Wrocławski sędzia i hejterska afera w wymiarze sprawiedliwości

Dowodem obciążającym sędziego ma być zrzut ekranu tzw „screen”. Zdjęcie ekranu telefonu komórkowego, na którym widać rozmowę prowadzoną za pośrednictwem popularnego komunikatora Whatsup. Pod nazwiskiem SSA Konrad Wytrykowski Wrocław jest link do internetowej informacji o akcji obrony Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego przed planami polityków PiS usunięcia jej z urzędu przed końcem kadencji. To tekst o tym, że jej zwolennicy zmawiają się by wysyłać jej pocztówki z wyrazami poparcia. Pod spodem komentarz osoby, która ów link wrzuciła: „Proponuję akcję wysyłania pocztówek z hasłem „wyp..j”.

Ze zdjęcia wynika, że „SSA Konrad Wytrykowski Wrocław” uczestniczył w dyskusji w ramach grupy pod nazwą „Kasta”. Sędzia Wytrykowski zapewnia nas, że w żadnej grupie „Kasta” nie był a obrazek z jego rzekomym wpisem to manipulacja. Zapowiedział złożenie zawiadomienia o przestępstwie w tej sprawie. - Rozmawiałem z informatykami i mówią mi, ze taki wpis z dowolnym nazwiskiem można spreparować.

Sędzia mówi nam, że jeszcze kwietniu do biura prasowego Sądu Najwyższego trafiły pytania w tej samej sprawie z jednej z ogólnopolskich gazet. Wraz z nimi wysłany był ten sam „screen” jaki teraz pokazał portal onet.pl. Sędzia odpowiedział wówczas, że on nie miał z tym nic wspólnego. Spotkał się wtedy z Panią Prezes Gersdorf. Sędzia Michał Laskowski - rzecznik Sądu Najwyższego - mówi dziś, że Pani Prezes Gersdorf przypomina sobie taką rozmowę. Sędzia Wytrykowski miał wówczas skarżyć się, że sam jest ofiarą nagonki i „hejtu”. Małgorzata Gersdorf powiedziała też dziennikarzom onetu, że rzeczywiście dostała trzy kartki ze słowem "wyp...j".

WYWIAD Z SĘDZIĄ WYTRYKOWSKIM z lutego 2018 roku

Po kwietniowej korespondencji nie powstała żadna medialna publikacja ale i w samym Sądzie Najwyższym nikt sprawy nie chciał wyjaśniać. Sytuacja zmieniła się teraz. Kiedy ten sam „screen” pojawił się w kontekście skandalu z hejterską aferą. Teraz sam zainteresowany sędzia składa zawiadomienie do prokuratury a dodatkowo sprawą zajmie się rzecznik dyscyplinarny w Sadzie Najwyższym.
Afera hejterska zaczęła się od doniesień o tym, że ważni urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości kontaktowali się z właścicielką profilu w mediach społecznościowych i inspirowali ją do zniesławiana i oczerniania sędziów. Ofiarą tych ataków mieli być ci sędziowie, którzy głośno sprzeciwiali się zmianom w wymiarze sprawiedliwości, wprowadzanym przez PiS. Z resortu odeszło dwóch urzędników w tym wiceminister Łukasz Piebiak.

Konrad Wytrykowski od 2017 roku zrobił błyskawiczną karierę. Jest doktorem nauk prawnych. Gdy PiS zaczynał swoje rządy był jeszcze Sędzią Sądu Rejonowego w Legnicy. W 2017 awansował na Sędziego Sądu Okręgowego. Pod koniec 2018 roku został prezesem Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. W mediach pojawiały się wówczas informacje, że nowy prezes to dobry znajomy Łukasza Piebiaka do niedawna wiceministra sprawiedliwości. Zdymisjonowanego kilka dni temu po wybuchu hejterskiej afery. Pojawiały się nawet doniesienia, że Wytrykowski był obrońcą Łukasza Piebiaka w dyscyplinarnym postępowaniu, które ten miał zanim trafił do resortu. Konrad Wytrykowski przyznał, że wiceministra zna, bo działali razem w sędziowskim stowarzyszeniu. W lutym ubiegłego roku opublikowaliśmy wywiad z sędzią Wytrykowskim. Mówił nam, ze się nie czuje „pisowskim” sędzią. Rok temu trafił do nowo utworzonej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.