W środę 27 września, około godziny 22.30, do strażników miejskich z Oddziału Specjalistycznego, którzy patrolowali okolice mostu Poniatowskiego w Warszawie, podeszła grupa zdenerwowanych młodych ludzi i poinformowała ich o niebezpiecznym zdarzeniu.
Okazało się, że po Bulwarach Wiślanych spaceruje mężczyzna, który zaczepia ludzi, opowiadając im o zabijaniu i śmierci.
Zgłaszający poinformowali funkcjonariuszy, że chwilę wcześniej zaczepił ich mężczyzna, który opowiadał im o zabijaniu i śmierci, a na dowód, że nie żartuje, w pewnej chwili wyjął spod bluzy pistolet i zaczął się nim bawić. Przestraszeni szybko odeszli i poinformowali o zdarzeniu strażników miejskich, podając dokładny rysopis mężczyzny i kierunek w którym się oddalił - relacjonuje Jerzy Jędraszko z warszawskiej Straży Miejskiej.
36-letni desperat został zatrzymany
Nerwowy i potencjalnie uzbrojony desperat siedział na schodach pomiędzy Mostem Świętokrzyskim i Średnicowym. Zanim mundurowi rozpoczęli swoje działania, wezwali na miejsce kolejne dwa patrole.
Strażnicy, świadomi ryzyka, postanowili działać ostrożnie i starali się nie zwracać na siebie uwagi. Wspólnie z kolejnymi patrolami strażników przygotowali plan jego ujęcia. Chwilę później, mężczyzna został błyskawicznie obezwładniony. Na jego ręce założono kajdanki - przekazał Jerzy Jędraszko w komunikacie.
Przy 36-letnim mieszkańcu Wesołej ujawniono 33 centymetrowy wojskowy bagnet. Pistolet, którym wystraszył młodych ludzi okazał się bronią gazową.
Strażnicy miejscy przekazali mężczyznę w ręce policji.
