Wybuch metanu w KWK Pniówek: do Pawłowic przyjechał prezydent Andrzej Duda. "Mam nadzieję, że ratownicy wydobędą poszkodowanych żywych"
Po kilkudziesięciu godzinach od wybuchu metanu, do którego doszło w kopalni Pniówek, do Pawłowic przyjechał prezydent Andrzej Duda. Najważniejsza osoba w państwie zapaliła znicze przed kopalnianą bramą i przed figurą św. Barbary na terenie kopalni. Później, wraz z szefostwem Jastrzębskiej Spółki Węglowej oraz ratownikami górniczymi, wzięła udział w obradach sztabu koordynującego akcję ratowniczą.
Zobacz zdjęcia:
Jak mówił na gorąco prezydent, akcja stopniowo posuwa się do przodu.
- Dosłownie w ostatnich minutach akcja posunęła się dosyć znacząco. Udało się tę atmosferę tam poprawić, natomiast jest to bardzo trudne i ta akcja nie będzie toczyła się szybko. Dotarcie do ratowników i górników, którzy tam się znajdują, zabierze jeszcze długie godziny - przyznał.
Prezydent dodał, że, mimo kolejnych mijających godzin akcji, a także znaczącej, jak na kopalniane warunki, odległości dzielącej ratowników od górników, wszyscy mają nadzieję, że poszkodowanych uda się wydobyć żywych. Sam również wyraził taką nadzieję.
- Mam nadzieję, że tak jak mówią ratownicy, że idą po żywych, że tak się stanie - powiedział prezydent, dziękując jednocześnie ratownikom górniczym za ich poświęcenie. - Męstwo ratowników, którzy są na dole jest ogromne - dodał.
Obecny w Pawłowicach Andrzej Duda złożył także kondolencje rodzinom ofiar. Podkreślił również ryzyko związane z pracą górnika.
- Wszyscy wiedzą, że ta praca w kopalni na dole wiąże się z ryzykiem i niestety czasem jest tak, że dochodzi do katastrofy górniczej i tak się właśnie stało tutaj na Pniówku - powiedział Duda, dodając, że to najprawdopodobniej największa katastrofa w historii tej kopalni.
Przypomnijmy, że w dniu katastrofy do Pawłowic przyjechał premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu także podkreślał ogromną wagę górniczej pracy, a jednocześnie wskazywał na jej potężne niebezpieczeństwo.
- Dni takie jak ten pokazują, że w każdej chwili może stać się nieszczęście. Dzisiaj stało się nieszczęście, tutaj w kopalni Pniówek. Ta straszna tragedia pokazuje też, że praca górnika to ogromne ryzyko. Myślmy o tym także, bo górnicy pracują dla nas, dla Polski. W takim tragicznym dniu powinniśmy ogarniać ich naszymi myślami. - mówił w Pawłowicach Mateusz Morawiecki.
Do wybuchu metanu w kopalni Pniówek doszło w środę, 20 kwietnia, w nocy, ok. godz. 0:15. Kilka godzin później, ok. 3:00, gdy trwała już akcja ratownicza, metan zapalił się po raz drugi. Obecnie pod ziemią ratownicy wciąż próbują dotrzeć do siedmiu poszkodowanych osób: pięciu ratowników oraz dwóch górników.
W wyniku dwóch wybuchów metanu zginęło pięć osób: czterech górników i jeden z niosącym im pomoc ratowników. Poszkodowanych w szpitalach jest dwadzieścia osób. Najciężej ranni przebywają na oddziale Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Kolejni ranni pozostają na oddziałach szpitalnych w okolicznych lecznicach - w Pszczynie, Żorach, Jastrzębiu-Zdroju.
- Kolejny wybuch w kopalni Pniówek: trzej ratownicy w ciężkim stanie. Wstrzymano akcję
- Łzy pod KWK Pniówek. Górnicze wdowy złożyły kwiaty i zapaliły znicze pod kopalnią
- Dlaczego w KWK Pniówek doszło do dwóch wybuchów metanu? Dr Dariusz Musioł wyjaśnia
- Premier Morawiecki: Żyjemy nadzieją, ale sytuacja jest bardzo, bardzo trudna