Lato to czas nie tylko beztroski, ale również nieszczęśliwych zdarzeń, do których dochodzi nad jeziorami i innymi akwenami. W niedzielę 3 lipca doszło w Lubuskiem do dwóch takich sytuacji. Jedna z nich, niestety, zakończyła się dramatem.
Skok na główkę zakończył się tragedią
Około godziny 16.00 nad jeziorem Liny lądował śmigłowiec LPR, by jak najszybciej przetransportować do szpitala mężczyznę, który najpewniej złamał kręgosłup. Tak poważny uraz to konsekwencja skoku do wody na główkę. Ten skok mógł okazać się ostatnim. Gdy mężczyzna wskoczył do wody, nie wydostał się z niej już o własnych siłach. Mężczyznę wyciągnęli z wody świadkowie zdarzenia, którzy również wezwali na miejsce odpowiednie służby.
O zabezpieczenie terenu do lądowania śmigłowca LPR zadbali strażacy.
Z kolei po godz. 18.00 do niebezpiecznej sytuacji doszło w Lubieszowie (powiat nowosolski). Tam z kolei strażacy zostali wezwani na miejsce, by udzielić pomocy osobie topiącej się.
Policjanci dbają o nasze bezpieczeństwo nad wodą i apelują o rozsądek
Każdemu z nas powinno przyświecać hasło znanej kampanii „Kręci mnie bezpieczeństwo nad wodą”. Jest kilka zasad, których przestrzeganie sprawi, że wypoczynek nad wodą będzie wyłącznie przyjemnością. - Nie łączmy alkoholu z kąpielą w wodzie, nie przeceniajmy swoich możliwości. Nie starajmy się udowodnić, że potrafimy przepłynąć jezioro czy rzekę. Do kąpieli wybierajmy tylko miejsca dobrze nam znane, najlepiej takie, gdzie nad naszym bezpieczeństwem czuwa ratownik - mówi rzecznik KMP w Gorzowie Wlkp.
