Spis treści
Anders Breivik i plany na atak terrorystyczny
Fjotolf Hansen w przestrzeni publicznej znany jest jako Anders Behring Breivik. To pod tym nazwiskiem przeszedł do niechlubnej historii ludzkości po swoim ataku z 22 lipca 2011 roku. Jego zbrodnia nie była w żadnym stopniu dziełem przypadku tylko wieloletnim skrupulatnie planowanym zamachem terrorystycznym.
Wszystko wskazuje na to, że swoje planowanie rozpoczął już w 2002 roku jako 23-latek. Wówczas zorganizował dziewięcioletni plan, którego finiszem miał być atak z 2011 roku. Wtedy założył firmę zajmującą się programowaniem komputerowym, dzięki której mógł sfinansować swój atak.
To był jednak początek. Kolejną firmę założył w 2009 roku. Była to Breivik Geofarm. Firma stworzona została pod pretekstem uprawy warzyw, ale tak naprawdę Breivik chciał mieć dostęp do chemikaliów i nawozów, które miały mu przysłużyć do produkcji materiałów wybuchowych bez wzbudzania podejrzeń.
Kolejnym krokiem konieczne było zdobycie broni. W związku z tym udał się do czeskiej Pragi w sierpniu 2010 roku, by zakupić nielegalną broń, jednak misja zakończyła się niepowodzeniem. To sprawiło, że zdecydował się kupić broń legalnie w Norwegi. Uzyskał pozwolenie na broń i zakupił półautomatyczny karabinek.
Co ciekawe, część jego planów dotyczyła Polski. Jak sam twierdził w swoim manifeście, w Polsce kupił 300 gram azotanu sodu za 100 euro.
Ataki Breivika - bomba w Oslo i masakra na wyspie Utøya
Sądnym dniem okazał się wspomniany już 22 lipca 2011 roku. Pierwszy atak nastąpił w stolicy Norwegii - Oslo o godzinie 15:25 w dzielnicy rządowej.
Breivik umieścił bombę w furgonetce przy biurze ówczesnego premiera Jensa Stoltenberga będącego aktualnie sekretarzem generalnym NATO. W wyniku eksplozji zginęło osiem osób, a co najmniej 209 zostało rannych.
Głównym punktem ataku była jednak wyspa Utøya, gdzie do zamachu doszło niecałe dwie godziny później. Na miejscu odbywał się obóz młodzieżowej części organizacji norweskiej Partii Pracy, która była wtedy u władzy. Breivik ubrał się w samodzielnie stworzony mundur policyjny i przygotował fikcyjne dokumenty.
Na wyspie otworzył ogień z broni palnej. Cały atak trwał ponad godzinę i w tym czasie zabił 69 osób, raniąc dodatkowo 32 inne.
Atak został uznany za najkrwawszy w Norwegii od czasów II wojny światowej. Późniejsze badania wykazały, że jeden na czterech Norwegów znał kogoś, kto został dotknięty atakiem. Wśród ofiar byli natomiast m.in. przyjaciele Stoltenberga i przyrodni brat norweskiej księżniczki Mette-Marit.
Manifest Breivika - "2083: Deklaracja niepodległości Europy"
Około półtorej godziny przed atakiem w Oslo Anders Breivik wysłał swój manifest "2083: Deklaracja niepodległości Europy" e-mailem na ponad 1000 różnych adresów.
W dokumencie opisano m.in. dwuletnie przygotowania do nieokreślonych ataków, które rzekomo miały się odbyć pod koniec 2011 rok z udziałem wynajętego vana.
W treści duża część poświęcona została poglądom Breivika, przez co dziś uznawany jest za neofaszystę. Wyrażał m.in. swoje popracie dla skrajnie prawicowych grup takich jak English Defence League czy Scorpons w Serbii.
Dokument w przyszłości stał się inspiracją do innych ataków m.in. korzystał z niego australijski terrorysta Brenton Harrison Tarrant, który zabił 51 muzułmanów podczas strzelaniny w Nowej Zelandii.
Co dzieje się z Breivikiem?
Norweska policja aresztowała Andersa Breivika jeszcze na wyspie Utøya . Jego proces odbył się w 2012 roku, a sam terrorysta przyznał się do przeprowadzenia ataków, lecz zaprzeczył popełnieniu przestępstwa i powołał się na obronę konieczną. Ostatecznie 24 sierpnia 2012 roku, czyli nieco ponad 13 miesięcy od zbrodni, został skazany na 21 lat więzienia z możliwością bezterminowego przedłużenia kary o pięć lat ze względu na bezpieczeństwo publiczne, co jest maksymalną karą w Norwegii.
Psychiatrzy sądowi w międzyczasie stwierdzili u niego schizofrenię paranoidalną i stwierdzili, że w czasie ataków był psychotyczny i niepoczytalny.
W więzieniu Breivik rozpoczął swoją działalność polityczną i zaczął pisać listy do różnych polityków. Wreszcie zaczął również skarżyć się na warunki w więzieniu, żądając m.in. dostępu do siłowni czy nowego Play Station 3. Sprawa ciągnęła się aż do 2016 roku, gdy sąd uznał, że warunki jego więzienia naruszały artykuł 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. W apelacji jednak zmieniono decyzję.
Kolejny proces miał miejsce w 2022 roku i dotyczył wniosku o zwolnienie warunkowe, jednak Breivik przegrał sprawę. Na początku 2024 roku natomiast odbył się proces cywilny przeciwko rządowi Norwegii. Pozew terorrysty dotyczył tego, że brak kontaktu z ludźmi źle wpływa na zdrowie psychiczne Breivika.
Adwokat terrorysty przedstawił warunki swojego klienta, mówiąc, że ten m.in. może jedynie kontaktować się z dwoma innymi więźniami przez godzinę co dwa tygodnie pod kontrolą służb. Dodatkowo otrzymuje tylko niektóre listy spoza więzienia, ale nie może na nie odpowiadać. I tym razem Breivik nie osiągnął sukcesu.
Teraz przed sądem odbędą się kolejne procesy dotyczące warunkowego zwolnienia. Sąd odroczył je na listopad bieżącego roku.
