Osoby, które cierpią z powodu nadmiernej złości, są - zgodnie z wynikami badań psychologów - poważnie zagrożeni chorobami kardiologicznymi. Naukowcy wskazują, że „krzykacze” to ludzie z tak zwaną osobowością typu A. Skąd bierze się w nas wrogość?
Krzysztof Korona, psycholog kliniczny: Ze złością człowiek się rodzi. To pierwsza podstawowa emocja, „wdrukowana” w centralny układ nerwowy. Dzieci złość wyrażają wprost. Nie potrafią nią zarządzać, słabo ją kontrolują. Rzucenie przedmiotem o podłogę u malucha to norma - budzi czasami uśmiech. Dorosły wyładowujący gniew przy pomocy lądującego na ścianie laptopa budzi lekko psychiatryczne skojarzenie…
Jedni denerwują się bardziej, drudzy mniej. Które osoby mają predyspozycje do niekontrolowanych wybuchów gniewu?
Krzysztof Korona, psycholog kliniczny: Osoby „źle wychowane”, jeżeli nie mówimy o chorych. Gniew to problem chorych charakterów nie tylko tych, którzy nie są w stanie kontrolować swoich emocji.
Niektórzy z nas mają w domu prawdziwego choleryka, który nie panuje nad emocjami. Jak się chronić przed takim typem człowieka? Czy istnieje taki sposób?
Krzysztof Korona, psycholog kliniczny: Nie ma takiego wzoru zachowań. Osobowość typu A na minimalny bodziec wybucha, ponieważ jego zachowaniem steruje ustawiczny strach lub lęk. Pies szczeka nie dlatego, że jest zły, ale ponieważ się boi i w ten sposób ostrzega przeciwnika. Zagrożeniem „dla gniewnych z natury” jest już samo wyobrażenie lękowej sytuacji. Gotowość do agresji mają „na wierzchu”, demonstrują ją przy każdej okazji i dlatego proszą kardiologów o pomoc. Naczynia krwionośne pękają, bo nie wytrzymują ustawicznego stanu gotowości do obrony. Rozwrzeszczony szef to… w środku mały Wojtuś czy Kasia z wdrukowaną przez agresywnych rodziców skazą na charakterze.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Poznaj i zastosuj w swojej diecie 25 zasad zdrowego żywienia
