Po ataku Rosji na Ukrainę Iwan Rossomachin, skazany za zabójstwo, został zwolniony zza krat, by walczyć na Ukrainie. Wkrótce popełnił kolejne przestępstwo, zgwałcił i zabił starszą kobietę. Siedział krótko za kratami, bo znowu wypuszczono go zza krat, by ruszyć na front.
Siedział tylko tydzień za kratami
Dyrektor więzienia powiadomił rodzinę ofiary, że Rossomachin został zwolniony 19 sierpnia, zaledwie tydzień po rozpoczęciu odbywania kary. „Moją pierwszą reakcją było przerażenie. Wiem, co ta osoba zrobiła mojej babci. To potworne, że znów został zwolniony” – mówi Anna i dodaje: „Fakt, że dzieje się to w XXI wieku… nie ma słów, które mogłyby opisać, co się dzieje!”
Oficjalny dokument, do którego dotarła BBC, podpisany przez naczelnika więzienia, stwierdza, że więzień został zwolniony w związku z określonym rosyjskim prawem, które pozwala wojsku werbować skazańców wysyłanych na linię frontu.
Praktykę zaczęła grupa Wagnera
Po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę grupa najemników Wagnera Jewgienija Prigożyna rozpoczęła werbowanie skazanych do walki na Ukrainie. Jeśli więźniowie godzili się wstąpić do wojska, byli ułaskawiani przez Putina. Tysiące gwałcicieli, morderców i innych przestępców, w tym Iwan Rossomachin, zostało zwolnionych z więzień i wysłanych na front.
Anna twierdzi, że uwolnienie Rossomachina oznacza, że jej rodzina jest w skrajnym niebezpieczeństwie: „Jeśli wróci, spróbuje się na nas zemścić – za nasze wysiłki, aby dostać dożywocie. Mówi, że chce opuścić kraj, a pozostali członkowie rodziny będą się ukrywać. „To przerażające, że nie jest jedyny. Nawet jeśli nie wróci, ilu jeszcze morderców i psychopatów kręci się po okolicy?.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
