Stal Mielec przystąpiła do tego meczu mocno osłabiona. W składzie biało-niebieskich zabrakło m.in. Mateusza Matrasa i Arkadiusza Kasperkiewicza (pauza za czerwone kartki), ale też Dominykasa Barauskasa czy Mateusza Maka, którzy wciąż leczą swoje kontuzje (Litwin wróci do gry dopiero w przyszłym roku). Na grę od początku nie był gotowy Fryderyk Gerbowski, który z powodu urazu nie dokończył pucharowego starcia z Piastem. Młodzieżowiec mielczan rozpoczął mecz na ławce.
Taki stan rzeczy spowodował, że Adam Majewski musiał nieco namieszać w składzie. Z pozycji defensywnego pomocnika na środek obrony został przesunięty Piotr Wlazło, a Maciej Wolski zagrał na “siódemce”, przy boku Adama Ratajczyka, za Saidem Hamuliciem.
Mimo tych kilku eksperymentów w jedenastce, to Stalowcy przeważali od pierwszych minut. Już w 3. minucie mogli objąć prowadzenie po mocnym uderzeniu z ostrego kąta Macieja Domańskiego, ale z wybronieniem strzału piłkarza pochodzącego z Głogowa Małopolskiego nie miał większego problemu Krzysztof Kamiński.
Co nie udało się na początku, wyszło nieco ponad kwadrans później. Po dośrodkowaniu piłki w z rzutu rożnego, w polu karnym “Nafciarzy” leżał Marcin Flis. Doświadczony obrońca Stali został sfaulowany przez Dominika Furmana. Na stadionie rozległy się przeraźliwe gwizdy, bo początkowo sędzia Frankowski przewinienia nie zauważył. Dopiero po obejrzeniu sytuacji w monitorze VAR, przyznał jedenastkę gospodarzom. Do piłki podszedł Piotr Wlazło (były piłkarz Wisły Płock) i pewnym uderzeniem w prawy róg pokonał Kamińskiego, który rzucił się w drugą stronę.
Kilka minut później Wisła odpowiedziała groźnym atakiem. Mateusz Lewandowski stanął w sytuacji sam na sam z Bartoszem Mrozkiem, ale oddał zbyt słaby strzał, żeby zaskoczyć golkipera mielczan.
W kolejnych akcjach znów do głosu doszli gospodarze i mieli dwie dogodne sytuacje do podwyższenia prowadzenia. W 27. minucie Hamulić strzelał z dystansu obok słupka, a w 34. minucie Ratajczyk huknął w polu karnym na bramkę Wisły, ale w środek, przez co kłopotów z obroną nie miał Kamiński.
Po zmianie stron gra nieco się uspokoiła. Dłużej przy piłce utrzymywali się płocczanie, a Stal skupiła się na grze defensywnej. “Nafciarze” potrafili chwilami kreować dobre sytuacje i uruchamiali skrzydłowych w bocznych sektorach boiska, ale większość wrzutek kończyła się na spokojnej interwencji Mrozka.
W 68. minucie znów z akcją ruszyli biało-niebiescy. Z prawej strony piłkę zacentrował Fabian Hiszpański, walkę w powietrzu wygrał Hamulić, lecz strzelił zbyt lekko.
Kiedy już wydawało się, że Stal dowiezie zwycięstwo do końca, bramkę w doliczonym czasie gry zdobył dla Wisły Damian Warchoł, który zastąpił 73. minucie Mateusza Szwocha. Piłkarz "Nafciarzy" uderzeniem głową wykończył doskonałe dośrodkowanie Sekulskiego.
PGE Stal Mielec – Wisła Płock 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Wlazło 19-karny, 1:1 Warchoł 90+1.
PGE Stal: Mrozek – Hiszpański, Flis, Wlazło, Kruk, Getinger ż – M. Wolski, Żyra, Domański (70 Gerbowski), Ratajczyk (77 Lebedyński) – Hamulić (85 Leandro). Trener Adam Majewski.
Wisła: Kamiński – Krywociuk ż (73 Tomasik), Chrzanowski ż, Kapuadi, Drapiński (54 Vallo) – Pawlak, Szwoch (73 Warchoł), Furman, Gono (54 Davo), R. Wolski – Lewandowski (54 Sekulski). Trener Pavol Staňo.
Sędziował Frankowski (Toruń). Widzów 4412.
