PiS i prezydent przeznaczają 2 mld zł na media publiczne, zamiast pomóc ludziom chorym na raka - tak brzmiały wypowiedzi większości polityków opozycji przez ostatnie tygodnie. Co prawda prawnie nie było możliwe przesunięcie funduszy z rekompensaty dla mediów publicznych na onkologię, ale opozycja osiągnęła swój cel, bo temat wywołał sporą burzę.
Ostatecznie w piątek późnym wieczorem prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę, która dofinansowuje TVP i Polskie Radio kwotą wynoszącą prawie 2 mld zł. Jednocześnie poinformowano, że ze stanowiska prezesa Telewizji Polskiej najprawdopodobniej odwołany zostanie Jacek Kurski.
Opozycja krytykuje prezydenta
"Poświęcenie" Kurskiego było rzecz jasna szeroko komentowane, ale nie przykryło w żadnym stopniu podpisu, który prezydent złożył pod ustawą. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka skrytykował Andrzeja Dudę na Twitterze.
Prezydent podczas piątkowego briefingu zapewniał, że te pieniądze Telewizji Polskiej i Polskiemu Radiu się należą i są konieczne, by media publiczne mogły realizować swoją misję. Jednak fala krytyki, jaka spadła na głowę państwa po podpisaniu ustawy sprawiła, że nieoczekiwanie prezydent wyszedł z nową inicjatywą.
Prawie 3 mld zł zostanie przekazane na Fundusz Medyczny, z którego finansowana będzie m.in. właśnie onkologia - to najnowsza zapowiedź prezydenta, którą Andrzej Duda ogłosił w sobotę w Nysie.
- Po rozmowie z premierem postanowiliśmy, że znajdziemy dodatkową pulę środków, która wzmocni ochronę zdrowia w Polsce, a teraz będzie dodatkowym zabezpieczeniem walki z koronawirusem. To będzie 2 mld 750 mln złotych - poinformował Andrzej Duda.
"Dlaczego 3 mld zł? Bo to więcej, niż 2 mld zł, które dał wczoraj na propagandę w TVP" - skwitował krótko Szymon Hołownia.