Trzecia fala pandemii koronawirusa zdecydowanie przyspieszyła. W ostatnich dniach notujemy rekordowe wyniki nowych zakażeń. Prezentuje się to następująco:
- środa, 24. marca - 29 978 nowych przypadków
- czwartek, 25. marca - 34 151
- piątek, 26. marca - 35 143
Zdaniem wielu specjalistów średnia tygodniowa nowych chorych na poziomie 30 tys. może doprowadzić do zapaści służby zdrowia. W tej chwili jesteśmy na granicy tego wyniku.
Dlatego już od soboty, 27. marca czekają nas dodatkowe obostrzenia. Rząd zapowiedział, że zamknięte zostaną m.in.:
- wielkopowierzchniowe markety budowlane i sklepy meblowe
- salony fryzjerskie, kosmetyczne, salony urody, tatuażu i piercingu
- przedszkola i żłobki (z wyjątkiem dla dzieci służb medycznych i pracowników mundurowych)
Ponadto czekają nas surowsze limity w kościołach i sklepach. I to tuż przed świętami wielkanocnymi.
Szerokim echem w mediach odbija się wywiad dla "Rzeczpospolitej" z prof. Andrzejem Horbanem, doradcą premiera ds. COVID-19. Horban zapowiada w nim, że już wkrótce mogą czekać nas najsurowsze restrykcje. Na pytanie, czy zamykamy Polskę odpowiada:
"Jutro jeszcze nie, ale pojutrze może tak". I dalej dopowiada: "Granicą jest 30 tys. zakażeń dziennie w rozliczeniu tygodniowym. Trzy dni z rzędu po 30 tys. i system staje się niewydolny. Powinniśmy wtedy pilnie zastosować rozwiązania z poprzedniej wiosny i Wielkanocy".
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku w Polsce na czas świąt wielkanocnych obowiązywał twardy lockdown. Wprowadzono też zakaz przemieszczania się bez ważnego powodu.
Horban jest zdania, że, podobnie jak np. Niemcy, powinno się w Polsce wprowadzić godzinę policyjną.
"Ale wtedy hotelarze i przedstawiciele innych branż buntowaliby się jeszcze bardziej. Wszystko, co się zrobi, jest oceniane miesiąc czy dwa po tym zdarzeniu, kiedy już znamy jego skutki" - mówi w wywiadzie dla "Rz".
Profesor Horban mówi także, iż w tej chwili trudno oszacować, kiedy nastąpi prawdziwy szczyt trzeciej fali pandemii.
"Trochę żartując, powiem tak: epidemie dzielą się na: epidemie, duże epidemie, epidemie nadzwyczajne i katastrofalne. Jesteśmy blisko górnej granicy epidemii nadzwyczajnej i należy zrobić wszystko, aby tej granicy nie przekroczyć. Trwa wyścig z czasem. Kluczem są oczywiście szczepienia. A szczyt? To tak jak z burzą. Idzie burza, ale kiedy dokładnie uderzy piorun, jednak nie wiemy. Czasami zdarza się że uderzy z jasnego nieba" - powiedział Andrzej Horban.
