Wstrząs w Jastrzębiu
Do wstrząsu w Jastrzębiu doszło 5 maja przed godziną 10.55. Silny wstrząs był odczuwalny w Jastrzębiu-Zdroju i okolicach. Oprócz Jastrzębia-Zdroju wstrząs w kopalni Zofiówka był odczuwalny w innych miejscowościach, m.in. w Żorach i Wodzisławiu Śląskim.
Wyższy Urząd Górniczy szybko potwierdził informację o wstrząsie. Wstrząs miał siłę około 4 stopni w skali Richtera, był stosunkowo silny.
Wstrząs w Zofiówce
Wstrząs w Zofiówce miał miejsce w chodniku przyścianowym na głębokości około 800 m. Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzecznik prasowy Jastrzębskiej Spółki Węglowej, poinformowała, że o godzinie 11.25 w kopalni Zofiówka rozpoczęła się akcja ratunkowa. W rejon wstrząsu skierowano początkowo dwa zastępy ratowników. Występowało tam zagrożenie metanowe.
Rodziny górników przyszły pod kopalnię
Załoga została wycofana z zagrożonych chodników H2 i H4, jednak po sprawdzeniu okazało się, że nie wszyscy górnicy opuścili rejon wstrząsu. Z kilkoma górnikami nie było żadnego kontaktu.
Rodziny pozostających na dole górników zaczęły gromadzić się przed kopalnią Zofiówka. - Nic nie wiemy, nadal czekamy na wieści - mówili krewni górników.
Do kopalni Zofiówka przyjechał wojewoda śląski Jarosław Wieczorek.
Rzeczniczka JSW przed kopalnią Zofiówka w Jastrzębiu powiedziała, że w akcji ratunkowej bierze udział osiem ekip. Stężenie metanu już spadło, aktualnie utrzymuje się na poziomie 40 procent. Podała też inne szczegóły: 11 górników było pod ziemią, gdy doszło do wstrząsu. 4 ewakuowano, z 7 nie ma żadnego kontaktu.
Około godziny 16.00 Katarzyna Jabłońska-Bajer poinformowała, że akcja ratownicza w kopalni Zofiówka trwa. Stwierdziła , że, że ratownicy są kilkaset metrów przed miejscem, w którym mogą znajdować się uwięzieni górnicy. Wciąż nie ma z nimi kontaktu.
Zobacz wideo:
Górnicy żyją?
Jednak już wkrótce nadeszła długo oczekiwana informacja: ratownikom udało się nawiązać kontakt z siedmioma poszukiwanymi górnikami i wszyscy żyją!
Następnie jednak pojawiła się ostrożniejsza informacja od wojewody śląskiego: z pięcioma górnikami nie ma nadal kontaktu.
Akcja ratownicza trwa nadal.
Daniel Ozon, prezes JSW, poinformował że: dwóch górników wyszło o własnych siłach, nie mają poważnych obrażeń. Z pięcioma nadal nie ma kontaktu. Ratownicy starają się do nich dotrzeć z dwóch stron.
Na teren Ruchu Zofiówka wjechały dwie karetki.
Nie ma zawaliska, jest metan
- Na dole nie ma zawaliska, chodnikiem można iść - donieśli z dołu ratownicy. Niestety, występuje bardzo wysoki poziom metanu, ratownicy pracują w aparatach tlenowych. Tlenu starcza na godzinę, później są wycofywani i wchodzi kolejna zmiana.
Przybyły wieczorem do kopalni Zofiówka premier Mateusz Morawiecki poinformował, że nadal nie ma kontaktu z 5 górnikami. Trwa w nadziei razem z rodzinami. Pod kopalnią Zofiówka nadal gromadzą się ludzie, oczekują wieści o górnikach, których 900 metrów pod ziemią szukają ratownicy.
Poszukiwany górnik przygnieciony
Na miejsce ściągnięto łącznie 17 ekip ratowniczych, liczba osób uczestniczących w akcji sięgnęła 200. Z jednym z poszukiwanych górników nawiązano kontakt wzrokowy. Nie wiadomo w jakim jest stanie. Podczas ostatniej 5 maja konferencji prasowej poinformowano, że poszukiwany górnik jest przygnieciony elementami obudowy. Nowy zastęp ratowniczy stara się do niego dotrzeć. Nie wiadomo, czy odnaleziony górnik żyje.
Poinformowano, że ratownicy uderzają w rurociąg, ale niestety nie ma żadnej odpowiedzi. Nie wiadomo, gdzie jest pozostała czwórka górników Trwała też budowa lutnociągu, by dostarczyć powietrze do zagrożonego rejonu i ruszyć z pomocą drugiej strony.
W nocy pod kopalnią wciąż można było spotkać ludzi oczekujących na wieści z dołu. Tuż przed godz. 3 na teren kopalni wjechała karetka. Nie pojawiły się jednak żadne nowe informacje z akcji ratowniczej.
Na porannej konferencji prasowej, w niedzielę, 6 maja, o godz. 8 rano poinformowano, że do przygniecionego górnika pozostało górnikom około 30 metrów i powinni do niego dotrzeć po około półtorej godziny. Z pozostałymi czterema nadal nie ma kontaktu, jednak ratownicy widzą prześwity w zwałowisku, przez które może docierać tlen do uwięzionych górnikach. Dostarczenie tlenu to podstawowe zadanie na niedzielę, bowiem aby dotrzeć do pozostałej czwórki, ratownicy muszą przebić się przez kilkaset metrów skał.
Wstrząs w Jastrzębiu: W kopalni Zofiówka odnaleziono trzeciego górnika
Po godz. 10, 6 maja, ratownikom udało się dotrzeć do przygniecionego górnika. Jego transport do zajął jedna około 40 minut. Był nieprzytomny. Niestety lekarz stwierdził zgon. Górnik miał 38 lat i pracował w JSW od 10 lat.
Chwilę później ratownikom udało się natomiast nawiązać kontakt wzrokowy z kolejnym górnikiem. Został uwięziony między rurociągami. Przed 14 udało się go wyciągnąć, jednak nie dawał oznak życia. Niestety w bazie lekarz stwierdził zgon.
Na razie nie ma informacji o losie pozostałych trzech górników. Przed kopalnią po południu zebrali się mieszkańcy, którzy zapalili znicze pod transparentem "Górnicy z Zofiówki jesteśmy z Wami".
Czytaj również:
Wstrząs w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju: Trzeci górnik nie daje oznak życia. Z pozostałymi nie ma kontaktu
Czytaj także:
Trzęsienie ziemi na Śląsku. To nie było tąpnięcie w kopalni!
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
