Szwagrowie, gdzie można zaparkować autkiem we Wrocławiu i spokojnie poobracać panienkę? - pyta jeden z zainteresowanych harcami w plenerze internauta. Mężczyzna podpisujący się jako Denis304 wskazuje dwa swoje ulubione miejsca: Niskie Łąki - "blisko centrum, ale raczej tylko nocą, gdyż łatwo tam trafić na spacerujące starsze panie z pieskami".
Seks pod chmurką - zobacz mapę Wrocławia
I drugie: ogródki działkowe/park za Tesco - "blisko centrum, można też próbować w dzień, ale tylko z pełną podzielnością uwagi - aby nie zgorszyć żadnego pana działkowca".
- Jestem zszokowany tą lokalizacją - przyznaje Janusz Moszkowski, prezes okręgowego zarządu Polskiego Związku Działkowców we Wrocławiu. - To musiałoby być w sąsiedztwie naszej siedziby. Ale nie, na ogrodach jest za dużo ludzi. Nie ma takiej możliwości, by się schować za jakiś krzak porzeczki, bo widać by było i z przodu, i z tyłu - uważa pan prezes.
Mateo69 poleca Las Osobowicki: - Nie jest zły, chociaż jest to kawałek od centrum. Ale wieczorową porą to bardzo dobre miejsce. We wszystkich napotkanych autach były zaparowane szyby.
Oldnastypig odpowiada na to: - To mój rejon grasowania i już parę razy się odbiłem od klamki, bo wszystkie alejki i parkingi pozajmowane. Ten las robi się za ciasny! - uważa. I opowiada swoją historię w Lasku Rędzińskim, że gdy pewnego dnia chciał "coś zwyobracać", strażnicy miejscy zepsuli mu nastrój.
- Obyło się bez haraczów na rzecz miasta, ale stanęli obok i się gapili bezczelnie. Szczęście, że babeczka zdążyła się okryć, a ja jeszcze nie zdążyłem odkryć. No i na grze wstępnej się skończyło, bo ochota mi przeszła - żałuje.
Straż miejska lub policja może za nieobyczajny wybryk, jeśli on kogoś zgorszy, ukarać mandatem do 500 zł. Ale we Wrocławiu ceniący sobie seks na wolnym powietrzu starają się być dyskretni, skoro ani straż miejska, ani policja nie ma zgłoszeń od zgorszonych.
Jeden z internautów o nicku Texas radzi jednak zainwestowanie w lokum. - Auto parkuję pod domem, więc dokonałem inwestycji w swój nieużywany garaż na Nowym Dworze - opisuje.
Wyniosło go to 2 tys. zł, ale zapewnia, że zwróciło się z nawiązką. - Zalety swojego garażo-hoteliku to: zero stresu, pełen komfort, zawsze czyste auto i nieobdarty lakier po parkowych włóczęgach. I nie ma to jak na swoim gruncie! - zachęca.
Kogo najczęściej można nakryć podczas gorącej sceny w plenerze? Choćby młode pary, żyjące pod dachem rodziców. Nie zawsze uda się namówić mamę i tatę na wyjście do kina...
- Być może są to też doggersi, którzy osiągają przyjemność z uprawiania seksu wtedy, gdy ktoś na nich podczas tego patrzy - tłumaczy prof. Zygmunt Zdrojewicz, dolnośląski konsultant ds. seksuologii. Naukowiec wyjaśnia, że nazwa wzięła się od angielskiej wersji słowa "pies", czyli dog, bo jak psy nie potrzebują ukrywać się podczas zbliżenia przed niczyim wzrokiem. Badań na ten temat jeszcze nie było we Wrocławiu, ale przypuszcza się, że w każdej populacji osób uprawiających seks doggersów może być 1 proc.
Urząd Statystyczny podaje, że wrocławian w wieku produkcyjnym mamy 420 tys. Jeśli dorzuci się do tego liczbę 120 tys. studentów spoza stolicy Dolnego Śląska i wyciągniemy procent, otrzymamy liczbę 5400 wrocławian - potencjalnych doggersów.
Anna Gabińska