To opinia rosyjsko-ukraińskiego przyjaciela Putina, Wiktora Medwedczuka. Putin i wyżsi urzędnicy Kremla grozili eskalacją nuklearną wobec Kijowa i jego zachodnich partnerów, odkąd Moskwa rozpoczęła inwazję na Ukrainę w lutym 2022 r. Putin ostrzegł, że jego strategiczne siły nuklearne są w stanie pełnej gotowości.
Kolejne ostrzeżenia Kremla
Ostrzegł też, że istnieje realne ryzyko wojny nuklearnej, jeśli kraje zachodnie wyślą wojska na Ukrainę, jak zasugerował to swego czasu prezydent Emmanuel Macron. - Kraje zachodnie muszą zdać sobie sprawę, że mamy także broń, która może razić cele na ich terytorium. Wszystko to grozi konfliktem z użyciem broni nuklearnej i zniszczeniem cywilizacji. Czy oni tego nie rozumieją? - mówił dyktator.
Medweczuk "ustami" Putina
Wydaje się jednak, że Macron wycofał się ze swoich komentarzy na temat wysłania wojsk na Ukrainę. Tymczasem prorosyjski ukraiński polityk Medwedczuk, który został odesłany do Rosji w 2022 r. w zamian za ukraińskich jeńców wojennych, ostrzega, że najprawdopodobniej nastąpi atak nuklearny, ponieważ Zachód w dalszym ciągu utwierdza swoje prawo do globalnej dominacji.
- Zachód będzie upominał się o swoje prawo do takiej dominacji, kapitał ludzki Ukrainy i tak nie wystarczy… Jeśli będziemy kontynuować politykę wojenną do końca, prędzej czy później konieczne będzie wprowadzenie obcych wojsk. I prawdopodobniej w końcu będziemy świadkami ataku nuklearnego – powiedział.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
