Do zdarzenia doszło w środę po południu. Kierowca tira, który jechał od strony Nysy do centrum Kłodzka prawdopodobnie w ogóle nie hamował. Auto przewożące na pace kilkanaście ton cegieł - pustaków wjechało prosto na rondo. W tym miejscu od strony Nysy jest stromy zjazd. Kierowcy, szczególnie tak ciężkich samochodów, powinni dużo wcześniej rozpoczynać hamowanie.
Ciężki samochód podbiło na krawężniku i niemal przeleciał on przez rondo, kosząc po drodze dużą latarnię. Auto zatrzymało się dopiero za rondem, uderzając w drzewo. Szczęście w nieszczęściu, że po drodze nie doszło do zderzenia z innymi samochodami czekającymi, by wjechać na rondo. Tir ominął też budynek mieszkalny, w którym znajdowali się ludzie.
Strażacy relacjonują, że przed uwolnieniem kierowcy z kabiny trzeba było odcinać w tym miejscu prąd, bo istniało ryzyko porażenia. Mimo trwającej kilkadziesiąt minut reanimacji, kierowcy tira nie udało się uratować.
Nikt w tym momencie nie jest w stanie ocenić co było przyczyną wypadku. Czy kierowca zasnął, zasłabł czy też zawiodły hamulce? Na razie to tylko przypuszczenia.