Prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku informuje, że policja o zdarzeniu została powiadomiona 6 stycznia 2018 roku przez żonę oskarżonego.
- Kobietę zaniepokoiło zachowanie kota o imieniu „Okruszek”. Leżał skulony na kocu, piszcząc i miaucząc. Na pytanie, dlaczego kot tak się zachowuje, mężczyzna odpowiedział, że ma urwane genitalia. Kobieta sprawdziła. Kot miał ranę w okolicy genitaliów. Na kocu oraz w innym miejscu mieszkania widoczne były ślady krwi - mówi prok. Grażyna Wawryniuk.
Kotu została udzielona pomoc przez lekarza weterynarii.
- Jak ustalono, pomiędzy 1 grudnia 2017 roku, a 6 stycznia 2018 roku mężczyzna podwiązał kotu genitalia. Spowodowało to rozległą martwicę moszny. Następnie uszkodził jedno z jąder oraz tkanki podskórne w okolicy moszny - opowiada prokurator.
Lekarz weterynarii stwierdził, że obrażenia które odniósł kot spowodowały cierpienie. W przypadku nie udzielenia pomocy mogły stanowić zagrożenie dla jego życia.
- Przesłuchany w charakterze podejrzanego mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzuconego przestępstwa - mówi prok. Wawryniuk. - Wyjaśnił, że lubił kota. Był na niego zły, gdy znaczył teren. Nie wie kto mógł to zrobić. Z uzyskanej w toku postępowania opinii sądowo – psychiatrycznej wynika, że mężczyzna w chwili zarzuconego mu przestępstwa miał ograniczoną poczytalność - dodaje.
Akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany 22 stycznia 2018 roku do Sądu Rejonowego w Gdyni.
Masz kota lub psa? Uważaj na trujące rośliny w domu!

Wyjeżdzasz na urlop? Hotele dla zwierząt na Pomorzu
