Żądza władzy i radykalizacja Platformy Obywatelskiej. Również tej na Dolnym Śląsku

Janusz Wolniak
Pawel Relikowski / Polska Press
Jaka dzisiaj jest sytuacja w Platformie Obywatelskiej? Czy Donald Tusk rządzi niepodzielnie? Czy partia ogłosi w końcu jakiś program? No, i najważniejsze, czy w ogóle ma szanse, by sięgnąć po władzę?

Jaki cel ma Platforma Obywatelska? Cały czas ten sam. Odzyskać władzę. Pod wodzą Donalda Tuska partia przestawiła wajchę na tryb przyśpieszony. Tu nie ma żadnego przypadku. Scenariusz został dokładnie rozpisany na role jak w filmie. Tyle, że aktorzy marni, w większości amatorzy. Dlatego co rusz wszystko się sypie i trzeba sceny nieustannie powtarzać. Nie ma łatwego życia Donald Tusk. Dlatego zaczął grozić, że kto nie będzie posłuszny, ten o miejscu na listach wyborczych może zapomnieć. I to przynosi efekty.

Z centrum na lewo

Wojna cywilizacyjna został de facto wypowiedziana na Campusie Polska Przyszłości w Olsztynie. Lider PO zapowiedział, że kiedy wygra wybory, to jego pierwsza decyzja będzie związana z liberalizacją przepisów aborcyjnych. Póki co obiecał zainicjowanie zbierania podpisów pod obywatelskim projektem finansowania z budżetu Państwa programu in vitro. Trochę skonsternowani tym faktem są potencjalni koalicjanci czyli PSL i Polska 2050 Szymona Hołowni. No cóż, widocznie Tusk i jego doradcy zakładają, że tylko radykalizacja poglądów w sferze cywilizacyjnej może się opłacać. Rozpętanie wojny ideologicznej zarzuca się PiS-owi, a tu przecież fakty są odmienne. Jeśli ten kurs na lewo będzie utrzymany, to można się spodziewać kolejnego podgrzania nastrojów Polaków. Przecież to będzie kolejna dyskusja nie tylko o aborcji, in vitro, ale też o tym czy homoseksualiści dostaną prawo do adopcji dzieci, o tym jak edukować dzieci i młodzież, o tym czy wpuścić do szkół animatorów LGBT, organizacje równościowe, itp.

Nie ma się co łudzić, ta tematyka rozgrzeje miliony. Przecież na tych sprawach wszyscy się znają. To nie ekonomia i jej zawiłe prawa. Do tego trzeba jeszcze dodać coraz liczniejsze ataki na kościół katolicki i jego hierarchów. Warto zauważyć, że dzisiaj każda wypowiedz biskupów jest przyczynkiem do niesłychanego ataku. Doszło do tego, że za wypowiedzi ludziom Kościoła grozi się sądami.

Co ciekawe, zbliżenie PO do elektoratu lewicowego powoduje, że partie z nią związane coraz bardziej się marginalizują. Jeśli ten trend będzie dalej trwał, można spodziewać się, że jeśli na Lewicy nie pojawi się charyzmatyczny lider, to bez pomocy PO, nikt z tych ugrupowań do parlamentu nie wejdzie.

Tu zresztą, odkąd Tusk wrócił do Polski toczy się dość jałowa dyskusja o tym czy będą startować razem czy osobno. Dla lidera PO to sprawa kluczowa, dlatego stara się tak osłabić partnerów, by sami prosili się o wpisanie na wspólne listy.

Przywództwo w Platformie i całej opozycji

Dzisiaj nie ma wątpliwości, że Donald Tusk utrzyma przywództwo w Platformie Obywatelskiej co najmniej do wyborów jesienią 2023 roku. Rafał Trzaskowski chwilowo buławę marszałkowską schował w szafie i będzie cierpliwie czekał aż nadejdzie jego pora. A jak mówią po cichu członkowie PO, on jeszcze wyjdzie z cienia Tuska. Ma przecież dopiero 50 lat, a Tusk już osiągnął wiek emerytalny.

Póki co byłemu szefowi Rady Europejskiej nic nie szkodzi. Nawet niefortunna wypowiedz o tym, że nie chce mu się zasiadać w polskim parlamencie. Nie ma się co dziwić, po brukselskiej synekurce, to jak na zesłaniu. Nie zaszkodziły też Tuskowi czołobitne wypowiedzi wobec Niemiec tak często powtarzane w telewizji Jacka Kurskiego.

Myślę, że TVP zrobiła niestety bardzo dużo, by promować polityka, którego jedynym programem jest walka z PiS-em. Może teraz pod nowym kierownictwem TVP zrozumie, że nie można robić z tego człowieka straszaka na Polaków. Jest bardzo wielu liderów Zjednoczonej Prawicy, którzy na pewno potrafiliby z Tuskiem dyskutować na antenie telewizji nie tylko podczas kampanii wyborczej.

Reasumując ten wątek trzeba powiedzieć, że na pewno udało się Tuskowi spacyfikować wewnętrzną opozycję, ale do pełnienia roli lidera całej opozycji jeszcze trochę mu brakuje, co nie znaczy, że i tego celu nie osiągnie.

Barbara Zdrojewska, senator PO, zapytana w Radiu Wrocław o to kto jest liderem opozycji, uważa, że już Tusk nim jest. -Zawdzięczamy mu jakby takie dobre ostatnie czasy w Platformie – mówi Zdrojewska. To jest dzisiaj symptomatyczne dla tej partii. Lider powtarzający bez przerwy, że zwyciężą, to jak wódz przyjeżdżający na białym koniu. Ucichły spory, włączyła się autocenzura, bo jak ktoś się zapomni, jak ten poseł Tomasz Lenz, co to straszył emerytów, to nie będzie się już wypowiadał w mediach w imieniu Platformy i w przyszłej kadencji nie będzie reprezentował Platformy w Sejmie – oświadczył Tusk.

Kto jest liderem PO na Dolnym Śląsku?

Wydaje się, że to pytanie jest banalne, bo przecież został nim w zeszłym roku poseł Michał Jaros. Tyle, że jest to lider niechciany przez centralę. Przewodzić miał tu prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej, jednak jakimś cudem stało się inaczej. Kiedy do wrocławskiego Ratusza przybył Donald Tusk ze swoją świtą, był tam też Jaros. Kiedy wyszli na konferencję prasową Jaros stał z boku, niedopuszczony do głosu. Był to bardzo charakterystyczny obrazek pokazujący, kto rządzi i jakie kto zajmuje miejsce w szeregu.

Dalej szarą eminencją w Regionie jest niegdysiejszy lider Grzegorz Schetyna. To on najczęściej pojawia się w mediach, to jego wypowiedzi są cytowane i mają swoją wagę, a nie to, co powie Jaros. Jest zresztą jeszcze jeden aspirujący do liderowania wraz ze swoją żoną - Bogdan Zdrojewski. Rozmowy z nim czy z Barbarą Zdrojewską dziennikarze chętnie upowszechniają. Tyle, że od dawna wiadomo, że dopóki Tusk rządzi to wyżej już im się wybić nie da. Poseł Jaros o wiele częściej niż w lokalnych mediach pojawia się stacjach telewizyjnych, w tym w TVP, ale nie wychodzi poza schematy będące obowiązującą linią partyjną.

Na pewno zrobi się gorąco przy układaniu list wyborczych. Ale Jaros już nie raz pokazał, że nawet z miejsca w drugiej dziesiątce potrafi wejść do sejmu.

Zjednoczonej Prawicy ani drgnie, a Platformie rośnie

Jedną z metod współczesnej walki politycznej są sondaże. Tusk obudził Platformę – piszą w Gazecie Wyborczej, donosząc że według najnowszych notowań PO ma już 30 procent i od PiS dzielą ich zaledwie 4 punkty. Czarowanie rzeczywistości ma to do siebie, że pozwala mieć złudzenie, które trwa do czasu ostatecznej rozgrywki wyborczej. Już nie jedna partia i politycy ulegli tej fantasmagorii, zwłaszcza że dzisiaj wiele tych badań jest robionych nieobiektywnie, na zamówienie. Ponadto wiemy doskonale jak ogromny wpływ na nastroje społeczne wywierają czynniki nieprzewidywalne – wojna, COVID, inflacja, sytuacja międzynarodowa. To powoduje, że dzisiejsze sondaże mogą mieć niewiele wspólnego z tym, co zdarzy się za rok.

Potrafią być elastyczni

W ostatnich tygodniach toczyła się gorąca debata na temat reparacji wojennych od Niemiec. Wydaje się, że uchwała sejmowa, w której niemal jednomyślnie (4 posłów było przeciw) opowiedziano się za zadośćuczynieniem ze strony Niemców, ten temat nieco uspokoi. Co ciekawe wielu polityków PO, na ten przykład Grzegorz Schetyna, twierdziło że tu nic się już nie da zrobić i na nic nasze starania. Najdalej poszedł tu prezydent Wrocławia, wprawdzie nie jest w partii, ale rządzi przy jej poparciu, przepraszając ambasadora Niemiec za polskie żądania.

Widać Tusk i jego formacja doszli do wniosku, że dalej nie opłaca im się w tej sprawie mieć inne zdanie niż większość Polaków. W badaniu zamówionym przez Onet ponad połowa badanych Polaków uważa, że Polska powinna otrzymać reparacje wojenne od Niemiec. To widać ostudziło PO i w kwestii reparacji ustąpili.

Strategia walki politycznej

Tusk powtarza ciągle, że chce mieć wojowników. Do tej pory osobnicy tak jak posłowie Szczerba, Joński, Sterczewski czy Jachira byli raczej wyciszani. Ale to się zmieniło. Na kontrole partyjne z mandatem poselskim w dłoni ruszyły zastępy dzielnych wojów. A to odwiedzą wojewodów, pomyszkując w ich dokumentach, a to zajrzą do kuratorów, by wizytatorzy się przypadkiem nie nudzili. Można się spodziewać, że takich gospodarskich wizyt będzie coraz więcej. Sam Tusk działa zrywami. Trochę pojeździ po kraju, zajrzy tu i tam i obwieszcza, jakby odkrył Amerykę, że jest drogo, że upadną firmy, że rząd nic nie robi, że wykończą ich rachunki za gaz, a on biedak na razie nic nie może.

Nie usłyszymy żadnej konstruktywnej rady, jak obniżyć inflację, jak dokonać stabilizacji finansów, jak rozdzielać pomoc najsłabszym, czy jak wspólnie z rządem przeciwdziałać propagandzie sowieckiej? Wprawdzie Tusk zapewnia, że programy socjalne zostaną utrzymane, że wiek emerytalny będzie ten sam, ale ja bym temu zapewnieniu na jotę nie wierzył. Wylewa też krokodyle zły nad sytuacją związaną z polskim węglem. A kto zamykał kopalnie, a protestujących górników częstował gumowymi kulami i polewał wodą?

Na użytek wewnętrzny Donald Tusk udaje męża opatrznościowego, zatroskanego o dobro wspólne gospodarza. Nie szczędzi gorzkich słów rządzącym posuwając się nawet do gróźb karalnych i oskarżeń o rzekome złodziejstwo w szeregach PiS. Wie doskonale, że sądy nic mu nie zrobią.

Tak zwana praworządność europejska

Jest jeszcze w polityce Platformy Obywatelskiej coś, z czym nie można się zgodzić i przejść nad tym do porządku dziennego. Według mojej wiedzy, nie ma takiej nacji w Parlamencie Europejskim, która by tak jak część europarlamentarzystów, atakowała własny rząd i szkalowała swój kraj. Zadam każdemu pytanie, kto choć trochę interesuje się polityką, czy do 2015 roku cokolwiek działo się w Unii, co tak mocno by uderzało w nasze Państwo? Oczywiście, że nie, bo PiS będąc w opozycji na forum międzynarodowym nie szkodził Polsce. Teraz jest inaczej. Według Unii, utwierdzanej w tym przekonaniu przez europosłów opozycji, w Polsce brak jest praworządności, prześladowane są mniejszości seksualne, jest korupcja i nie ma pluralizmu mediów. To największe armaty i największe kłamstwa jakimi karmione są europejskie elity. Szkoda nawet na ten temat dużo pisać, bo każdy kto spojrzy obiektywnie na to, co dzieje się w Polsce widzi, że sądy robią co chcą, mniejszości zawłaszczają prawa większościom, a nie odwrotnie, a o korupcji to można by mówić w samym Parlamencie Europejskim, a jak mocne są na rynku medialnym stacje TVN, Polsat i wiele rozgłośni i gazet, to już nie ma co się spierać.

Jednak ta narracja tam się dobrze sprzedaje, i to dzięki Platformie do Polski nie spływają Fundusze Odbudowy ani pieniądze związane z naszą pomocą dla Ukrainy, tylko naliczają nam jakieś kary idące w niebotyczne kwoty.

Czy Platforma zdobędzie władzę w Polsce?

Niezbadane są wyroki boskie. Kto mógł przewidzieć, że zacznie się COVID, spowalniając dynamiczny rozwój gospodarki, to mógł wiedzieć, że na taką wielką skalę wybuchnie okrutna wojna na Ukrainie, co spowodowało w konsekwencji rosnącą ciągle inflację. Sam Donald Tusk mówi swoim zwolennikom, że w Polsce jest podział 50 na 50, ale on wierzy w zwycięstwo.

Trzeba tylko zadać pytanie gdzie mogą nas doprowadzić rządy Platformy. Czy wielkie inwestycje jakie zapowiada rząd będą realizowane? Czy świadczenia społeczne nie zostaną zabrane? Czy nadejdzie czas zemsty, o której mówią politycy Platformy? Czy zlikwidują, jak zapowiadają, Instytut Pamięci Narodowej? Czy skomercjalizują media publiczne? Czy sprywatyzują KGHM, Orlen czy PKP?

I tych pytań można mnożyć. I trzeba szczególnie, kiedy nadejdzie kampania wyborcza, zadawać je Tuskowi i innym politykom Platformy Obywatelskiej.

I jeszcze jedno. Czy system wartości propagowany przez PO jest zgodny z naszą racją stanu, tradycją narodową i naszą polską tożsamością?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl