Zbigniew Ziobro wrócił do Polski
We wtorek rano, 26 marca, służby przeprowadził akcję w domu Zbigniewa Ziobry. Jak poinformował europoseł Suwerennej Polski Patryk Jaki, przeszukanie mieszkania byłego ministra sprawiedliwości odbyło się pod jego nieobecność.
Wieczorem, kilka godzin po zdarzeniu, Jaki gościł w Polsacie News, gdzie zdradził, iż "minister przebywa w miejscu, gdzie jest leczony".
"Zbigniew Ziobro podczas przeszukania przebywał za granicą w miejscu, gdzie odbywał leczenie. Tak, lider Suwerennej Polski przerwał leczenie w kraju" - zdradził Jaki.
W wieczornym wydaniu programu w TVN24 głos zabrał sam Zbigniew Ziobro, który potwierdził słowa Jakiego i zdradził, że zdecydował się przerwać terapię, by wrócić do Polski.
"Przerwałem terapię po operacji, żeby tu dzisiaj z daleka przyjechać" - powiedział.
Zbigniew Ziobro o akcji ABW
Zbigniew Ziobro odniósł się do samych wydarzeń, jakie miały miejsce rano w jego domu, uważając je za bezprawne i celowe.
"Chciałem powiedzieć, że wszystkie te działania mają charakter bezprawny i są realizacją politycznego zamówienia Donalda Tuska i pana Bodnara. Po drugie, w ramach tej bezprawnej operacji w sposób rażący złamano moje prawa jako osoby, która jest właścicielem budynku, w którym dokonuje się przeszukania. Otóż każda osoba w takiej sytuacji ma prawo zapoznać się z postanowieniem prokuratora o zakresie przesłuchania. Ma prawo usłyszeć żądania wydania konkretnej rzeczy. Ma prawo, jeśli jest nieobecna, poprosić o udział konkretnej godnej zaufania osoby, która będzie towarzyszyła w trakcie przeszukania i umożliwić wejście, które nie będzie związane ze zniszczeniem budynku" - powiedział.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Stwierdził, że "wszystkie te uprawnienia w moim przypadku zostały rażąco i celowo złamane. Celowo dlatego, że nie ulega żadnej wątpliwości, iż prowadzący tę operację doskonale wiedzieli, że mnie nie ma w domu. Wszyscy państwo wiecie, że przeszedłem niedawno ciężką operację. Było to dokumentowane, więc nie trzeba być geniuszem, ani mieć specjalnych uprawnień operacyjnych, ABW, aby ustalić, gdzie jestem w danym momencie, skontaktować się ze mną i uzyskać możliwość wejścia do domu w sposób cywilizowany".
"Tak nie zrobiono, bo chciano zorganizować przedstawienie, tylko jest to spektakl bandytyzmu i bezprawia, za który kiedyś określone osoby poniosą odpowiedzialność" - podsumował.