Prognozy synoptyków miały swoje odbicie w rzeczywistości. W czwartek, gdy Radwańska miała rozegrać ćwierćfinał z Sachią Vickery, nie pozwoliły na to opady. W piątek historia się powtórzyła.
Wyjściem z sytuacji było przeniesienie spotkań na korty w hali, ale ostatecznie organizatorzy wycofali się z tego pomysłu. Postanowili, że ćwierćfinały i półfinały zawodów odbędą się w sobotę. Finał został przesunięty na niedzielę. Trzy spotkania w ciągu jednego dnia dla najlepszych zawodniczek byłby za dużym wyzwaniem na początku sezonu. Jeśli analizy synoptyków będą tak trafne, jak w ostatnich dniach, to nie powinno być przeszkód, żeby wszystko odbyło się zgodnie z planem.
W sobotę zatem niespełna 29-letnia Radwańska zmierzy się z Amerykanką. Start rywalizacji zaplanowano na godz. 10 czasu lokalnego, czyli o godz. 22 czasu polskiego (jeszcze piątek). Półfinały rozpoczną się przynajmniej cztery i pół godziny później.
Do tej pory podczas turnieju w Auckland zajmująca 28. miejsce w rankingu WTA Polka wygrała z Brazylijką Beatriz Haddad Maia 6:2, 4:6, 6:2, a w drugiej rundzie ograła Amerykankę Taylor Townsend 6:3, 7:5. Ze 122. w światowym rankingu Vickery jeszcze nigdy nie grała.
Pozostałe ćwierćfinałowe pary turnieju w Auckland:
Karolina Woźniacka (Dania, 1) - Sofia Kenin (USA)
Julia Görges (Niemcy, 2) - Polona Hercog (Słowenia)
Su-Wei Hsieh (Tajwan) - Barbora Strycova (Czechy, 3)
Radwańska jest rozstawiona z numerem cztery.
Turniej na kortach twardych w Auckland to etap przygotowań do Australian Open. Wielkoszlemowe zawody rozpoczną się 15 stycznia.
Natomiast na halę została przeniesiona rywalizacja deblistek. W ćwierćfinale Magdalena Fręch, która gra w parze z Prarthaną Thombare z Indii, przegrała z duetem Nao Hibino - Darija Jurak (Japonia, Chorwacja 6:4, 6:7 (3-7), 3-10.
Kamil Stoch: W Bischofshofen będzie trochę nerwów, ale postaram się zrobić swoje