Do zuchwałej kradzieży Mercedesa GLE doszło nad ranem w sobotę 1 maja. Bandyci działali bezszelestnie, ale wszystko zarejestrowała kamera monitoringu. Właściciele brak limuzyny spostrzegli dopiero gdy wstali rano. Mimo że natychmiast zaalarmowali policję, a dzięki nadajnikowi GPS przez jakiś czas śledzili skradzione auto, to jednak samochodu nie udało się zatrzymać.
Zamknięta posesja z monitoringiem to nie przeszkoda dla złodziei!
- W sobotę nad ranem z naszej zamkniętej posesji, a dodatkowo zabezpieczonej monitoringiem ukradziono Mercedesa GLE. Złodzieje działali błyskawicznie, a do tego bezszelestnie, niestety nikt z domowników nic nie słyszał - relacjonuje pani Joanna, właścicielka skradzionej limuzyny.
Moment kradzieży zarejestrowały jednak kamery przydomowego monitoringu. Na udostępnionych nam filmach widać jak dwaj zamaskowani mężczyźni wchodzą na podwórze i po chwili wyjeżdżają z niego autem wartym 400 tysięcy złotych. - Od kilku miesięcy słyszeliśmy o powtarzających się w naszej okolicy kradzieżach przeważnie drogich aut. Teraz sami padliśmy ofiarą złodziei – mówi nam pani Joanna.
Sygnał z auta urwał się w Wielkopolsce
Mimo że natychmiast powiadomili policję, a auto przez pewien czas śledzili dzięki zainstalowanemu w nim nadajnikowi GPS, to jednak mundurowym nie udało się go zatrzymać. Sygnał urwał się między Rawiczem i Lesznem, podobno policjanci wysłali tam patrol, ale nikogo nie zatrzymano.
- W sąsiedztwie znamy inne osoby które w ostatnich miesiącach miały podobne sytuacje, na monitoringu widać te same osoby, działające podobnie, czyli metodą na walizkę - mówi właścicielka dwuletniego mercedesa. Metoda polega na skanowaniu sygnału z kluczyka upatrzonego przez złodziei samochodu. Elektronika pojazdu zostaje potem "oszukana", a pojazd daje się uruchomić w maksymalnie kilkadziesiąt sekund.
- Pragniemy udostępnić nagrania, nagłośnić całą sytuację. Publikacja nagrań mogłaby pomóc w identyfikacji sprawców. Proceder musi zostać nagłośniony i chcę zrobić wszystko, aby to się skończyło, bo utrata poczucia bezpieczeństwa i bezsilność zmusza nas do szukania pomocy w mediach. Złodzieje są bezkarni, wchodzą na nasze podwórka jak do siebie i wyjeżdżają naszymi autami jak swoimi Zajmuje im to mniej niż minutę – mówi okradziona wrocławianka.
Kontaktowaliśmy się z wrocławskim policjantami, ale jak na razie nie informują, na jakim etapie jest wszczęte w tej sprawie śledztwo.
