Kobieta miała zostać przewieziona z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ul. Borowskiej do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego przy ul. Koszarowej we Wrocławiu. Ze względu na brak wymaganej dokumentacji medycznej pacjentki, sanitariuszom nie udało się skutecznie przekazać kobiety na Koszarową. Niestety kobieta podczas transportu zmarła.
Przewożący ją sanitariusze wrócili na Borowską, by uzupełnić dokumentację i znów pojechali na Koszarową, gdzie lekarze stwierdzili zgon, ale polecili znów wrócić na Borowską z martwą już pacjentką. Nie do końca wiadomo co się działo później. Wiadomo, że po kilku godzinach karetka z martwą pacjentką znów wróciła na Koszarową, gdzie zdecydowano o powiadomieniu policji. Po jej przyjeździe okazało się, że jeden z członków zespołu transportu medycznego, 31-letni sanitariusz, jest pod wpływem narkotyków. Mężczyznę zatrzymano.
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia Psiego Pola, która potwierdza, że takie zdarzenie miało miejsce. - Śledztwo jest teraz na początkowym etapie. Nie chcemy jeszcze zabierać głosu w tej sprawie – informuje zastępca Prokuratora Rejonowego Jolanta Wawryk.
Okoliczności zdarzenia badają także władze Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ul. Borowskiej. - Powołamy wewnętrzną komisję do wyjaśnienia wszystkich okoliczności tego zdarzenia – mówi Monika Kowalska, rzecznik prasowy placówki. - Jesteśmy w stałym kontakcie z policją i prokuraturą, której przekazaliśmy dokumentację medyczną. Sprawdzamy możliwości prawne by rozwiązać umowę z firma świadcząca nam usługi transportu medycznego.
