie, promowanie i dotowanie marszów lgbt i podobnych. To nie jest mój prezydent, choć szanuje stanowisko prezydenta,

Parada niepodległości była o 12.00 radosna, ze śpiewami. Gdzie wtedy byłeś ze swoimi dziećmi Tato roku?

G
Gość
16 listopada, 17:11, prawda:

Poznajcie drugą stronę:

Krzysztof: - ,,Podszedłem się zapytać policjantów bo stali w kordonie czy ja jako Polak nie mogę normalnie maszerować w Marszu Niepodległości. Na co usłyszałem że nie ponieważ marsz został rozwiązany i zabieraj to to dziecko bo zaraz będzie tu puszczona armata.

Po czym zacząłem być szarpany przez funkcjonariusza policji i się wycofałem. Uważałem że podwyższenie z barierka na przystanku tramwajowym będzie bezpiecznym miejscem i się tam oddaliłem. Po jakimś czasie przyszło dwóch zamaskowanych mężczyzn i zaczęło mnie okładać pałkami teleskopowymi.

Spowodowało to histeryczny i uzasadniony płacz dziecka . Po tym zajściu przeszedłem na chodnik pod kamienice i kolejny mężczyzna oświadczył: „odejdź Pan tym dzieckiem” i zaczęto mnie szarpać po raz trzeci podczas marszu- dopiero w tedy wydostałem się poza kordon policji. Dziecko niestety nadal płakało, ponieważ policja zafundowała mu traumatyczne przeżycia w postaci ataku na ojca. Po tym wszystkim zacząłem poszukiwać matki mojego dziecka w obawie o jej zdrowie i życie.

Na koniec pragnę oświadczyć, że jest to ewidentna próba zastraszenia mnie i mojej rodziny poprzez atak w najczulszą sferę jaką jest atak na moje dziecko dla doraźnych celów politycznych, próbuj się zdyskredytować mnie i ideę świętowania naszej niepodległości.''

A teraz relacja z zatrzymania Ani - ,,W dniu 14.11.2019 r. będąc w pracy (pracuję w Zespole Szkolno – Przedszkolnym nr 12 we Wrocławiu jako księgowa) odwiedziła mnie Pani Wicedyrektor z informacją, iż muszę zabrać swoje rzeczy ponieważ przyjechała po mnie policja i jestem zatrzymana. Wspólnie z Panią Wicedyrektor podeszłyśmy do pokoju gdzie znajdowało się dwóch policjantów.

Wyszli na korytarz pokazując swoje legitymacje służbowe i oznaki policyjne. W asyście policji zostałam wyprowadzona z miejsca pracy. Przetransportowano mnie na komisariat policji, gdzie zostałam przesłuchana. W międzyczasie zostałam przeszukana, co skutkowała iż musiałam rozebrać się do naga.

Po przesłuchaniu policja zakuła mnie w kajdany, sami ubrali kominiarki i zostałam doprowadzona do samochodu celem przetransportowania mnie do prokuratury. Całość zdarzenia była filmowana przez osobę mi nie znaną. Na sygnale zostałam przewieziona do prokuratury cały czas będąc w kajdankach. Również w kajdankach byłam prowadzona przez policję do budynku prokuratury, gdzie zakuta w te kajdany siedziałam na korytarzu. Dopiero panowie policjanci rozkuli mnie, gdy prokurator zaprosił do swojego pomieszczenia. Po przesłuchaniu zostałam poinformowana, że na razie jestem wolna ale muszę zapłacić 1000 zł kaucji oraz mam dozór policyjny tzn. raz w tygodniu muszę się stawić na komendzie policji. Dodatkowo jeszcze nie wolno mi opuszczać kraju i mam obowiązek informować organy ścigania o miejscu mojego przebywania.

Oświadczam, iż sposób zatrzymania mojej osoby był karygodny i prowokacyjny, domniemam iż celem było zaspokojenie mediów.''

17 listopada, 9:04, Gość:

Ale to są je3ane kùrwy razem z tą skùrwiałą skorumpowaną prokuraturą, nic skùrwysy nie robią a jak już coś zaczną to kùrwa mordują ludzi Popiełuszko Przemyk Stachowiak niech kùrwy rozwagą Tomka Komendę

Ocknij się, obudź, pseudo patrioto. Płać podatki, kasuj bilety i sortuj śmieci. Dzięki Bogu nie musimy się w 2019 mobilizować na barykady. Nie szukajmy wrogów na siłę. A miejsce ojca z dzieckiem jest w domu a nie na zadymie narodowców, od początku było wiadomo, jak to się skończy, jakie były nastroje ,patriotyczne’. Chcesz? Idź sam, ale miejsce kilkulatka e nocy w listopadzie jest w domu i tyle. Dozór kuratora dla księgowej? Ajwaj! A to księgowa nie łamie prawa z zasady? Błagam więcej pokory i rozumu

G
Gość

Bardzo dobrze. Pato rodzice spod flagi biało-czerwonej.

G
Gość
16 listopada, 17:11, prawda:

Poznajcie drugą stronę:

Krzysztof: - ,,Podszedłem się zapytać policjantów bo stali w kordonie czy ja jako Polak nie mogę normalnie maszerować w Marszu Niepodległości. Na co usłyszałem że nie ponieważ marsz został rozwiązany i zabieraj to to dziecko bo zaraz będzie tu puszczona armata.

Po czym zacząłem być szarpany przez funkcjonariusza policji i się wycofałem. Uważałem że podwyższenie z barierka na przystanku tramwajowym będzie bezpiecznym miejscem i się tam oddaliłem. Po jakimś czasie przyszło dwóch zamaskowanych mężczyzn i zaczęło mnie okładać pałkami teleskopowymi.

Spowodowało to histeryczny i uzasadniony płacz dziecka . Po tym zajściu przeszedłem na chodnik pod kamienice i kolejny mężczyzna oświadczył: „odejdź Pan tym dzieckiem” i zaczęto mnie szarpać po raz trzeci podczas marszu- dopiero w tedy wydostałem się poza kordon policji. Dziecko niestety nadal płakało, ponieważ policja zafundowała mu traumatyczne przeżycia w postaci ataku na ojca. Po tym wszystkim zacząłem poszukiwać matki mojego dziecka w obawie o jej zdrowie i życie.

Na koniec pragnę oświadczyć, że jest to ewidentna próba zastraszenia mnie i mojej rodziny poprzez atak w najczulszą sferę jaką jest atak na moje dziecko dla doraźnych celów politycznych, próbuj się zdyskredytować mnie i ideę świętowania naszej niepodległości.''

A teraz relacja z zatrzymania Ani - ,,W dniu 14.11.2019 r. będąc w pracy (pracuję w Zespole Szkolno – Przedszkolnym nr 12 we Wrocławiu jako księgowa) odwiedziła mnie Pani Wicedyrektor z informacją, iż muszę zabrać swoje rzeczy ponieważ przyjechała po mnie policja i jestem zatrzymana. Wspólnie z Panią Wicedyrektor podeszłyśmy do pokoju gdzie znajdowało się dwóch policjantów.

Wyszli na korytarz pokazując swoje legitymacje służbowe i oznaki policyjne. W asyście policji zostałam wyprowadzona z miejsca pracy. Przetransportowano mnie na komisariat policji, gdzie zostałam przesłuchana. W międzyczasie zostałam przeszukana, co skutkowała iż musiałam rozebrać się do naga.

Po przesłuchaniu policja zakuła mnie w kajdany, sami ubrali kominiarki i zostałam doprowadzona do samochodu celem przetransportowania mnie do prokuratury. Całość zdarzenia była filmowana przez osobę mi nie znaną. Na sygnale zostałam przewieziona do prokuratury cały czas będąc w kajdankach. Również w kajdankach byłam prowadzona przez policję do budynku prokuratury, gdzie zakuta w te kajdany siedziałam na korytarzu. Dopiero panowie policjanci rozkuli mnie, gdy prokurator zaprosił do swojego pomieszczenia. Po przesłuchaniu zostałam poinformowana, że na razie jestem wolna ale muszę zapłacić 1000 zł kaucji oraz mam dozór policyjny tzn. raz w tygodniu muszę się stawić na komendzie policji. Dodatkowo jeszcze nie wolno mi opuszczać kraju i mam obowiązek informować organy ścigania o miejscu mojego przebywania.

Oświadczam, iż sposób zatrzymania mojej osoby był karygodny i prowokacyjny, domniemam iż celem było zaspokojenie mediów.''

Ale to są je3ane kùrwy razem z tą skùrwiałą skorumpowaną prokuraturą, nic skùrwysy nie robią a jak już coś zaczną to kùrwa mordują ludzi Popiełuszko Przemyk Stachowiak niech kùrwy rozwagą Tomka Komendę

p
prawda

Poznajcie drugą stronę:

Krzysztof: - ,,Podszedłem się zapytać policjantów bo stali w kordonie czy ja jako Polak nie mogę normalnie maszerować w Marszu Niepodległości. Na co usłyszałem że nie ponieważ marsz został rozwiązany i zabieraj to to dziecko bo zaraz będzie tu puszczona armata.

Po czym zacząłem być szarpany przez funkcjonariusza policji i się wycofałem. Uważałem że podwyższenie z barierka na przystanku tramwajowym będzie bezpiecznym miejscem i się tam oddaliłem. Po jakimś czasie przyszło dwóch zamaskowanych mężczyzn i zaczęło mnie okładać pałkami teleskopowymi.

Spowodowało to histeryczny i uzasadniony płacz dziecka . Po tym zajściu przeszedłem na chodnik pod kamienice i kolejny mężczyzna oświadczył: „odejdź Pan tym dzieckiem” i zaczęto mnie szarpać po raz trzeci podczas marszu- dopiero w tedy wydostałem się poza kordon policji. Dziecko niestety nadal płakało, ponieważ policja zafundowała mu traumatyczne przeżycia w postaci ataku na ojca. Po tym wszystkim zacząłem poszukiwać matki mojego dziecka w obawie o jej zdrowie i życie.

Na koniec pragnę oświadczyć, że jest to ewidentna próba zastraszenia mnie i mojej rodziny poprzez atak w najczulszą sferę jaką jest atak na moje dziecko dla doraźnych celów politycznych, próbuj się zdyskredytować mnie i ideę świętowania naszej niepodległości.''

A teraz relacja z zatrzymania Ani - ,,W dniu 14.11.2019 r. będąc w pracy (pracuję w Zespole Szkolno – Przedszkolnym nr 12 we Wrocławiu jako księgowa) odwiedziła mnie Pani Wicedyrektor z informacją, iż muszę zabrać swoje rzeczy ponieważ przyjechała po mnie policja i jestem zatrzymana. Wspólnie z Panią Wicedyrektor podeszłyśmy do pokoju gdzie znajdowało się dwóch policjantów.

Wyszli na korytarz pokazując swoje legitymacje służbowe i oznaki policyjne. W asyście policji zostałam wyprowadzona z miejsca pracy. Przetransportowano mnie na komisariat policji, gdzie zostałam przesłuchana. W międzyczasie zostałam przeszukana, co skutkowała iż musiałam rozebrać się do naga.

Po przesłuchaniu policja zakuła mnie w kajdany, sami ubrali kominiarki i zostałam doprowadzona do samochodu celem przetransportowania mnie do prokuratury. Całość zdarzenia była filmowana przez osobę mi nie znaną. Na sygnale zostałam przewieziona do prokuratury cały czas będąc w kajdankach. Również w kajdankach byłam prowadzona przez policję do budynku prokuratury, gdzie zakuta w te kajdany siedziałam na korytarzu. Dopiero panowie policjanci rozkuli mnie, gdy prokurator zaprosił do swojego pomieszczenia. Po przesłuchaniu zostałam poinformowana, że na razie jestem wolna ale muszę zapłacić 1000 zł kaucji oraz mam dozór policyjny tzn. raz w tygodniu muszę się stawić na komendzie policji. Dodatkowo jeszcze nie wolno mi opuszczać kraju i mam obowiązek informować organy ścigania o miejscu mojego przebywania.

Oświadczam, iż sposób zatrzymania mojej osoby był karygodny i prowokacyjny, domniemam iż celem było zaspokojenie mediów.''

G
Gość
14 listopada, 19:55, Podatnik:

Nie szarpie sie z policja, jak napisaliscie, tylko JEST SZARPANY PRZEZ POLICJE, wy klamliwe [wulgaryzm]

14 listopada, 20:47, Gość:

Szarpie się czy jego szarpią idio.. nie powinien tam być z dzieckiem

Rok temu byłem na tym marszu wraz z 9-cio latkiem. Obok nas było dużo osób z dziećmi. Śpiewy, hymn i wspólny marsz to faszyzm? Sutryk i jemu podobni jakim procentem głosów zostali wybrani? Nie szanuję gościa za jego postawy anty polskie, promowanie i dotowanie marszów lgbt i podobnych. To nie jest mój prezydent, choć szanuje stanowisko prezydenta,

G
Gość
14 listopada, 22:47, podatnik:

Popieram pana Sutryka. We Wrocławiu nie ma miejsca na zadymy, ultraprawicową patologię, kibolstwo, ksenofobię i nacjonalizm

14 listopada, 16:50, Gość:

Ksenofobia wychodzi od tęczowo-lewacko-żydowskiej chołoty.

15 listopada, 02:55, Gość:

Polszczyzna, Ojczyzna...analfabetów..

Śpiewanie polskiego hymnu jest jest zadymą, ultraprawicową patologią? Ty jesteś patologią.

G
Gość
14 listopada, 19:45, Damian:

Władze Wrocławia to banda wynarodowionych, zdradzieckich s[wulgaryzm]li. Robią z tego miasta Breslau. Oby ponieśli za to odpowiedzialność.

Poniosą. Wydaje się im że są nietykalni. Do czasu!

G
Gość
14 listopada, 20:36, Równość wobec prawa???:

Ależ w tych kwestiach sprawnie działa aparat ścigania i wymiaru sprawiedliwości... ho ho ho! Tu możemy być pewni, że będą surowe kary (głównie za wykroczenia), ale też możemy być prawie pewni, że sprawy postaci takich jak "niezależny" senator Stanisław G., czy wyłudzaczy kamienic z tzw. "mięsną wkładką" (czyli mieszkańcami) z Warszawy to będą się ciągnąc baaaaaardzo długo z wynikiem, który z góry możemy przewidywać. Tak jak z góry możemy przewidywać, że władze miasta od razu zdelegalizują wydarzenia związane dniem żołnierzy niezłomnych 1 marca pod jakimś pseudo-pozorem... Taka to równość wobec prawa!

Świetny komentarz bez bluzgów i bez plucia jadem. Popieram.

G
Gość
14 listopada, 22:47, podatnik:

Popieram pana Sutryka. We Wrocławiu nie ma miejsca na zadymy, ultraprawicową patologię, kibolstwo, ksenofobię i nacjonalizm

Ksenofobia wychodzi od tęczowo-lewacko-żydowskiej chołoty.

G
Gość
14 listopada, 19:55, Podatnik:

Nie szarpie sie z policja, jak napisaliscie, tylko JEST SZARPANY PRZEZ POLICJE, wy klamliwe [wulgaryzm]

14 listopada, 20:47, Gość:

Szarpie się czy jego szarpią idio.. nie powinien tam być z dzieckiem

14 listopada, 21:42, Gość:

Powinien tam być z dzieckiem...a jak mamy uczyć dzieci ,Naszej Historii?

Kocham Polskę !!!jestem chora na raka ale gdybym mogła ,równiez uczestniczylabym w Marszu...

Wszystkiego dobrego i powodzenia w zwalczaniu tej podłej choroby.

p
podatnik

Popieram pana Sutryka. We Wrocławiu nie ma miejsca na zadymy, ultraprawicową patologię, kibolstwo, ksenofobię i nacjonalizm

G
Gość
14 listopada, 19:55, Podatnik:

Nie szarpie sie z policja, jak napisaliscie, tylko JEST SZARPANY PRZEZ POLICJE, wy klamliwe [wulgaryzm]

14 listopada, 20:47, Gość:

Szarpie się czy jego szarpią idio.. nie powinien tam być z dzieckiem

Powinien tam być z dzieckiem...a jak mamy uczyć dzieci ,Naszej Historii?

Kocham Polskę !!!jestem chora na raka ale gdybym mogła ,równiez uczestniczylabym w Marszu...

Wróć na i.pl Portal i.pl