Jak podaje polsatnews.pl, Ingria to wioska leżąca nieopodal Turynu w regionie Piemont. Jest uznawana za jedną z najpiękniejszych i najmniejszych miejscowości w całych Włoszech. Obecnie mieszka w niej zaledwie 46 osób.
W tym roku mieszkańcy Ingrii wybiorą nowego sołtysa i radnych. W sumie o różne stanowiska walczyć będzie 30 osób – około dwóch trzecich mieszkańców wsi. Oprócz 46 osób, które mieszkają tam na stałe w wyborach głosować będzie także 26 osób, które przebywają poza granicami kraju. Trzy osoby rywalizują o urząd burmistrza, a reszta stara się o miejsca w radzie miasta.
Rodzinna walka o stanowiska
Funkcję burmistrza Ingrii od 2009 roku pełni Igor De Santis, który ponownie ubiega się o urząd. Swój start w wyborach ogłosił też 70-letni radny opozycji, Renato Poletto, a następnie także Stefano Venuti, który choć jest Mediolańczykiem, to w Ingrii ma swój drugi dom.
Poletto wywołał emocje faktem, że zdobył poparcie matki Igora De Santisa, Mileny Crosass. Kobieta nie tylko postanowiła zaangażować się w kampanię po stronie politycznego przeciwnika swojego syna, ale także znalazła się wśród kandydatów Poletto na miejską radną.
- Prosiłem moją matkę, by do mnie dołączyła, ale gdy zobaczyła, że lista Poletto składa się głównie z kobiet, zdecydowała, że dołączy do nich - powiedział De Santis. Z kolei jego matka podkreśliła, że polityczna rywalizacja nie zburzy rodzinnej harmonii.
Źródło: TVN24, polsatnews.pl
