Nieznany sprawca zaatakował Leonida Wołkowa, wieloletniego współpracownika zmarłego niedawno przywódcy rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego przed swoim domem na Litwie.
Młotek i gaz łzawiący
Napastnik użył w Wilnie młotka i gazu łzawiącego – podała rzeczniczka Nawalnego Kira Jarmysz. Motywy działania bandyty pozostają nieznane. Litewska policja prowadzi w tej sprawie dochodzenie.
Inny członek zespołu Nawalnego - Iwan Żdanow - zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcia Wołkowa z zakrwawioną lewą nogą i siniakami na skroni.
Wszystko odbyło się w ciszy
Zapytany, czy napastnik coś krzyczał, Żdanow odpowiedział: Wszystko działo się w ciszy. - Oczywiście jest to wyraźny atak polityczny, co do tego nie ma wątpliwości - dodał.
Żona Wołkowa powiedziała, że wrócił on do domu ze szpitala ze złamaną ręką. Dodała, że nie mógł chodzić z powodu uderzeń młotkiem w nogę.
- Wszyscy będziemy pracować jeszcze więcej. I z jeszcze większym gniewem – napisała na X.
Dla własnego bezpieczeństwa Wołkow przez kilka lat mieszkał poza Rosją i pełnił funkcję szefa sztabu Nawalnego do czasu, gdy przywódca opozycji zmarł w rosyjskiej kolonii karnej.
43-letni Wołkow również usłyszał w Rosji różne zarzuty o charakterze politycznym.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
rs
