Agonia Śląska Wrocław trwa. Po porażce 0:1 z Radomiakiem ratunkiem może być tylko cud (WYNIK, GOL, RELACJA, SKŁADY)

Jakub Guder
Jakub Guder
30.04.2023 wroclawekstraklasa 30 kolejkaslask wroclaw radomiak radomn/z john yeboahpilka noznagazeta wroclawskapawel relikowski / polska press
30.04.2023 wroclawekstraklasa 30 kolejkaslask wroclaw radomiak radomn/z john yeboahpilka noznagazeta wroclawskapawel relikowski / polska press Pawel Relikowski / Polska Press
Śląsk Wrocław - Radomiak Radom 0:1 (WYNIK, GOL, BRAMKA, RELACJA, SKŁADY). Agonia trwa. Tylko cud może uratować Śląsk Wrocław przed spadkiem. Po porażce 0:1 z Radomiakiem nie ma jednak właściwie żadnych przesłanek, by w ten cud wierzyć.

Śląsk Wrocław - Radomiak 0:1. Agonia trwa

Z tego kadrowego łamańca, którego to rozwiązać musiał trener Jacek Magiera, wyłonił się skład bez nominalnego napastnika. Jeśli mielibyśmy to jakoś opisać, to powiedzielibyśmy, że było to ustawienia 4-2-4 z ustawionymi najwyżej Dennisem Jastrzembskim i Johnem Yeboahem i skrzydłowymi, w których wcielili się Victor Garcia i Matias Nahuel. Na ławce zasiadło aż pięciu młodzieżowców, niechciany we Wrocławiu Adrian Łyszczarz, stoper Diogo Verdasca i bramkarz Michał Szromnik. Opaskę kapitana pierwszy raz założył Konrad Poprawa i był to już piąty kapitan WKS-u w tym sezonie.

Niestety, to właśnie Poprawa, najrówniej grający w tym sezonie z obrońców, popełnił w 9 minucie błąd, który dał prowadzenie Radomiakowi. Głęboka wrzutka ze skrzydła leciała i leciała w kierunku Leonardo Rochy, ale kapitan wrocławian niewiele zrobił, by przeszkodzić napastnikowi w przyjęciu. Potem płaski strzał i piłka przekroczyła linię bramkową.

Otwarcie fatalne. Gorzej, że potem nie działo się już kompletnie nic. Koledzy z drużyny najczęściej szukali Yeboaha. Ten, gdy dostał piłkę, to albo robił z nią kółeczko, albo próbowął dryblingu. Ofensywne starania drużyny Jacka Magiery w pierwszej połowie tylko raz zakończyły się strzałem. RAZ! Na 45 minut! Czy tak ma wyglądać walka o utrzymanie? Czy tak waczy się o życie? Koszmar. Na domiar złego jeszcze przed przerwą z powodu kontuzji z boiska zejśc musiał Adrian Bukowski, którego zastąpił Łyszczarz.

Radomiak nie miał potrzeby szarżować. Mecz zrobił się wybitnie nieciekawy, a wrocławscy kibice kolejny raz byli zniesmaczeni poziomem, jaki prezentowali ich piłkarze. Niedokładne podania, brak pomysłu w grze ofensywnej, brak liderów, ale przede wszystkim brak woli walki. Znów ta sama lista grzechów.

Czekaliśmy na jakieś cudowne przemienienie, motywującą mowę Magiery w szatni, która wszystko by odwrócił. Na jakiś błysk w drugiej. Cokolwiek. Nic z tego. Po przerwie zmieniło się niewiele. Na boisku pojawił się wreszcie napastnik. W ekstraklasie debiutował Dawid Bałdyga, którego nie tak dawno ściągnięto do Wrocławia z Siarki Tarnobrzeg by... pomógł utrzymać się rezerwom w II lidze. Teraz miał ratować ekstraklasę.

W 54 minucie wreszcie mieliśmy mocne, celne uderzenie w światło bramki. Z rzutu wolnego przymierzył Łyszczarz, lecz czujny przy krótkim słupku był Gabriel Kobylak. Pięć minut później niewiele brakowało, by na listę strzelców wpisał się Bałdyga, lecz w ostatniej chwili podanie wzdłuż linii końcowej przecięli obrońcy. W 70 minucie głową niecelnie próbował Rzuchowski, a kilka minut później Yeboah posadził na murawie dryblingiem ze trzech rywali, ale jego prostopadłe podanie w pole karne było zbyt zaskakujące dla jego kolegów, którzy zwyczajnie zaspali. W między czasie z boiska musiał zejść Poprawa. Oby ta kolejna kontuzja w drużynie nie okazała się poważna, bo trzeba będzie grać zawodnikami z Centralnej Ligi Juniorów... Na boisko wszedł Verdasca.

Ostatnie 15-20 minut to była już gra w chodzonego. Z tym że jest to spacer do I ligi i wygląda na to, że piłkarze z Wrocławia nie mają zamiaru zawracać. Na nic zdała się mobilizacja, wsparcie kibiców, mocne słowa znanych postaci. "Bójcie się Pany, do pierwszej ligi wracamy!" - zaczęli w końcówce skandować wrocławscy fani na młynie. W akcie desperacji przy stałym fragmencie w pole karne rywali powędrował nawet Rafał Leszczyński, ale nic dobrego z tego zamieszania nie wyniknęło.

Po ostatnim gwizdku na środku wszystkich piłkarze zebrał trener Jacek Magiera. Kilka chwil do nich mówił, a potem najwyraźniej kazał im podejść do kibiców z młyna. Na czele całej grupy szli kapitan Michał Szromnik i Adrian Łyszczarz. Były mocne słowa, Łyszczarz i Leszczyński oddali koszulki, lecz dało się też m.in. zauważyć gesty wsparcia wobec wspomnianego Łyszczarza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Agonia Śląska Wrocław trwa. Po porażce 0:1 z Radomiakiem ratunkiem może być tylko cud (WYNIK, GOL, RELACJA, SKŁADY) - Gazeta Wrocławska

Komentarze 12

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

r
romanelli
Najwyższy czas na "awans" do I ligi a może jeszcze niżej ... Czas wrócić na Oporowską i przez parę sezonów się ogarnąć, bo to co się teraz dzieje to oznacza tylko jedno - CAŁKOWITY BRAK SZACUNKU DLA KIBICÓW !!!! ps. Na ławce rezerwowych niedługo pojawią się trampkarze bo tak w klubie działają odpowiedzialni za transfery i za finanse ...
M
Max
"Mocne słowa kibiców z młyna" ha, ha, poprosili o koszulki i autografy. No i dostali :)
A
Ania
We Wrocławiu to przede wszystkim tzw. kibice są do bani. Na trybunach "ostre a chojraki" a nie potrafią odbyć z zespołem i trenerem rozmowy wychowawczo - mobilizującej.
O
Olafa
A mogło być metro zamiast stadionu i tego ch.jowego slunska
D
Darek
Ludzie to co zaprezentował Śląsk w tym meczu to była żenada Radomiak to Bródno ciężko go było przebić ale jednak Śląsk dał radę Ty gnoją nawet biegać się nie chciało sutryk odpowiesz za wydawanie naszych pieniędzy
K
Kreol
Tak jak co roku,tylko teraz awans do dołu pewny,taki los trampkarzy w ekstraklasie.
..
Pierwsza liga wita..
K
KATASTROFA ORGANIZACYJNA
Caly zarzad wlacznie z trenerami zwlaszcza motoryki do wywalenia. Jak napastnicy moga miec nadwzge??? Odszkodowznie powinni placic.
K
KATASTROFA ORGANIZACYJNA
Czemu nie wzieli cztetech zawodnikow rezerw ktorzy wczoraj z jastrzebiem super grali??!! Na pewno ugraliby wiecej niz kopacze za tyle kasy!!!
F
Feliks
Nareszcie Witaj I Ligo!!!!!!!!!!!!
....
Hy Hy Hy Hy Hy ale ich miejsce jest w klasie okręgowej
s
saper57
Witaj I ligo...!!! Do tego doprowadziły bałwany i nieudacznicy...!Rozgonić to towarzystwo...!
Wróć na i.pl Portal i.pl