Lasagne, wołowina po seczuańsku, pierogi ruskie, pierogi z mięsem, sajgonki i burrito z mięsem - te dania serwuje Bistrobot, z którego mogą korzystać studenci w budynku D-1 Politechniki Wrocławskiej.
Robot, którego pomysłodawcami są absolwenci uczelni, przygotowuje dania w niecałe 4 minuty. Podawane są one w ekologicznych opakowaniach i z drewnianymi sztućcami.
Dania o gramaturze od 200 do 350 gramów przyrządza szef kuchni krakowskiej firmy Meating Point. Tuż po ich ugotowaniu potrawy są poddawane procesowi tzw. szokowego mrożenia (najpierw potrawa jest zamrażana do temperatury - 100 stopni Celsjusza, by po godzinie osiągnąć temperaturę - 20 st. Celsjusza) i do momentu ich wyboru w automacie utrzymywane w temperaturze -20 stopni Celsjusza. Gdy klient wybiera danie, to Bistrobot podgrzewa je w specjalnej hybrydowej komorze grzewczej. To właśnie ten system, zdaniem twórców, jest sercem całego robota. - Używamy tu promienników mikrofalowych z rezonansową komorą, która jest dopasowana specjalnie do tych posiłków. Drugim elementem systemu rozmrażania są promienniki podczerwieni, które działają tylko i wyłącznie na danie, a nie na powietrze wokół niego - tłumaczy skomplikowany system Wojciech Jopek, koordynator projektu z firmy FoodRobotics.
W Bistrobocie wszystkie posiłki są przechowywane w temperaturze - 20. stopni Celsjusza, a automat może pomieścić nawet 240 porcji. - Dania w Bistrobocie mogą być przechowywane nawet 3 miesiące. My jednak chcemy, by nie stały tam dłużej niż trzy tygodnie - zaznacza Jopek.
Potrawy z robota tanie nie są, bo np. wołowina po seczuańsku kosztuje 18,10 zł, a pierogi z mięsem (6 sztuk) 12,40 zł. Za trzy sajgonki zapłacimy 16.60 zł, za burrito z mięsem 15,45 zł, za lasagne 15,20 zł, a za pierogi ruskie 10.70 zł. - Nie zgadzam się z tym, że dania są drogie. To są dania restauracyjne, a nie fast-food. Uważam, że 18 zł za 300 gramów wołowiny to dobra cena - przekonuje Wojciech Jopek i dodaje, że konstruktorzy cały czas mają kontrolę nad maszyną i w każdej chwili mogą usunąć awarię.
W tej chwili Bistrobot jest jeden. Na Politechnice Wrocławskiej. Jednak jego konstruktorzy mają już zlecenia na kolejnych pięć. Jak mówią, zainteresowane są nim nie tylko uczelnie czy korporacje, ale także i szpitale.