W poniedziałek 5 marca toprowcy do szpitala w Zakopanem przetransportowali bowiem turystkę, która odmroziła sobie... pośladki.
- Stało się to podczas wycieczki na Granaty, na którą wyszła ze swoim znajomym dnia poprzedniego - informuje na stronie internetowej TOPR ratownik Andrzej Marasek. -Kobieta nie chcąc z jakichś powodów kontynuować wejścia na szczyt, postanowiła zaczekać na znajomego, który samodzielnie powędrował dalej. Usiadła więc na śniegu. Przy dużym mrozie i wietrze odmroziła się - dodaje ratownik.
Oczywistym jest, że by przemrozić sobie pupę (która zapewne była w coś odziana) na śniegu trzeba było siedzieć dłuższa chwilę. Dlaczego kobieta nie wstała gdy poczuła pierwsze objawy pieczenia „tylnej części ciała”? To zapewne wie już tylko ona sama.
Co ciekawe jeszcze tego samego dnia ratownicy TOPR ostali zaszokowani po raz drugi. Po godz. 15.30 za pośrednictwem ratowników ze Słowacji do siedziby TOPR dotarła informacja, że podczas podejścia na Zawrat, jeden z turystów „zablokował się psychicznie” i nie może samodzielnie zrobić kroku ani w górę ani w dół. Nie ma raków i czekana a twardy śnieg nie pozwalają mu dalej bezpiecznie się poruszać.
- Z pomocą pospieszył ratownik pełniący dyżur w Dolinie Pięciu Stawów - relacjonuje Marasek. - Ratownik mocno się zdziwił widząc, że zamiast czekana turysta ma w ręku …. siekierę. Na wszelki wypadek zabrał mu ją i asekurując o 18.30 sprowadził do schroniska.
ZOBACZ KONIECZNIE:
[a]WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 13. "Cymbergaj"
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska