Bieg dla Słonia to wydarzenie, które już na stałe wpisało się w kalendarz biegowy nie tylko w naszym regionie. W środę 7 czerwca o godzinie 22 odbyla się jedenasta edycja zawodów, stanowiących upamiętnienie himalaisty Artura Hajzera.
Trasa biegu, którego start i meta zostały umiejscowione przy bramie numer cztery Stadionu Śląskiego, liczyła siedem kilometrów. Po kilkuset metrach uczestnicy wbiegali na bieżnię Kotła Czarownic, gdzie na telebimach wyświetlano zdjęcia Artura Hajzera. Startujący otrzymali ręcznie wykonane medale, ale najważniejszy był sam udział.
- Trasę można było przebiec, przejść lub przejechać rowerem. Dla nas nie liczą się czasy i zajęte miejsca- zaznaczał organizator Marcin Rudzki.
'
Start biegaczy wyposażonych w latarki "czołówki" miał dodatkowy wymiar.
- To symbolicznie nawiązanie do alpinistów, którzy przecież często wspinaczkę rozpoczynają w nocy, oraz symboliczne światło, które wysyłamy do góry, do Artura i tych, którzy w górach zostali już na zawsze - podkreślał Marcin Rudzki.
Sygnał do startu dali Krzysztof Wielicki i Janusz Majer, kolejne legendarne postaci polskiego himalaizmu. Wcześniej odbyły się także projekcje filmów "Czekając na Rosę" i "Czekając na Cud".
Artur Hajzer, himalaista i twórca programu Polski Himalaizm Zimowy, zginął tragicznie dziesięć lat temu. 7 lipca 2013 r. spadł podczas wspinaczki na Gaszerbrum I, tam też został pochowany w lodowej szczelinie. Pierwszy Bieg dla Słonia (tak nazywano Hajzera) odbył się miesiąc po jego śmierci.
Zobaczcie zdjęcia z XI Biegu dla Słonia.
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
