Ratownicy z Gdyni zostali zaangażowani w tę akcję? To ukłon w stronę Waszego profesjonalizmu...
- Dysponujemy sprzętem, dostosowanym do poszukiwań na takich akwenach, jak jezioro Kisajno. Przede wszystkim - posiadamy tzw. drona podwodnego - to bardzo profesjonalny aparat do prac poszukiwawczych pod powierzchnią wody. Na wniosek giżyckiej Powiatowej Komendy Policji przez jeden dzień braliśmy udział w poszukiwaniach zwłok w konkretnej części akwenu, wskazanego przez policję i służby ratownicze.
Wypadek Piotra Woźniaka-Staraka. Ratownicy o akcji na jezior...
Jak wyglądała ta akcja?
- Byliśmy rano w Powiatowej Komendzie Policji w Giżycku, gdzie odbyła się odprawa z komendantem. Potem udaliśmy się na miejsce. Ustaliliśmy konkretne koordynaty obszarów, które mamy przeszukiwać. Podczas odprawy część ekipy instalowała sprzęt na akwenie. Jednostki zostały wyładowane, czekały tylko na obsługę. Rozpoczęliśmy poszukiwania w systemie zmiennym. Przeszukiwaliśmy nie tylko dno, ale i nabrzeże. Akcję prowadziliśmy we wtorek. Brało w niej udział 8 członków stowarzyszenia, z tego 2 operatorów drona i 6 ratowników.
Co było najtrudniejsze w tych poszukiwaniach?
- Nie było większych problemów. Mieliśmy dobre warunki pogodowe. Trudniejsze zadanie mieli płetwonurkowie, bo im słońce mocniej świeci, tym gorzej działają lampy reflektorów w wodzie. Nasze drony są bardziej odporne na pogodę, co sprawiło, że akcja przebiegała bez większych trudności.
Poszukiwania na jeziorze Kisajno na Mazurach. W akcji ratown...
POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:
