Zdaniem Zbigniewa Bońka dobrze się stało, że nie wygrał tym razem ani Lionel Messi, ani Cristiano Ronaldo. - Piłka dziś jest taka, że dopóki będą grali Cristiano Ronaldo i Lionel Messi, to wydaje się, że żeby ktokolwiek wygrał, musi mieć od nich pozwolenie na piśmie. Wydaje się, że obaj tak zdominowali scenę piłkarską, że to ich wewnętrzna sprawa. Guzik prawda – w 2018 roku ani Ronaldo, ani Messi nie zasłużyli na Złotą Piłkę. Już prędzej Antoine Griezmann - uważa.
- Ja to widzę tak – jeżeli dostaje się Złotą Piłkę za to, że jest się najlepszym piłkarzem na świecie indywidualnie, to Messi jest oczywiście lepszy od Modricia. Tu jednak nie chodzi tylko o osiągnięcia indywidualne, a na mundialu w Rosji Chorwacja Modricia była czymś nowym. Powiewem świeżości. Inna sprawa, że od fazy pucharowej Griezmann albo strzelał, albo uczestniczył w prawie wszystkich bramkach zdobytych przez Francję. A Modrić po prostu dobrze grał w piłkę w środku pola. Nie strzelał bramek, zmarnował nawet karnego w meczu z Danią. Za to Griezmann był najważniejszym ogniwem, gdy drużyna najbardziej go potrzebowała - dodaje prezes PZPN.
"Griezmann jest lepszym piłkarzem, ale Modrić miał łatwiej, bo gra w Realu". Kibice skomentowali wyniki Złotej Piłki 2018
Boniek nie ukrywa również, że plebiscyt Złotej Piłki France Football dużo stracił w jego oczach w 1986 roku, gdy wygrał nieoczekiwanie Igor Biełanow. - To była polityczna decyzja. Podobnie jak ta z 1982 roku, gdy zająłem w głosowaniu trzecie miejsce. Przede mną byli Paolo Rossi i Alain Giresse. No panowie – gdybyście w tym 82 roku porównali mnie z Giresse’m to – z całym dla niego szacunkiem – jakby porównywać mercedesa z syrenką i nie jest to żadna buta z mojej strony - mówi Boniek
O Złotej Piłce, reformie polskiej piłki, Jerzym Brzęczku, Piotrze Zielińskim i co znajdzie się w rodzinie Bońków na wigilijnym stole przeczytasz w poniedziałkowym wydaniu "Polski The Times"