Wraca temat Alei Ofiar Rosyjskiej Agresji. Przypomnijmy, że wniosek w tej sprawie został złożony jeszcze w lipcu tego roku. Zaproponowano, by nazwać tak ulicę znajdującą się tuż przy Ambasadzie Rosji w Warszawie. Wniosek w tej sprawie złożył radny PiS - Filip Frąckowiak.
Trzeba zrobić wszystko, co możliwe, aby rażące lekceważenie zasad współżycia międzynarodowego ze strony Rosji nie było kontynuowane. Jednym z takich działań jest nadanie nazwy Aleja Ofiar Rosyjskiej Agresji w pobliżu ambasady Federacji Rosyjskiej. Takie działania podjęły już Wilno i Praga - pisał w uzasadnieniu.
W sprawę zaangażowała się też komisja nazewnictwa miejskiego, która prośbę rozpatrzyła pozytywnie. Zaproponowano, by nazwę "Aleja Ofiar Rosyjskiej Agresji" przyjął ciąg pieszo-rowerowy wzdłuż ulicy Belwederskiej znajdujący się tuż przy ambasadzie.

Uchwałę nadającą nazwę głosowano podczas czwartkowej sesji Rady Warszawy. Głosowano niemal jednogłośnie. 55 radnych zagłosowało "za" takim zmianom. Nikt nie był przeciw, a dwie osoby wstrzymały się od głosu (3 osoby były nieobecne podczas głosowania). Nazwa zostanie nadana 14 dni po opublikowaniu uchwały w Dzienniku Ustaw.
Na tej samej sesji pojawiła się petycja Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin, które zaproponowało, by nazwę Aleja Ofiar Rosyjskiej Agresji owszem przyjąć, ale w innym miejscu. Według nich nazwać tak należy Aleję Armii Ludowej. Propozycja ta została odrzucona przez radnych.
