Arcymistrz Wojtaszek: każda z partii miała jakąś historię

Filip Bares
Opracowanie:
Po sześciu rundach rozgrywanego w Singapurze meczu o mistrzostwo świata w szachach broniący tytułu Chińczyk Ding Liren remisuje z Hindusem Gukeshem Dommaraju 3:3. "Każda z dotychczasowych partii miała jakąś historię" - powiedział arcymistrz Radosław Wojtaszek.

Mistrzostwa świata w szachach

„Póki co, mecz jest bardzo interesujący, bo wszystkie pojedynki grane są długo, nie ma partii szybkich, nieciekawych. Były już takie, które nie skończyły się remisami. Rywalizację ogląda się z zainteresowaniem” - ocenił aktualny, a w sumie sześciokrotny mistrz Polski.

Trzy ostatnie pojedynki meczu w Resorts World Sentosa ułożyły się jednak w serię remisów. 38-letni arcymistrz, drugi w krajowym rankingu za Janem-Krzysztofem Dudą, nie spodziewa się jednak jej wydłużania się.

„Myślę, że to chwilowa sytuacja, bo każda z tych partii, mimo że zakończyła się remisem, miała w sobie jakąś historię. Były długie, często decydowały się w niedoczasie. To nie są remisy, gdzie się nic nie dzieje. Każdy przyniósł coś ciekawego” - zaznaczył.

32-letni Liren to 17. oficjalny mistrz świata w szachach. 18-letni Dommaraju, któremu sekunduje arcymistrz Grzegorz Gajewski, jest najmłodszym pretendentem w historii (Garri Kasparow zostając mistrzem w 1985 roku miał 22 lata, 6 miesięcy i 27 dni). Po raz pierwszy w 138-letniej historii rywalizacji o koronę mistrzowską walczą o nią dwaj szachiści z Azji, a brakuje reprezentanta Europy.

Wojtaszek przyznał, że żaden z uczestników nie zaskoczył go specjalnie, chociaż wrażenie zrobiła postawa obrońcy tytułu.

„Wszyscy oczekiwali, że Ding będzie w gorszej formie, jako że prezentował słabszą dyspozycję w turniejach przed meczem. To było pewną niewiadomą, ale ewidentnie Chińczyk jest w niezłej dyspozycji” - zauważył.

Dzień przerwy

Poniedziałek jest drugim dniem przerwy w meczu. Wojtaszek, który był sekundantem mistrza świata Hindusa Viswanathana Ananda w bataliach o szachową koronę, zapytany, co jest najważniejsze dla sztabu uczestnika w takich chwilach, wskazał na dodatkowy czas na pracę, ale i odpoczynek.

„W każdym takim dniu przerwy można wykonać trochę więcej pracy, dostosować swoją strategię do tego, co już pojawiło się w dotychczasowych partiach. Obaj zawodnicy i ich trenerzy zdobyli jakieś informacje, nowe dane. Teraz mają czas, by wyciągnąć z nich wnioski i przygotować warianty przed następnymi partiami. Oczywiście dzień przerwy to także więcej czasu na odpoczynek. Każdy zawodnik indywidualnie podejmuje decyzje, jak go spędzić. Mecz jest bardzo długi, przeciwnicy przeżywają go bardzo emocjonalnie, więc relaks, regeneracja są nieodzowne" - podkreślił.

Jakie końcowe rozstrzygnięcie przewiduje 38-letni arcymistrz z Kwidzyna?

„Naprawdę trudno prognozować. Ze względu na Grześka Gajewskiego mam nadzieję, że uda się wygrać Gukeshowi” – zakończył Wojtaszek, który w przyszłym roku zamierza wystartować w marcu w mistrzostwach Europy, których jest dwukrotnym srebrnym medalistą (2011, 2018).

Mecz Liren - Dommaraju składa się z 14 rund i potrwa do 12 grudnia, chyba że wcześniej któryś z graczy uzyska 7,5 pkt. Jeśli wynik będzie remisowy, zwycięzcę wyłonią 13 grudnia partie dogrywkowe w tempie przyspieszonym. Pula nagród wynosi 2,5 miliona dolarów.

(PAP)

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl