- Milosz Biković, serbski aktor, który popiera Rosję od początku jej inwazji na Ukrainę, wystąpi w serialu HBO "Biały Lotos". HBO, czy to w porządku dla was pracować z kimś, kto popiera ludobójstwo i łamanie międzynarodowych praw? - zapytało MSZ Ukrainy w zamieszczonym w styczniu na platformie X poście.
Do wpisu załączono nagranie, na którym Bikovicia określa się "międzynarodową tubą Kremla". Przypomniano otrzymanie przez niego orderu za wkład w rozwój rosyjskiej kultury, branie udziału w produkcji filmów na okupowanym Krymie oraz wypowiedź, w której uznał, że "obywatele Półwyspu zgodzili się na przyłączenie do Rosji na drodze referendum".
W sobotę 3 lutego HBO wydało w tej sprawie komunikat. "Podjęliśmy decyzję o rozstaniu z Bikoviciem i jego rola zostanie zmieniona" - ogłosił rzecznik stacji.
Aktor zabrał głos
Tuż po tym ogłoszeniu sprawę postanowił skomentować sam zainteresowany.
- Prowadzona jest przeciwko mnie kampania, która poprzez wpływy zewnętrzne tworzy poważny precedens, rzucający cień na istotę wolności artystycznej. Efektem takiej narracja jest triumf absurdu i porażka sztuki - napisał Biković w oświadczeniu.
Po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę aktor zamieścił na platformie X sondaż, według którego prezydent Rosji Władimir Putin cieszy się większym poparciem niż prezydenci USA i Ukrainy Joe Biden i Wołodymyr Zełenski. Biković nie poparł jednak publicznie inwazji w sposób bezpośredni ani jej nie skrytykował.

Źródło: