Spis treści
- Związki partnerskie w programach KO i Lewicy
- Zgoda w koalicji ws. związków partnerskich? Ogłoszenie na Marszu Równości?
- Związki partnerskie - przełom w przyszłym tygodniu?
- Trzecia Droga podzielona, jeśli chodzi o związki partnerskie
- Sondaż: Polacy popierają związki partnerskie. Ale są przeciw adopcji dzieci
- Związki partnerskie normą w większości krajów UE
Związki partnerskie w programach KO i Lewicy
„Wprowadzimy związki partnerskie” – taki zapis znalazł się w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów” Koalicji Obywatelskiej.
Z kolei Lewica ma zapisane w programie: „Wprowadzimy równość małżeńską i związki partnerskie dla wszystkich. Osoby wstępujące w związek partnerski w Urzędzie Stanu Cywilnego będą miały zagwarantowane prawo do między innymi uzyskania informacji medycznej, odwiedzin w szpitalu, dziedziczenia”.
W sprawie związków partnerskich wciąż nie ma zgody w koalicji rządzącej, którą tworzą KO, Trzecia Droga (PSL i Polska 2050) oraz Lewica.
Zgoda w koalicji ws. związków partnerskich? Ogłoszenie na Marszu Równości?
W środę przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy Anna Maria Żukowska powiedziała w Radiu Zet, że w koalicji rządzącej jest „zielone światło” dla związków partnerskich. Jeszcze w środę tym słowom zaprzeczył lider PSL Władysław Kosinik-Kamysz. Lider Polski 2050 Szymon Hołownia stwierdził, że nic nie wie o porozumieniu w sprawie związków partnerskich.
Zgodnie ze słowami Anny Marii Żukowskiej, decyzje w sprawie związków partnerskich, miałyby zostać ogłoszone w sobotę, 15 czerwca, na tzw. Marszu Równości w Warszawie.
Związki partnerskie - przełom w przyszłym tygodniu?
Prace nad ustawą dotyczącą związków partnerskich prowadzi ministra ds. równości Katarzyna Kotula z Lewicy. W środę dziennikarzom w Sejmie powiedziała, że w sprawie związków partnerskich „przed nami ostatnie spotkanie w przyszłym tygodniu i decyzja”. W spotkaniu mają wziąć udział: premier Donald Tusk, ministra Katarzyna Kotula, Władysław Kosiniak-Kamysz oraz przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Maciej Berek.
Kotula wyraziła nadzieję, że „zostaniemy przy rządowym projekcie i że nie będzie trzeba składać poselskich”. Poinformowała, że projekt dotyczący związków partnerskich ma trafić do wykazu prac rządu jeszcze w czerwcu, żeby – tłumaczyła – „później spotkać się z organizacjami i rozmawiać jeszcze o szczegółowych zapisach”.
– To jest bardzo duża ustawa, bardzo obszerna. Ona wymaga jeszcze ustawy wprowadzającej. Myślę, że około 170 ustaw do zmiany to minimum, w zależności od tego, co zostanie, a czego nie będzie w tym projekcie rządowym. Więc my tak naprawdę negocjujemy szczegóły – podkreśliła.
Kwestią sporną w koalicji, jeśli chodzi o związki partnerskie, pozostaje przysposobienie dzieci i ich adopcja. Na to zgody nie wyraża PSL.
– Władysław Kosiniak-Kamysz nie zgadza się na przysposobienie wewnętrzne. To jest kwestia tego, jak uregulować sytuację tych dzieci, które wychowują się w tych rodzinach. Ale chcemy też przede wszystkim rozmawiać wcześniej z organizacjami. Będziemy pewnie organizować jakąś telekonferencję, żeby uzgodnić też, jakie jest stanowisko organizacji – tłumaczyła w środę Katarzyna Kotula.
Trzecia Droga podzielona, jeśli chodzi o związki partnerskie
O sprawę przez PAP została też zapytana wiceprezes PSL, posłanka Urszula Pasławska, która od dawna opowiada się za związkami partnerskimi. Oświadczyła, że osobiście „szłaby szeroko” w sprawie związków partnerskich, ale – jak dodała – rozumie, że są różne opinie i doświadczenia w tej sprawie. – Ważne, żeby zrobić pierwszy krok i żeby pracować nad rozwiązaniami, które będą frontem do obywatela, aby odpowiadały na potrzeby obywatela – powiedziała.
Z kolei poseł Marek Sawicki (PSL-TD), który reprezentuje bardziej konserwatywne skrzydło PSL, powiedział PAP, że jego stanowisko w sprawie związków partnerskich jest powszechnie znane. – Ja jestem przeciwny i tyle – podkreślił.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia oświadczył w środę, że „jeżeli będzie ustawa o związkach partnerskich, to będę głosował za taką ustawą, mówiłem to od pięciu lat i nic się w tej sprawie nie zmieniło”.
Sondaż: Polacy popierają związki partnerskie. Ale są przeciw adopcji dzieci
Pod koniec kwietnia opublikowano wyniki sondażu United Surveys dla „Dziennika Gazety Prawnej” i RMF FM, dotyczącego związków partnerskich. Ankietowani zostali zapytani o to, czy w Polsce pary jednopłciowe powinny mieć prawo do zawarcia związku partnerskiego. 66 proc. badanych odpowiedziało, że „tak”, 27 proc. – „nie”, a 7 proc., że „trudno powiedzieć”.
W badaniu ankietowani byli też pytani, czy w Polsce pary jednopłciowe powinny mieć prawo do zawarcia małżeństwa. Zdaniem 50 proc. ankietowanych powinny, a według 41 proc. nie powinny. 9 proc. badanych odpowiedziało – „trudno powiedzieć”.
Na pytanie, czy w Polsce pary jednopłciowe powinny mieć prawo do adopcji dzieci, 22 proc. badanych odpowiedziało „tak”, 63 proc. – „nie”, a 15 proc. – „trudno powiedzieć”.
Z badania Ipsos z czerwca 2023 roku wynika, że w ciągu dekady poparcie dla legalizacji małżeństw jednopłciowych wzrosło z 21 do 32 proc. Jednocześnie 67 proc. uważa, że pary homoseksualne powinny mieć możliwość zawarcia małżeństwa lub zalegalizowania związku w inny sposób.
Związki partnerskie normą w większości krajów UE
Polska jest wśród pięciu państw członkowskich Unii Europejskiej, które nie dają parom tej samej płci możliwości formalizacji związków. Kwestia ta nie jest uregulowana poza tym w Bułgarii, Rumunii oraz na Litwie i Słowacji. W grudniu 2023 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał wyrok w sprawie przeciwko Polsce, wytoczonej przez pięć polskich par tej samej płci, które domagały się prawnego uznania ich związków. W orzeczeniu stwierdzono, że Polska naruszyła Europejską Konwencję Praw Człowieka i ma obowiązek wprowadzenia ochrony prawnej par tej samej płci.
W Polsce żyje około 50 tys. tzw. „tęczowych rodzin”, czyli takich, w których dzieci wychowywane są przez rodziców o orientacji innej niż heteronormatywna.
