W katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku zginęła Izabela Jaruga-Nowacka - wicepremier i minister polityki społecznej w rządzie premiera Marka Belki. Urodzona w Gdańsku polityczka była przez wiele lat działaczką na rzecz równouprawnienia. W rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" wspomina ją jej córka, posłanka Koalicji Obywatelskiej i liderka Inicjatywy Polskiej - Barbara Nowacka.
- Mama była przekonana, że w Polsce jest wiele rzeczy do zrobienia i trzeba je zmienić. Wierzyła w równość kobiet i mężczyzn, wierzyła w sprawiedliwość społeczną, przeciwdziałała biedzie i wykluczeniu. Bardzo wierzyła w to co robi. Potrafiła się dogadać z każdym. Parę dni temu rozmawiałam z panią Marszałek Witek i wspomina miło mamę jako osobę, z którą dobrze się rozmawiało. Bo wtedy w Sejmie się rozmawiało. W wielu sprawach potrafiła znaleźć wspólny temat z posłem Cymańskim, potrafiła też współpracować z Joanną Kluzik-Rostkowską - mówi posłanka Barbara Nowacka.
- Cały czas mi się zdarza, a minęło 10 lat, chcieć zadzwonić i coś powiedzieć. Czasami chodzę na cmentarz i tam sobie myślę. Kilka dni temu podeszła do mnie pani pracująca w Sejmie i powiedziała, że kilkanaście lat temu dostała od mojej mamy kota. Wzruszyłam się tak jak dawno już się nie wzruszyłam. Chciałabym porozmawiać z nią, już nawet nie o polityce, ale o życiu - mówi Barbara Nowacka o swojej matce.
Posłanka Koalicji Obywatelskiej jest krytyczna wobec podziału społecznego jaki powstał w Polsce po katastrofie smoleńskiej.
- Użyto tego jako wyborczej pałki. Nie ma nawet wspólnego miejsca, w które my rodziny moglibyśmy pójść. Postawiony pomnik dzieli - mówi Barbara Nowacka.
